Sąd Najwyższy decyduje o ważności wyborów. Posiedzenie zmieniło się w wielogodzinną dyskusję, podczas którego sędziowie Sądu Najwyższego bezlitośnie punktują narrację Adama Bodnara, starającego się podważać ważność wyborów prezydenckich. Obecnie przerwano posiedzenie, orzeczenie ma zapaść po naradzie sędziów, ale nie wcześniej niż o godz. 18:30.
Izba Kontroli Nadzwyczajnej i Spraw Publicznych Sądu Najwyższego od godz. 13 zajmuje się kwestią ważności wyborów prezydenta RP z 18 maja i 1 czerwca br. W posiedzeniu całej IKNiSP biorą udział m.in. Prokurator Generalny Adam Bodnar i przewodniczący Państwowej Komisji Wyborczej Sylwester Marciniak.
Adam Bodnar domagał się wyłączenia w spawie sędziów Izby Kontroli Nadzwyczajnej i Spraw Publicznych Sądu Najwyższego. Wnioski Bodnara odłożono do ad acta.
Te wnioski nie mają oparcia w przepisach prawa. Nie ma takich przepisów, które pozwalałyby na sformułowanie takich wniosków
— podkreślił sędzia Krzysztof Wiak.
A co z domaganiem się, by orzeczeniem o ważności wyborów zajęła się Izba Pracy?
Nie ma do tego żadnych podstaw prawnych. (…) ewentualne przekazanie do tej izby tych spraw kłóciłoby się z tym, że w tej izbie do tej pory nie przeprowadzano do tej pory żadnych spaw wyborczych
— podkreślił sędzia Wiak.
Na te słowa zareagował Bodnar.
Z pewnym zaskoczeniem odczytuję słowa pana przewodniczącego, że Prokurator Generalny nie jest uczestnikiem postępowania, bo jako żywo artykuł 323 kodeksu wyborczego mówi, że uczestnikami postępowania jest też Prokurator Generalny. (…) Wnioski dotyczące wyłączenia sędziów przedkładaliśmy jako PK i przedkładałem jako PG konsekwentnie w związku ze wszystkimi protestami wyborczymi
— podkreślił Bodnar.
W składzie, który przed nami mamy, jest dwóch sędziów, którzy sami uznają, że ta izba nie jest właściwa do tego, by orzekać w spawach wyborczych, czemu dali wyraz w zdaniach odrębnych jeżeli chodzi o wybory do Parlamentu Europejskiego
— mówił Prokurator Generalny.
Sprawozdanie PKW, które zostało przekazane PG i SN, wskazuje, że sąd, który orzeka o ważności wyborów, nie może budzić wątpliwości co do składu.
— zaznaczył.
Rolą Prokuratora Generalnego w tym postępowaniu jest jedynie przedstawienie sprawozdania, ewentualnie tak jak PG zechce tutaj zabrać głos, (…) tutaj PG nie występuje w charakterze uczestnika postępowania - to po pierwsze. (…) Przepisy, które tu stosujemy nie zawierają takiej instytucji, jak wyłączenie sędziego. Nie ma żadnego przepisu, który w tym przypadku, orzekania o ważności wyborów, stosowałby np. klauzulę, że stosuje się odpowiednie przepisy KPC
— powiedział sędzia Wiak.
Sędzia sprawozdawca do Bodnara: „Czy czuje się pan wadliwie wybranym senatorem, tzw. neo-senatorem?”
Sędzia sprawozdawca zadała pytania Adamowi Bodnarowi.
W 2023 roku w wyborach do Sejmu i Senatu uzyskał pan mandat senatora. Przypomnę, że ważność tamtych wyborów stwierdzała nasza izba. Czy czuje się pan wadliwie wybranym senatorem, tzw. neo-senatorem? wówczas pan nie protestował
— zapytała Bodnara sędzia. To pytanie spotkało się z burzą oklasków zgromadzonych na sali osób.
Pani sędzio, jestem tutaj w roli osoby, który występuje w obronie protestów wyborczych obywateli i ostatnią rzeczą jaką zrobię to będzie posługiwanie się tego typu słowami, jakie pani sędzia użyła. Uważam, że tego typu słowa publicystyczne nie powinny padać w SN
— odpowiedział Bodnar, kompletnie nie odnosząc się do pytania sędzi.
Ale udzieli mi pan odpowiedzi na moje pytanie?
— dopytała sędzia.
Uważam, że rozstrzygnięcie SN w sprawie wyborów parlamentarnych ma znaczenie czysto deklaratoryjnie w odróżnieniu od tych wyborów
— mówił Bodnar.
Po dalszej dyskusji w końcu Sąd Najwyższy ogłosił swoją decyzję.
W ponownym głosowaniu (…) więcej głosów otrzymał Karol Tadeusz Nawrocki (…) i został wybrany na prezydenta RP. SN zapoznał się z treścią sprawozdania z wyborów sporządzoną przez PKW oraz opiniami dotyczącym protestów wyborczych
— powiedziała sędzia sprawozdawca.
Do SN wpłynęło 54 tys. 645 protestów wyborczych, w tym w przeważającej części opartych na kilku wzorach dostępnych w przestrzeni publicznej. (..) SN po rozpatrzeniu się z każdym protestem stwierdza, że liczba wniesionych protestów nie zwiększa wagi ujętych w nich jednobrzmiących zarzutów, jeżeli zarzuty te są tożsame treściowo i nie dotyczą własnego interesu wnoszącego protest. W takim przypadku efekt skali nie ma znaczenia. Podobnie stwierdził SN w 1995 roku wskazując, że nie można dokonywać oceny wyborów na podstawie liczby wniesionych protestów
— kontynuowała sędzia sprawozdawca.
Za zasadne, choć bez wpływu na wynik wyborów, uznano 21 protestów. W tej grupie znalazły się sprawy kilkunastu obwodowych komisji wyborczych, gdzie po zarządzonych oględzinach kart wyborczych, ustalono błędne przypisanie głosów poszczególnym kandydatom w II turze w protokołach komisji lub nieprawidłowości w liczeniu głosów.
Znaczna grupa protestów wyborczych obarczona była nieusuwalnymi brakami pisma procesowego, polegającymi na niewskazaniu numeru PESEL lub podaniu niekompletnego numeru, podania numeru PESEL nieodpowiadającemu imieniu i nazwisku osoby składającej protest, wniesienia protestu przez osobę małoletnią, nieoznaczeniu adresu zamieszkania, złożeniu kserokopii protestu, złożenie protestu po terminie. Szczególnie liczną grupą były protesty niezawierające danych osoby zgłaszającej protest
— mówiła sędzia Maria Szczepaniec.
Sędzia Marciniak: „Nie ma podstaw, by wynik ogłoszony przez PKW miał być podważony”
Sprawozdanie przedstawił przewodniczący PKW.
PKW wskazuje, że generalnie wybory przebiegły bardzo sprawnie i prawidłowo, niemniej należy zwrócić uwagę na dwie najważniejsze kwestie, które budziły zaniepokojenie wyborców. Do PKW docierały sygnały o problemach z uzyskiwaniem kart wyborczych przez osoby, które przedkładały PKW zaświadczenie o prawie do głosowania, gdyż niektórzy członkowie obwodowych komisji wyborczych przy weryfikowaniu zaświadczeń postępowali niezgodnie z wytycznymi PKW, należy jednak nadmienić, że dotyczyło to tylko I tury i trzech udokumentowanych przypadków. Po drugie, w sprawozdaniu z wyborów za szczególnie niepokojące PKW uznała Komisja przypadki błędnego notowania wyników głosowania w protokołach obwodowych komisji wyborczych. W 11 protokołach komisji obwodowych komisji wyborczych doszło do zamiany głosów pomiędzy kandydatami
— zaznaczył Sylwester Marciniak.
Wybory obserwowali obserwatorzy społeczni i międzynarodowi (…). Eksperci nie mają wątpliwości, że nie ma podstaw, by wynik ogłoszony przez PKW miał być podważony. Choć pojawiły się spekulacje i sugestie o masowym fałszowaniu głosów, dotąd się nic z tego nie potwierdziło
— mówił przewodniczący PKW.
Nie stwierdzono naruszeń prawa wyborczego, które mogłoby wpłynąć na wyniki wyborów. W imieniu PKW wyrażam przeprosiny i ubolewanie, że niestety nie wszyscy członkowie członkowie obwodowych komisji wyborczych stanęli na wysokości zadania, ale mam nadzieję, ze to wynika ich z niestaranności, a nie zorganizowanych jakichś działań
— powiedział Marciniak.
Sprawozdanie przedstawił Adam Bodnar.
Mamy przed sobą dziś dwa wyzwania. Poza postępowaniem o ważności wyborów istotna jest odbudowa zaufania obywateli do jakości procesu wyborczego
— zaznaczył Bodnar.
chciałbym wskazać na cały szereg nieprawidłowości przy rozpatrywania protestów wyborczych. Przede wszystkim PG nie otrzymał wszystkich protestów wyborczych. (…) Co więcej, PG nawet nie zna sygnatur tych wszystkich protestów. Po drugie, PG nie otrzymał wszystkich stanowisk w sprawie rozpoznania protestów
— narzekał Prokurator Generalny.
To, co mnie bardzo uderzyło i uważam, że moim obowiązkiem jako PG jest to powiedzieć, że protesty wyborcze były lekceważone, niektóre były nazywane poprzez odwoływanie się do nazwisk parlamentarzystów. Przez szacunek do tej sali nie będę ich przywoływał. Protesty były porównywane do ataku hybrydowego Łukaszenki, że ona były składane do osiągnięcia celów politycznych. To jest niegodne. Wreszcie SN wczoraj zdecydował się opublikować niektóre protesty wyborcze, nie wiem, czemu to miało służyć. (….) Każdy protest, niezależnie jak napisany, zasługuje na szacunek
— mówił Bodnar.
Jedna z orzekających sędzi postanowiła wyjaśnić, na czym polega problem masowego napływu protestów wyborczych o tej samej treści do SN.
Proszę mieć świadomość, że rocznie do SN wpływa ok. 20 tys. spraw do wszystkich izb SN. Do nas, do Izby Kontroli Nadzwyczajnej i Spraw Publicznych, w ciągu dwóch tygodni wpłynął trzyletni wpływ całego SN. W jaki sposób SN procedował z tymi identycznymi protestami - (…) przyjęto wydawanie postanowień o łączeniu. (…) Każda z tych spraw, z 49 tys. 527 spraw, każda z nich została w sposób odpowiedni dołączona do głównej sprawy. Każdy z nich została w należyty sposób przeanalizowana
— tłumaczyła sędzia
Sędzia SN do Bodnara: „Pytałem o treść prawa, a nie to, co pan uważa”
Sam Bodnar w odpowiedzi na pytania jednego z sędziów podkreślił, że wynik wyborów nie jest precyzyjny co do liczbę głosów uzyskaną przez poszczególnych kandydatów.
Zgłaszam zastrzeżenia dotyczące tego, że jak wiemy już teraz (…), w kilkunastu komisjach doszło do nieprawidłowości. Na bazie różnych wniosków i stanowisk tych nieprawidłowości mogło być więcej. (…) Jeśli chodzi o wynik wyborów wskazany przez PKW, to myślę, że już teraz wiemy, że ten wynik nie jest precyzyjny
— zaznaczył Bodnar.
Rozumiem, że PG dostrzega pewien walor terapeutyczny postępowania przed SN w przedmiocie ważności wyborów. Mówił pan dużo o emocjach obywateli, ich samopoczuciu, natomiast chciałbym zapytać PG, jak ujmuje istotę postępowania, które właśnie się toczy na tej sali konstytucji i kodeks wyborczy. Co jest przedmiotem dzisiejszego postępowania?
— dopytał sędzia.
Panie sędzio, myślę, że pan prezydent wczoraj lepiej zajmował się aspektami zdrowia psychicznego i nie będę wchodził w tego typu rozważania, natomiast uważam, że rolą SN jest taka weryfikacja wszystkich protestów wyborczych, żeby wszystkie zostały rozpoznane i zweryfikowane, czy doszło do różnego rodzaju nieprawidłowości tak, aby każdy obywatel miał pewność, że jego prawa konstytucyjne były zrealizowane. Co więcej, uważam, że jeśli nie zostanie to zrealizowane, to może to spowodować roszczenia wobec Skarbu Państwa za niewłaściwe rozpatrzenie protestów wyborczych i z tego musimy sobie zdawać sprawę
— wygrażał Bodnar, nie odpowiadając w ogóle na zadane pytanie.
Panie PG, pytałem o treść prawa, a nie to, co pan uważa
— zareagował członek składu SN orzekającego o ważności wyborów.
Jeżeli pan sędzia pyta o prawo, to prawo mówi tak: „SN rozpatruje protest w składzie trzech sędziów w postępowaniu nieprocesowym i wydaje opinię w formie postanowienia…”
— zaczął Bodnar, ale w tym momencie sędzia SN uświadomił go, że odpowiada nie na temat.
Nie rozpatrujemy żadnego protestu dzisiaj. Proszę o odniesienie się do tego, czym dzisiaj się zajmujemy. Nie zajmujemy się dzisiaj rozpatrzeniem żadnego protestu, zajmujemy się postępowaniem w przedmiocie uchwały o ważności wyboru prezydenta RP
— tłumaczył Bodnarowi sędzia SN.
Uniki w odpowiedziach Bodnara
Jak wygląda sytuacja prawna w momencie, kiedy SN nie podejmie uchwały o ważności wyborów do 6 sierpnia, czyli ostatniego dnia kadencji ustępującego prezydenta?
— zapytał Bodnara jeden z sędziów.
Jeżeli takiego rozstrzygnięcia nie będzie, to pojawia się pytanie, czy w takiej sytuacji obowiązuje także wynikająca z doktryny i komentarzy zasada domniemania ważności wyboru i w takiej sytuacji decyzję podejmuje marszałek Sejmu
— odpowiedział.
Kto pełni wtedy obowiązki prezydenta?
— dopytał sędzia.
Panie sędzio, postępowanie nie ma służyć temu, abym formułował wypowiedzi, które następnie staną się elementem publicznej debaty
— unikał konkretnej odpowiedzi Bodnar.
Mamy 32 tys. 143 obwody wyborcze. W ilu z obwodów doszło do naruszeń zdaniem uczestników postępowania?
— zapytał sędzia Grzegorz Żmij.
Moim zdaniem zdecydowana większość, gdzie ustalono, że liczba wynikająca z protokołu podpisanego przez 9-11 członków obwodowej komisji wyborczej wskazanych przez wszystkie komitety wyborcze, to była od początku liczba w granicach 13 obwodów i to wynikało z tego względu, że ci przewodniczący czy członkowie złożyli oświadczenie: „Przepraszam, pomyliliśmy się”. Natomiast dowody co do popełnienia przestępstwa - ja przynajmniej w PKW nie otrzymałem żadnych sygnałów. Tak jak wspomniałem, sprawa dotyczy 11-13 obwodów i to nie tylko w jedną stronę, co wynikało z oględzin kart
— odpowiedział szef PKW Sylwester Marciniak.
Bodnar: Mamy kilkasiedziąst tysięcy komisji, a ewentualnie anomalie były w kilkuset
Myślę Wysoki Sądzie, że na to pytanie mogę odpowiedzieć wracając do moich wcześniejszych wskazań. Mamy prowadzonych około 20 postępowań sprawdzających i to odnosi się do tych miejsc, gdzie wykazano nieprawidłowości. Natomiast anomalie wskazane w dwóch opiniach ekspertów, ale także opinii Fundacji Batorego wskazują, że co najmniej w 269 komisjach jest wysokie ryzyko nieprawidłowości i anomalii. Czy jest więcej? Na tym etapie trudno to określić, pan doktor Kontek powołał się na inny mechanizm weryfikacji tych anomalii, ale myślę, że tu byłoby za daleko idące, by to przesądzić. Porównując skalę kilkudziesięciu tysięcy komisji do tych kilkuset to widzimy, jaki tu jest dystans, jeżeli chodzi o ewentualne anomalie. (…) Każdy protest powinien być należycie rozpoznany
— mówił Bodnar.
Bodnar broni doktora Kontka
Taka drobna uwaga ogólna na początek - pan prokurator z całą powagą przytaczał analizę emerytowanego adiunkta, doktora Krzysztofa Kontka. O ile dobrze pamiętam, jego kolega, nazwiska teraz nie pomnę, (…) wydaje mi się na moją skromną znajomość nauki statystyki, kompletnie zdeprecjonował jego ustalenia, jego metodologię. Zatem uważam, że te analizy dokonane przez niego są kompletnie bezwartościowe. W jaki sposób tę analizę anomalii usytuować w kontekście przesłanek dowodowych i tak, a nie inaczej skonstruowanego prawa zawartego w kodeksie wyborczym? To jest tylko statystyka, trzeba do niej bardzo ostrożnie podchodzić. (…) Czy pan prokurator posiada wiedzę, (…) czy znamy przypadek jakiegoś kraju, w którym w oparciu o analizę anomalii dokonano ponownego liczenia głosów w całym kraju?
— podkreślił sędzia SN Mirosław Sadowski.
Ja bym jednak chciał docenić pana dr. Krzysztofa Kontka za jego obywatelskość i za to, że wykorzystał swój czas prywatny do tego, aby się nad tym zastanowić, zmierzyć. Nie był jedyną osoba, tych analiz było więcej, które się pojawiały w sieci. (…) to, że metoda naukowa być może później została skrytykowana nie powinna pozbawiać tego, że takie działania obywatelskie należy doceniać
— bronił dr. Kontka Bodnar, nie decydując się jednak na obronę rzetelności analizy Kontka.
Cieszę się, bo z ostatniego badania CBOS-u już po wyborach wynika, że jak Polacy oceniają działania najważniejszych instytucji w państwie, największym zaufaniem obdarzono PKW (64 proc., co oznacza wzrost o 12 pkt proc.). To była na pewno ciekawa lekcja obywatelska dla wszystkich stron i widzów
— powiedział na koniec przewodniczący PKW Sylwester Marciniak.
Panie Przewodniczący, Wysoki Sądzie, niezależnie od przebiegu tego posiedzenia, tej wymiany zdań, jestem tutaj reprezentując interes obywateli, którzy złożyli protesty wyborcze i nie mają innego miejsca, które mogłoby rozpatrzyć ich protesty wyborcze, stąd moja obecność. Natomiast cały czas podnoszę to, że Izba Kontroli Nadzwyczajnej i Spraw Publicznych nie jest właściwą izba do rozpoznawania tej sprawy i orzekania o ważności wyborów
— stwierdził Bodnar.
Przerwano posiedzenie, trwa narada. Orzeczenie ma zapaść niezwłocznie po naradzie, ale nie wcześniej niż o godz 18:30.
CZYTAJ TAKŻE:
tkwl/PAP/wPolityce.pl
Publikacja dostępna na stronie: https://wpolityce.pl/polityka/733879-sn-decyduje-o-waznosci-wyborow-sedziowie-magluja-bodnara
Dziękujemy za przeczytanie artykułu!
Najważniejsze teksty publicystyczne i analityczne w jednym miejscu! Dołącz do Premium+. Pamiętaj, możesz oglądać naszą telewizję na wPolsce24. Buduj z nami niezależne media na wesprzyj.wpolsce24.