Bodnarowscy prokuratorzy weszli wczoraj do Sądu Najwyższego, żądając wstępu do sekretariatu Izby Kontroli Nadzwyczajnej i Spraw Publicznych oraz wydania im akt spraw z protestów wyborczych. Swoje żądania tłumaczyli poleceniem otrzymanym od przełożonych. Rzecznik SN Aleksander Stępkowski poinformował, że zostali pouczeni, aby złożyć wnioski o konkretne dokumenty. Wnioski te… wypełniali „na kolanie”, w holu budynku. Dziennikarz Telewizji wPolsce24 Piotr Pawelec próbował porozmawiać z prokuratorami. Ci jednak odsyłali go do rzecznika neo-PK lub… straszyli wezwaniem policji, jeżeli nie „zaprzestanie zadawania tych pytań”.
Sąd Najwyższy wydał wczoraj komunikat o działaniach prokuratorów wysłanych przez ministra sprawiedliwości Adama Bodnara.
Zażądali dostępu do akt sprawy, chcieli wejść do sekretariatu. Zostali pouczeni, że to tak nie działa, że muszą złożyć wnioski o dostęp do konkretnych akt, a nie tak, że dostaną wszystko i sobie będą przeglądać. Panowie prokuratorzy właśnie wypełniają wnioski. Jakichkolwiek akt zażądają, będziemy starali się je udostępniać – oczywiście z wyjątkiem tych, które są przedmiotem procedowania, w dyspozycji składów orzekających
— mówił na wczorajszej konferencji prasowej rzecznik SN Aleksander Stępkowski.
CZYTAJ WIĘCEJ:
Prokurator grozi dziennikarzowi policją?
Czy to możliwe, aby prokuratorzy siedzieli sobie gdzieś na korytarzu SN i wypełniali - na szybko i ręcznie - 214 wniosków? Dziennikarz Telewizji wPolsce24 Piotr Pawelec pokazał w swoim materiale z Sądu Najwyższego, że z tą ekipą rządzącą możliwe jest… niemal wszystko.
Nasz reporter spotkał prokuratorów, którzy rzeczywiście zajmowali się właśnie wypełnianiem wniosków. Zapytał jednego z przedstawicieli bodnarowskiej prokuratury o podstawę działań w SN.
Nie mogę udzielać informacji, przepraszam, bo jestem w trakcie wypisywania wniosków
— odpowiedział prokurator, na co Pawelec przytoczył komunikat SN.
Proszę się komunikować z Rzecznikiem Prasowym Prokuratury Krajowej, tam wszelkie informacje będą udostępnione, ja naprawdę nie mogę udzielać informacji, proszę mnie zrozumieć
— mówił prokurator.
Jego kolega był znacznie mniej wyrozumiały wobec naszego dziennikarza.
Panowie, ja mam tutaj dokumenty, z którymi państwo się nie możecie zapoznawać. Byłbym bardzo wdzięczny, gdybyście państwo filmowali to w taki sposób, aby treść dokumentów, które mam przed sobą, nie dotarła do opinii publicznej
— pouczył na początku, zamiast odpowiedzieć na pytanie, jaki jest cel wizyty w SN.
Dopytywany, jakie są podstawy prawne, prokurator odparł:
Do Sądu Najwyższego mogę wejść tak jak każdy inny.
Ale z żądaniem dostępu do akt spraw dotyczących protestów wyborczych
— zwrócił uwagę reporter Telewizji wPolsce24.
Czy pan usiłuje ode mnie uzyskać informacje których przekazywanie jest niedozwolone? Bo to się ociera o znamiona popełnienia przestępstwa
— odparł zniecierpliwiony rozmówca.
Panie redaktorze, pan mi uniemożliwia wykonywanie zadań prokuratury. (…) Zadaje mi pan pytania po raz kolejny w tej samej sprawie jeżeli pan nie zaprzestanie zadawania tych pytań, to to się zakończy interwencją policji
— denerwował się prokurator.
214 wniosków wypełnianych „na kolanie”
Dziennikarzowi udało się za to nagrać prokuratorów, którzy wypełniali wnioski.
Sąd Najwyższy pouczył prokuratorów, że aby uzyskać dostęp do akt, muszą złożyć stosowne wnioski. Nie mogą też otrzymać akt spraw, które są w toku, dlatego nieprzygotowani prokuratorzy w holu Sądu Najwyższego, „na kolanie wypełniali” 214 wniosków, osobno do każdej ze spraw
— zwrócił uwagę Piotr Pawelec.
Cóż, za rządów Koalicji 13 Grudnia coraz więcej spraw jest jak te wnioski wypełniane „na kolanie” w holu SN.
CZYTAJ TAKŻE:
jj
Publikacja dostępna na stronie: https://wpolityce.pl/polityka/733858-kulisy-akcji-bodnarowcow-w-sadzie-najwyzszym
Dziękujemy za przeczytanie artykułu!
Najważniejsze teksty publicystyczne i analityczne w jednym miejscu! Dołącz do Premium+. Pamiętaj, możesz oglądać naszą telewizję na wPolsce24. Buduj z nami niezależne media na wesprzyj.wpolsce24.