„Nie chcielibyście państwo naprawdę żyć w kraju, w którym to prokuratura czy policja, czy rząd decyduje o tym, jakie są wyniki wyborów” - stwierdził dziś na konferencji prasowej premier Donald Tusk. Jednocześnie oświadczył, że to Prokurator Generalny zdecyduje, w ilu komisjach ponownie przeliczone zostaną głosy z wyborów prezydenckich. „Jeszcze raz podkreślam, że prokuratura nie jest od tego, aby ocenić, czy wybory są ważne, czy też nie” - oświadczył Tusk, który chwilę wcześniej zakwestionował legalność Izby Kontroli Nadzwyczajnej SN, mającej jutro wydać uchwałę o ważności wyborów.
Jutro Izba Kontroli Nadzwyczajnej i Spraw Publicznych wyda uchwałę w sprawie ważności wyborów prezydenckich, w których zwyciężył Karol Nawrocki, zyskując prawie 400 tys. głosów więcej niż Rafał Trzaskowski. Z racji tak dużej przewagi, trudno spodziewać się, aby rozpatrywane przez SN protesty wyborcze mogły zmienić ogłoszony przez PKW wynik tegorocznych wyborów. Nie mniej rzutem na taśmę Adam Bodnar wysłał dziś do Sądu Najwyższego prokuratorów, którzy zażądali dostępu do akt spraw protestów wyborczych. Bodnar, tak jak cały rząd Tuska, nie uznają bowiem Izby Kontroli Nadzwyczajnej SN która ma wydać uchwałę. Mówił o tym dziś na konferencji premier Donald Tusk.
Na szczęście ta izba nie ma nic wspólnego z polską energetyką, bo byłoby ciemno i zimno wszędzie. Ci z państwa, którzy interesują się sprawami prawnymi, ustrojowymi i relacjami pomiędzy SN, częściowo zdewastowanym przez PiS, a rządem, innymi organami władzy, pewnie wiedzą, jak wyglądała dotychczasową praktyka, jeżeli chodzi o tę izbę i traktowanie tej izby np. przez rząd czy przeze ze mnie w kontekście publikowania orzeczeń
— stwierdził premier Donald Tusk na konferencji prasowej w siedzibie PSE.
Tusk nie uznaje Izby Kontroli nadzwyczajnej SN
Choć Tusk kwestionuje Izbę Kontroli Nadzwyczajnej SN, którą powołano do istnienia zgodnie z konstytucją i obowiązującą ustawą, to jednak nie ma wyboru i musi jej uchwałę ws. wyborów opublikować.
Zgodnie z uchwałą rządu, którą podjęliśmy wiele miesięcy temu, każde orzeczenie tej izby, której legalność jest kwestionowana nie tylko tu w kraju, ale także przez instytucje międzynarodowe, jest publikowane z dodatkową informacją o stawie prawnym, a więc wadliwości powołania tej izby. Tak było w przypadku orzeczeń Izby Kontroli po wyborach do Parlamentu Europejskiego, czy wyborach uzupełniających, bo za każdym razem właśnie ta izba, niezgodnie z regułami i zasadami, jakie powinny panować w państwie prawa, ale właśnie ta izba jest wskazywana przez prezes SN jako kompetentna w wydawaniu takich orzeczeń
— mówił dalej premier wprowadzając opinię publiczna w błąd, gdyż nie istnieje żadne orzeczenie zarówno TSUE jak i ETPCz, które kwestionowałoby in gremio Izbę Kontroli Nadzwyczajnej i Spraw Publicznych SN. Nie ma także żadnego orzeczenia, które podważałoby status sędziów tej izby.
Nie uznajemy tych orzeczeń tej izby jako prawnie bezbłędnych, w związku z tym każde orzeczenie tej izby jest przez nas publikowane z adnotacją informującą, że zgodnie z uchwałą rządu, z punktu widzenia rządu to orzeczenie jest z natury obarczone wadą prawną, więc źle powołaną Izbą Kontroli i tu się nic nie zmieni. Nie może być tak i proszę to jakby wreszcie przyjąć do wiadomości, bo jest bardzo dużo zamieszania wokół tej sprawy, że będę publikował lub nie publikował orzeczenia tej czy innej instytucji w zależności od tego, czy mi się podobają czy nie wyniki wyborów. W związku z tym także w wypadku tych wyborów będziemy traktowali orzeczenia izby tak samo, jak w przypadku poprzednich orzeczeń
— utrzymuje Tusk.
„Prokuratura nie jest od tego, aby ocenić, czy wybory są ważne”
Mimo ataków teamu Giertych-Bodnar na Sąd Najwyższy, premier Donald Tuska usiłuje przekonywać, że nie ma możliwości podważenia wyniku wyborów.
Od oceniania tego, czy wybory są ważne czy nieważne, jest SN. Źle się dzieje, że tak wymyślono za czasów PiS-u, że w SN zajmuje się tym izba, która według wiele, także według mnie, wadliwie powołana. Natomiast nie ma takiej możliwości i też chciałbym, żeby to dotarło do wszystkich, aby SN został zastąpiony w tej sprawie, czyli uznawania ważności lub nieważności wyborów, przez prokuraturę czy rząd
— stwierdził premier Donald Tusk na konferencji prasowej w siedzibie PSE.
Tusk, który otrzymał wyraźny sygnał od szefowej KE Ursuli von der Leyen, że musi zaakceptować wygraną Karola Nawrockiego, wydaje się być w sytuacji bez wyjścia. Jego słowa można odczytywać, jako próbę przekonywania najtwardszego elektoratu, który za wszelką cenę chce podważyć ważność wyborów prezydenckich.
Nie chcielibyście państwo naprawdę żyć w kraju, w którym to prokuratura czy policja czy rząd decyduje o tym, jakie są wyniki wyborów. Natomiast zadaniem prokuratury, rozmawiałem o tym także dziś z prokuratorem generalnym, ministrem Bodnarem, jest sprawdzenie wszędzie tam, gdzie zachodzą możliwości popełnienia przestępstwa, żeby nie zostawić tego i żeby prowadzić te sprawy i elementem działania prokuratury we wszystkich przypadkach, które budzą zasadnicze wątpliwości, będzie ponowne przeliczenie głosów
— stwierdził Tusk.
To eksperci i Prokurator Generalny określą, w jakiej liczbie i w ilu komisjach, jeszcze raz będą głosy przeliczone. Jeszcze raz podkreślam, że prokuratura nie jest od tego, aby ocenić, czy wybory są ważne, czy też nie
— oświadczył zamykać temat wyborów szef rządu.
CZYTAJ TAKŻE: UJAWNIAMY. Bodnarowcom puszczają nerwy! Rozpoczęła się akcja zastraszania prokuratorów. W tle groźba przeliczania głosów
koal/KPRM
Publikacja dostępna na stronie: https://wpolityce.pl/polityka/733792-odpuszcza-tusk-prokuratura-nie-decyduje-o-waznosci-wyborow
Dziękujemy za przeczytanie artykułu!
Najważniejsze teksty publicystyczne i analityczne w jednym miejscu! Dołącz do Premium+. Pamiętaj, możesz oglądać naszą telewizję na wPolsce24. Buduj z nami niezależne media na wesprzyj.wpolsce24.