Któż inny jak nie stary, zasłużony komuch, Leszek Miller próbuje dziś kształtować demokrację w Polsce. Ten sam, który nawet przez swoich towarzyszy partyjnych z PZPR, na początku lat 90., uznawany był za komunistyczny beton. Mając od pieluch wmontowany na stałe sejsmograf koniunkturalisty, dziś dba o demokrację w duchu skrajnego lewacko – liberalnego skrzydła spod znaku Donalda Tuska, Adama Bodnara i Romana Giertycha. „Tak, przeliczyć jeszcze raz wszystkie głosy. Te ponad 20 milionów kart wyborczych. Każdą wziąć do ręki, dokładnie się jej przyjrzeć, by sprawdzić, ile tak naprawdę głosów dostał Karol Nawrocki” - sugeruje.
Przenikliwość Leszka Millera sięga w przyszłość, kiedy mówi: „Jeżeli w obliczu obecnych wątpliwości, (czytaj w domyśle nazwiska trzech najmocniej wątpiących, wymienionych na początku tego tekstu) głosy oddane w wyborach prezydenckich nie zostaną ponownie przeliczone, to kadencja Nawrockiego ‘będzie obciążona olbrzymim workiem kamieni’” – kończy poetycko.
A później już „leci” politycznie: „Gdyby Karol Nawrocki był politykiem najwyższej próby, to sam zaapelowałby o przeliczenie powtórne wszystkich głosów. Ale on tego nie zrobi - wyrokuje były działacz PZPR, chciałoby się rzec - ‘polityk najwyższej próby’”.
Tym samym Leszek Miller – moim zdaniem - zasługuje w pełni, aby w planowanej wkrótce przez Donalda Tuska rekonstrukcji rządu znalazło się dla niego miejsce w gabinecie obecnego premiera. Szkoda, że Tusk tak pospieszył się z tym Adamem Szłapką. Leszek Miller, który potrafi się odnaleźć w każdych czasach i w każdym towarzystwie posiadającym władzę, byłby z pewnością właściwym rzecznikiem rządu. Posiada też tę zaletę, że byłby niekwestionowanym pomostem łączącym tendencje polityki aktualnego rządu z dawnymi - znanymi Leszkowi Millerowi z jego młodości - w których dominowała silna więź gospodarcza i społeczna z bliskimi sąsiadami.
W drodze kompensaty, Adamowi Szłapce mógłby premier zlecić doraźne, w atrakcyjnych nocnych restauracjach, nieformalne, pożyteczne spotkania przedstawicieli rządu z mediami, podczas których obecny rzecznik rządu czuje się jak ryba wodzie.
A propos mediów. Trochę pozwalam drwić sobie z Leszka Millera. Ale to przecież nie jego wina, że media traktują go ciągle jako autorytet. Ale pamiętam bardziej koszmarne przypadki. Choćby Jerzego Urbana.
Publikacja dostępna na stronie: https://wpolityce.pl/polityka/733750-leszek-miller-za-szlapke-choc-lepszy-bylby-jerzy-urban
Dziękujemy za przeczytanie artykułu!
Najważniejsze teksty publicystyczne i analityczne w jednym miejscu! Dołącz do Premium+. Pamiętaj, możesz oglądać naszą telewizję na wPolsce24. Buduj z nami niezależne media na wesprzyj.wpolsce24.