W samo południe, w Przysusze, ruszył VII Kongres Prawa i Sprawiedliwości. Prezes PiS Jarosław Kaczyński rozpoczął swoje wystąpienie od uczczenia pamięci śp. Barbary Skrzypek. Później podsumował dwie kadencje rządów i przyjrzał się sytuacjom, które w 2023 r. doprowadziły do utraty władzy. „Musimy wygrać kolejne wybory. Bardzo przestrzegam przed tym myśleniem, że ‘mamy 30 proc. razem z Konfederacją, to już jest większość, 282 głosy i to wystarczy’. Nie, proszę państwa, żadne 30 proc.. Musimy dążyć do 40 i więcej. (…) Musimy ustać, musimy obronić Polskę”- podkreślił. Dokonano także wyboru nowych władz partii. Jarosław Kaczyński został ponownie wybrany na prezesa Prawa i Sprawiedliwości. „To wielkie zobowiązanie, ale wierzę, że dam radę; ten czarny okres, który w tej chwili przeżywamy musi się skończyć” - podkreślił szef PiS.
VII Kongres PiS
20:51. PiS wybrało wiceprezesów. Dołączają Ziobro, Krupka, Czarnek i Bocheński
Prawo i Sprawiedliwość podczas kongresu w Przysusze wybrało także swoich wiceprezesów. Do dotychczasowych dołączyli: Anna Krupka, Zbigniew Ziobro, Przemysław Czarnek i Tobiasz Bocheński.
Szanowni Państwo, w dniu dzisiejszym VII Kongres PiS wybrał na funkcję Prezesa PiS Pana Jarosława Kaczyńskiego. Serdecznie gratuluję Panu Prezesowi. Na wniosek Prezesa Rada Polityczna wybrała mnie na funkcję Wiceprezesa PiS. To dla mnie ogromny zaszczyt i honor oraz ogromne zobowiązanie
— napisał na platformie X Przemysław Czarnek.
Podczas dzisiejszego kongresu PiS zostałam wybrana na wiceprezesa naszej partii. To ogromna odpowiedzialność – i jeszcze większe zobowiązanie. Po raz pierwszy od 15 lat przedstawiciel naszego regionu znalazł się w ścisłym kierownictwie PiS. Poprzednim był śp. Przemysław Gosiewski – człowiek, który wierzył w Świętokrzyskie i był wzorem odpowiedzialnej polityki blisko ludzi. Jego dorobek i pamięć o nim to dla mnie wielka motywacja, ale też wyraźny znak, że warto być wiernym swoim przekonaniom i ciężko pracować dla wspólnoty
— zaznaczyła Anna Krupka.
Wiem, że nasze województwo ma ogromny potencjał – i zasługuje na silny głos w Warszawie. Taki, który nie tylko mówi, ale też skutecznie działa. Będę robić wszystko, by problemy, z którymi mierzą się mieszkańcy Świętokrzyskiego, były słyszane, rozumiane i rozwiązywane na poziomie krajowym. Dziękuję za zaufanie – Panu Prezesowi Jarosławowi Kaczyńskiemu oraz wszystkim Delegatom. Przed nami wiele pracy. Wierzę, że wspólnie uda nam się odsunąć od władzy rząd, który szkodzi Polsce – i zaproponować Polakom uczciwy, przemyślany plan rozwoju kraju. Zaczynamy nowy rozdział – wspólnie dla Świętokrzyskiego, dla Polski
— dodała.
Bardzo dziękuję za wielkie zaufanie okazane przez Pana Premiera Jarosława Kaczyńskiego i PiS. Jako wiceprezes zrobię wszystko by błędów politycznej młodości unikać, a jak najwięcej do dobra wspólnego dokładać. Wybór na wiceprezesa Prawa i Sprawiedliwości to wielki zaszczyt. Traktuję go jako zobowiązanie do jeszcze cięższej pracy i wytężę wszystkie swoje siły by włożyć pozytywny wkład w przyszłe - i mam nadzieję - bliskie zwycięstwa drużyny PiS
— podkreślił Tobiasz Bocheński, europoseł PiS.
Dołączą oni do dotychczasowego grona wiceprezesów partii, którymi są: b. premierzy Beata Szydło i Mateusz Morawiecki, a także Joachim Brudziński, Mariusz Błaszczak, Elżbieta Witek, Antoni Macierewicz, Patryk Jaki.
Ponadto Rada Polityczna wybrała na kolejną kadencję Piotra Milowańskiego jako sekretarza generalnego. Z kolei poseł Henryk Kowalczyk ponownie został skarbnikiem partii. Rada Polityczna uzupełniła też skład komitetu wykonawczego o Jana Kanthaka, Mateusza Kurzejewskiego, Jacka Ozdobę i Michała Wosia.
Uzupełniono skład komitetu politycznego ugrupowania o Andrzeja Adamczyka, Zbigniewa Boguckiego, Jana Dziedziczaka, Beatę Kempę, Janusza Kowalskiego, Ewę Leniart i Andrzeja Śliwkę.
16:54. Jarosław Kaczyński prezesem PiS na kolejną kadencję
Prezes PiS Jarosław Kaczyński został wybrany na kolejną kadencję.
To wielkie zobowiązanie, ale podjęliście państwo - nie ukrywam tego - pewne ryzyko. Mam już swoje lata, nie ma co tego ukrywać, ale wierzę, że dam radę, ale dać radę mogę tylko z państwem
— podkreślił szef PiS.
„Musimy dać radę, bo Polska musi się zmienić. Ten czarny okres, który w tej chwili przeżywamy, chociaż już słońce się pojawia, musi się skończyć. Musi się skończyć, bo Polska musi być, musi trwać. I trwać musi (…) polska wolność, polska demokracja, polska praworządność, polski rozwój. Ten marsz do przodu, ten pościg. Pościg, który dał nam już wiele, ale jeszcze ciągle musimy sporo, naprawdę sporo nadrobić”
— mówił lider PiS.
Musimy jeszcze powalczyć o to, żeby prezydent został zaprzysiężony, żeby cała ta odrażająca burleska, która się w tej chwili odbywa, się skończyła, ale później do przodu, do zwycięstwa”
— podkreślił.
13:15. Wystąpienie prezesa PiS
Mogę powiedzieć, że wiele elementów tego planu, który podjęliśmy, udało się zrealizować. Co więcej – że mimo niebywale ostrego oporu, gwałtownych ataków, przekraczania różnych granic, zaangażowania w to wszystkich sił tego systemu, zdołaliśmy w roku 2019 dwukrotnie potwierdzić nasz mandat – znakomitymi wynikami, najpierw w wyborach europejskich, następnie wyborach parlamentarnych. To był historyczny rekord Polski
— powiedział Jarosław Kaczyński w swoim wystąpieniu.
Co wydarzyło się później?
Pojawił się nowy element, zupełnie niespodziewany, nieznany, niezwykły w tej cywilizowanej, rozwiniętej części świata- epidemia. Wszedł COVID, a wraz z nim ogromne wyzwania dla państwa, ogromny wysiłek jeśli chodzi o służbę zdrowia, ale i ochronę gospodarki
— przypomniał lider PiS.
Robiliśmy w gruncie rzeczy to, czego oczekiwali epidemiolodzy. Nie było żadnej możliwości podejmowania decyzji w inny sposób. To były decyzje różnego rodzaju, związane z pewnymi elementami przymusu, ograniczeniami, lockdownami
— wyliczał.
Prezes PiS przyznał, że niektóre ograniczenia szły w jego ocenie zbyt daleko - np. te dotyczące kościołów.
Ale generalnie były konieczne. Niemniej, pewnej części społeczeństwa się nie podobały. Pewna część społeczeństwa traktowała je jako ograniczenie wolności
— mówił.
Restrykcje związane z pandemią Kaczyński wymienił jako jedną z przyczyn pewnego spadku poparcia dla jego ugrupowania. Drugą przyczyną kryzysu była w jego odczuciu decyzja TK.
Ta decyzja była nie tylko zgodna z zasadami, które wyznaje ogromna większość z nas - zasadami ochrony życia, które wynikają z naszej wiary, wiary katolickiej, ale zgodna także z konstytucją. Nawet nasi przeciwnicy, nawet byli prezesi TK musieli przyznać, że Trybunał innej decyzji przy tej treści konstytucji podjąć nie mógł. Ale to wywołało poważny kryzys, potężny atak medialny, zaostrzenie i wulgaryzację tego ataku i oczywiście masowy udział szczególnie młodszej części kobiet, ale nie tylko kobiet
— przypomniał.
To był niewątpliwie także powód obniżenia naszego poparcia. Ono właśnie wtedy tąpnęło. To wtedy spadło do ok. 35 proc. i, niestety, aż do wyborów z tego poziomu się nie podniosło
— wskazał.
Skutki ataku hybrydowego Białorusi
Prezes PiS wspomniał także o Polskim Ładzie, następnie przeszedł do kwestii obrony polskich granic.
Mamy wojnę najpierw hybrydową, atak hybrydowy na Polskę. Wszystkie decyzje, poza tą o wprowadzeniu stanu wyjątkowego na granicy, Komitet Bezpieczeństwa, który wówczas powstał w ramach Rady Ministrów, i którego miałem zaszczyt być przewodniczącym - były podjęte jeszcze zanim to się zaczęło - razem z decyzją o budowie ogrodzenia na granicy. Byliśmy na to przygotowani i obroniliśmy się
— powiedział.
Ci sami, którzy mówili wtedy: dodajcie jeszcze prąd do tego ogrodzenia, że to jest wał, że nigdy go nie będzie, a jeśli będzie to to będzie w gruncie rzeczy przypominać obozy koncentracyjne niemieckie; ci sami twierdzą, że w gruncie rzeczy to oni zrobili, a w każdym razie to oni zrobili dobrze, bo przedtem nie działało
— dodał Kaczyński.
Nie, proszę państwa. Był wtedy wielki szturm. I ten szturm został - dzięki tym przedsięwzięciom, dzięki odwadze Straży Granicznej, policji, wojska - odparty. Byliśmy przygotowani nawet na ewentualny atak dalej idący
— wskazał lider PiS.
Druga strona odsądzała nas od czci i wiary. Opowiadała jakieś niebywałe bajki o ludziach, którzy płynęli przez tydzień w wodzie, w mrozie, wychodzili stamtąd mokrzy na noc - rzeczy, które z punktu widzenia najprostszej znajomości fizjologii człowieka są kompletnie niemożliwe - mimo wszystko były rozpowszechniane
— dodał.
Były opowieści o jakichś „zbrodniach”, ten film „Zielona Granica” - była wielka akcja przeciw obronie granic. Z jednej strony jest to dziś w jakimś sensie całkowicie odwracane, ale jednocześnie kontynuowane, z drugiej - dla pewnej części społeczeństwa to była przekonująca akcja, konsolidująca tych, którzy nas atakowali
— wyliczał.
Trudne sytuacje w relacjach z Ukrainą. „Musieliśmy się bronić”
Kolejnym elementem był atak Rosji na Ukrainę. Lider PiS zwrócił uwagę, że Polacy zachowali się wówczas z empatią, a postawa naszego społeczeństwa wzbudziła podziw w całej Europie.
Miliony Ukraińców zostało przyjętych przez Polskę, polskie państwo, ale w wielkiej mierze przez społeczeństwo obywatelskie, zwykłych ludzi, którzy gotowi byli np. udostępniać uchodźcom wojennym swoje mieszkania. Z drugiej strony także rząd działał w sposób bardzo zdecydowany. Dostawy broni, wsparcie na arenie międzynarodowej, wielkie starania o to, aby inni udzielili poparcia. Premier Morawiecki robił to bardzo twardo i odważnie w Berlinie
— przypomniał.
To było wszystko, co mogliśmy wtedy dla Ukrainy zrobić, łącznie z tą pierwszą wizytą w marcu, pierwszą wizytą polityczną, w prawie otoczonym przez wojska rosyjskie Kijowie. Ale potem to się popsuło i nie popsuło się z naszej winy. Nie chcę tej sprawy rozwijać, ze względu na polską rację stanu. Ale przyszły momenty, kiedy musieliśmy po prostu się bronić. Musieliśmy bronić polskiego rolnictwa. Musieliśmy domagać się godnych pochówków dla wymordowanych w ludobójczej akcji na Wołyniu i innych miejscach
— podkreślił.
Ten nasz stosunek do Ukraińców nie przez całe społeczeństwo był zrozumiały. Na wschodzie, szczególnie południowym wschodzie, pamięć o zbrodniach z czasów II wojny światowej była wciąż żywa. Powstał tu znów taki mechanizm, który nam nie służył
— mówił Jarosław Kaczyński.
Kolejnym nieszczęściem była inflacja, którą prezes PiS wprost określił jako „Putinflację”.
Putinflacja, która była wszędzie, a szczególnie ostra była w naszej części Europy. Tutaj w żadnym razie nie odstawaliśmy. Wszelkiego rodzaju oskarżenia wobec nas o to, że byliśmy temu winni, a w szczególności prezes Glapiński, były nieuzasadnione. Ale to też było elementem, który nas bardzo mocno zniszczył
— wskazał Kaczyński.
A kiedy po raz pierwszy uzyskiwaliśmy wzrost w sondażach, uderzono całkowicie wyssaną z palca „aferą wizową”. Tymi wizami sprzedawanymi rzekomo na bazarach w krajach Bliskiego Wschodu. To było jedno wielkie kłamstwo. Jedyna afera, która tu była, miała rzeczywiście małą skalę, została zidentyfikowana przez odpowiednie służby, a osoby najbardziej odpowiedzialne - zatrzymane
— mówił.
Trzeba, żebyśmy to wiedzieli - czym innym było wydawanie wiz pracowniczych - do pracy, podkreślam, sezonowej. Robiliśmy to, bo tego oczekiwali przedsiębiorcy. Ci ludzie w ogromnej większości wracali do swoich krajów i nie stwarzali żadnych kłopotów. W niektórych małych ośrodkach było ich rzeczywiście sporo w stosunku do wielkości tych ośrodków. Można było tę aferę stworzyć, ale powtarzam - to wielkie, gigantyczne oszustwo
— podkreślił.
„Doszło do zagrożenia podstawowych interesów naszego państwa”
Na niektóre nieliczne, ale jednak niedobre zjawiska, które miały miejsce w naszej formacji, reagowaliśmy, ale na niektóre zbyt późno. Były śledztwa, wyroki, a nawet przypadki naprawdę tragiczne, jeżeli chodzi o odpowiedzialność za realne, stwierdzone nadużycia. To nie jest tak, że myśmy to tolerowali
— wskazał lider PiS.
Były wypadki, w których mieliśmy do czynienia nie z przestępstwem, ale z uzyskiwaniem w sposób niezbyt uzasadniony nadmiernych dochodów. Też były tutaj reakcje, te możliwości były ucinane, ale może zbyt późno. To pozwoliło drugiej stronie na rozwinięcie tej skrajnie kłamliwej kampanii, że jesteśmy złodziejami. Owszem, w polskim życiu politycznym są złodzieje, są formacje złodziejskie, ale po drugiej stronie.
— dodał.
No i tak, proszę państwa, doszło do tego, że z 45 było 35 proc. To się utrzymało, czyli wygraliśmy wybory, uzyskaliśmy 194 miejsca, jednak do zwycięskich wyborów w tym sensie, że mamy większość, brakowało nam ok. 7 proc., a do sytuacji, w której można było coś inaczej ułożyć, brakowało przynajmniej ok. 5 proc. i już nie można było nic zdziałać. PSL odrzucił propozycję swojego premiera, czyli pana Kosiniaka Kamysza i doszło do tego, co wszyscy widzimy. Doszło, proszę państwa, do zagrożenia podstawowych, elementarnych interesów naszego kraju, bo pamiętajmy, że socjotechnika tamtej strony to jest atak całkowicie już bezpardonowy, bez żadnych ograniczeń, także tych, które wynikają z elementarnej kultury bycia
— wskazał Jarosław Kaczyński.
Ostatnie wydarzenia w Polsce i działania obecnej władzy, prezes PiS określił jako realizację celu – i to celu zewnętrznego.
To, co dzieje się w ciągu ostatnich 18 miesięcy wpisuje się zarówno w oczekiwania Niemiec, niemieckiej gospodarki, niemieckich przedsiębiorców, niemieckich koncernów. Chodzi o to, żebyśmy nie tworzyli im konkurencji jak na przykład w portach, żebyśmy nie uruchamiali mechanizmów, które będą ograniczały ich możliwości. Uderzenie w CPK, spławność Odry, rozbudowę portów, a także w atom, to są najlepsze przykłady tej sytuacji i musimy o tym pamiętać. Musimy pamiętać, że oni ciągle tą ogromną siłą, ogromną przewagą medialną dysponują. Wiemy dzisiaj, że jeśli chodzi o wybory, to mieliśmy tutaj przeciw sobie nie tylko to, co wewnątrz, w wielkiej mierze w sferze medialnej, nie jest polskie, tylko niemieckie, a także – niestety, mówię to z przykrością - amerykańskie, ale mieliśmy uderzenia ze strony Niemiec, Rosji, wiemy o ośmiu gwiazdkach i wreszcie, proszę państwa, niestety, także ze strony ówczesnych władz Stanów Zjednoczonych. Czyli, krótko mówiąc, naprawdę mieliśmy przeciw sobie potężną koalicję
— podkreślił.
Ale wracając do tego wątku, który mówi o zagrożeniach związanych z tą władzą, to trzeba powiedzieć tak: one idą najdalej jak można. One idą w stronę stworzenia państwa europejskiego, w którym Polska będzie już tylko niewiele znaczącą i nie mającą większych uprawnień częścią tego państwa, realnie całkowicie podporządkowaną Niemcom. A podporządkowanie, proszę państwa, oznacza realizację interesów. Ja wiem, że są w Polsce ludzie, którzy mówią: „Niechby tam nawet Niemcy, żeby mnie dobrze było”. Poza grupą zdrajców najobrzydliwszych, folksdojczów - wszystkim będzie gorzej. Dużo gorzej. I dlatego staje na przed nami, proszę państwa, pytanie, co robić, a dokładnie stanęło po przegranych wyborach. Już na pierwszym posiedzeniu prezydium podjęta została decyzja, że strategicznym celem jest wygranie wyborów prezydenckich, ale to nie oznacza, szanowni państwo, że podjęliśmy wtedy od razu kampanię wyborczą
— dodał.
Nie, robiliśmy bardzo wiele rzeczy. Zorganizowaliśmy już w styczniu wielką demonstrację. Broniliśmy telewizji, broniliśmy radia, broniliśmy PAP. Broniliśmy prokuratury i to wszystko były demonstracje, kontrole poselskie, obecności. Także w nocy były te brutalne interwencje łącznie z użyciem spółek ochroniarskich. Wszystko to pamiętamy, ale prowadziliśmy także akcję polityczną. Bardzo aktywni byliśmy w Sejmie. 70 ustaw złożonych działające zespoły, szczególnie ważne, takie jak zespół do spraw reparacji, jak zespół „Tak dla CPK” czy inne jeszcze zajmujące się także kwestiami bardziej ogólnymi jak Zespół Myśli Jana Pawła II
— wyliczał Jarosław Kaczyński.
Jarosław Kaczyński zwrócił uwagę, że jego ugrupowanie prowadziło również wiele inicjatyw, a te można określić jako „obecność oporu, oporu wobec tego, co działo się w naszym kraju”.
Wymienię tutaj obronę niesłusznie aresztowanych, obronę tych, którzy podlegali już nie tylko zupełnie nieuzasadnionym aktom pozbawienia wolności, ale także nieludzkiemu traktowaniu, dzisiaj określanemu przez ustawodawstwo międzynarodowe, ratyfikowane przez Polskę, jako tortury
— podkreślił.
Nikt nie może nam zarzucić bierności, chociaż oczywiście aktywność poszczególnych członków naszej partii, poszczególnych parlamentarzystów także była różna. I tutaj muszę jasno powiedzieć, że nie zawsze zadowalająca, tak jak nie zawsze zadowalająca jest frekwencja w czasie posiedzeń Sejmu. To, że z góry wiemy, że nie wygramy, to wcale nie oznacza, że należy nie bywać. Nie bywać można wtedy, jeżeli są ku temu naprawdę poważne przyczyny. Pewien nasz działacz, nie wiem czy bardzo ważny działacz i parlamentarzysta, nie wiem, czy pozwoli na wymienienie swojego nazwiska, kilka dni temu miał zawał, jest tutaj dzisiaj między nami. Takim ludziom trzeba bić brawo. Marek Suski oczywiście
— dodał.
Krótko mówiąc działaliśmy, działaliśmy w sposób skuteczny, a to, że skuteczny To okazało się w trakcie kampanii wyborczej. Był długi proces wyłaniania kandydata. Został wyłoniony taki, co do którego sądziliśmy, że może wygrać, że ma na to dużą szansę i że ma te kwalifikacje, żeby działać jako prezydent w wyjątkowo trudnych warunkach, bo to jest człowiek bardzo twardy, bardzo zdecydowany. Takiego nam dzisiaj potrzeba. Ale to nie oznacza, proszę państwa, że myśmy ostatecznie wygrali. Jeszcze żeśmy, proszę państwa, nie wygrali. Jeszcze żeśmy nie wygrali. Nie doprowadziliśmy do tego, by nasze społeczeństwo doceniło tak naprawdę te 8 lat, których żeśmy rządzili, które zmieniły Polskę
— wskazał.
Jakiego programu potrzebuje PiS?
(…) My się nie uchylamy przed przedsięwzięciami zmierzającymi do poprawy sytuacji już w tej kadencji Sejmu, przy tym składzie Sejmu. Jeśli ktoś będzie chciał podjąć jakieś poważne rozmowy z nami, to powtarzam, nie uchylamy się przed tym, ale musimy zakładać, że to będzie jednak 2027 rok i że trzeba będzie wtedy bardzo zdecydowanie wygrać wybory. Tak dobrze je wygrać, żeby rząd, który stworzymy, był rządem dobrym, bo dzisiaj sytuacja jest tak trudna, tak bardzo Polska jest niszczona, że musimy mieć rząd naprawdę bardzo wysokiej klasy i jesteśmy w stanie mieć taki rząd. Ale powtarzam pytanie jeszcze raz, co robić? Otóż, proszę państwa, wzmocnić naszą partię. Mamy w tej chwili ten dobry powiew, dobry wiatr. Trzeba naszą partię rozbudowywać i wiem, że Piotr Milowański, nasz sekretarz generalny przygotowuje już odpowiedni mechanizm, żeby ci, którzy chcą przystępować do naszej partii, nawet przez pewien mechanizm, no z wykorzystaniem nowoczesnej techniki byli przyjmowani centralnie. Tego, proszę państwa, potrzebujemy. Te mury, którymi są otoczone wszystkie partie w Polsce, muszą być tutaj rozbite. Muszą być rozbite, bo potrzebujemy czegoś więcej
— podkreślił lider największje partii opozycyjnej.
I wreszcie, szanowni państwo, potrzebujemy programu. Oczywiście my generalnie wiemy, w którą stronę idziemy. Chcemy ten zły system, który powstał w Polsce po 89 roku, ostatecznie w głębokim grobie zakopać i przebić osinowym kołkiem. (…) Musimy podjąć wielką rozłożoną w czasie akcję budowę programu dla Polski. I to, szanowni państwo musi być program oparty na prostych zasady, nasze zasady, że po pierwsze jest naród polski. Ten naród jest połączony więziami Solidarności, a solidarność musi wynikać ze sprawiedliwości. Naród musi być czymś realnym, nie zawołaniem, nie momentem świątecznym, tylko czymś realnym właśnie tą solidarnością i tą sprawiedliwością, która dotyczy wszystkich, którzy chcą w tej wspólnocie uczestniczyć i którzy chcą po prostu coś robić. Bo są tacy, którzy nie chcą i trudno, na to nic nie poradzimy
— dodał.
Ten naród, szanowni państwo, musi mieć własne suwerenne państwo. To państwo musi być nie tylko suwerenne, ale demokratyczne i praworządne. I ta praworządność i demokracja, która dzisiaj tak łatwo jest podważana i niszczona, deptana, musi być poprzez nowy ustrój tego państwa zabezpieczona. Tak, proszę państwa, musimy wmontować do naszego systemu konstytucyjnego takie zabezpieczenia. (…) Szanowni państwo, to co się teraz stało, to pokazuje, że tutaj (…) można po prostu kompletnie nie liczyć się z prawem. Można więzić ludzi, można deptać przepisy konstytucji, można niszczyć i przejmować instytucje, których rolą jest kontrola władzy. Kontrola władzy w różnym tego słowa znaczeniu, bo tego rodzaju zdarzenia tutaj nastąpiły i to można powiedzieć od pierwszych dni tych rządów. (…) Naprawdę to jest sytuacja zatrważająca. Ta nasza demokracja i praworządność okazały się niesłychanie słabe i dlatego musimy to umocnić musimy znaleźć takie rozwiązania ustrojowe, że żadna władza, także ta demokratycznie wybrana, bo oni zostali demokratycznie wybrani, chociaż oczywiście w niedemokratycznych warunkach tych wszystkich wsparć zakazanych z zagranicy. Otóż, że taka władza może wszystko, że niemiecki dziennikarz może zachęcać, żeby tutaj według metod państwa policyjnego realizować cele. A te cele to w gruncie rzeczy niemieckie interesy(…)
— ocenił Jarosław Kaczyński.
Wreszcie gospodarka musi być oparta o własność prywatną, musi mieć charakter rynkowy, ale w ramach tego co niezbędne. Musi ją regulować państwo i może być także pewna sfera własności państwowej, przynajmniej póki to jest potrzebne, póki nie mamy własnego mocnego i związanego z własnym krajem kapitału, bo kapitał ma ojczyznę. (…) My musimy być pewni, że jeżeli wielki kapitał przejmie jakieś bardzo ważne w sensie strategicznym instytucje, to będzie po prostu lojalny wobec kraju. Ale to także kwestia zabezpieczeń prawnych, które także trzeba wprowadzić. I oczywiście w tym kraju, szanowni państwo, musi być zabezpieczona wolność, bo ja powiedziałem „demokracja”. No ale na zachodzie się mówi, że jest demokracja, a w Anglii 3 tys. ludzi siedzi w więzieniu za to, że powiedziało coś niepoprawnego. Na przykład tak „zbrodniczy” sąd jak ten, że mężczyzna nie może rodzić dzieci albo że wychowanie dzieci ku homoseksualizmowi jest dla nich i dla całego narodu skrajnie szkodliwe etc. I to idzie też do Polski. Oni przecież chcą wprowadzić takie przepisy. Ta nowa Polska po końcu, haniebnym końcu tej władzy musi być, jak to już mówiłem wielokrotnie, już lata temu, oazą wolności w Europie i świecie. Także wolności w różnych instytucjach, a szczególnie w instytucjach akademickich, bo tam też mamy w tej chwili ofensywę lewackiego szaleństwa
— zwrócił uwagę.
My nikomu nie zabraniamy myśleć i mówić jak chce, ale instytucje państwowe albo takie, które w istocie wypełniają funkcję państwa, mówię tu o oświacie, muszą jednak pewnym regulacjom podlegać. Nikt nie może być represjonowany za to, że ma prawicowe poglądy, że ma konserwatywne poglądy, albo po prostu, że ma rozsądne poglądy, bo przecież tu już nie o poglądy polityczne, tylko o zwykły rozsądek chodzi. Nie można zmuszać profesorów, żeby do ewidentnej kobiety zwracali się tak, jakby była mężczyzną albo na odwrót. A zdarzają się już także w Warszawie przypadki, że jakaś młoda osoba twierdzi, że jest lemurem i trzeba się do niej zwracać per lemur. Otóż szanowni państwo, koniec z tym szaleństwem. My musimy odważnie, nie bojąc się politycznej poprawności, wszystko to zawrzeć w naszym programie
— dodał.
Ale to musi być oczywiście program dotyczący wszystkich ważnych dla polski spraw. Jesteśmy zdolni go przygotować i bardzo szybko rozpoczniemy pracę nad nim. Ale poza tym szanowni państwo, aktywność, aktywność i jeszcze raz aktywność. Teraz będzie kampania podziękowań w Polsce, później rozpoczniemy inne kampanie, zawsze przemyślane, zawsze wynikające z pewnej oceny sytuacji. Musimy wygrać kolejne wybory. Bardzo przestrzegam przed tym myśleniem, że „mamy 30 proc. razem z Konfederacją, to już jest większość, 282 głosy i to wystarczy”. Nie, proszę państwa, żadne 30 proc.. Musimy dążyć do 40 i więcej. Tak, proszę państwa, zwyciężymy. Jeżeli te w istocie proste zadania, chociaż w szczegółach niekiedy skomplikowane wykonamy, ale musimy ustać, musimy obronić Polskę i muszę powiedzieć na koniec: niech żyje wolna Polska. Dziękuję państwu bardzo
— podsumował lider PiS.
13:05. „Zwyciężymy. Zawsze za Polską”
Na VII Kongresie PiS zaprezentowano spot podsumowujący minioną kampanię wyborczą i zwycięstwo Karola Nawrockiego w wyborach na prezydenta RP.
Przypomniano m.in wystąpienie lidera PiS podczas oficjalnego ogłoszenia poparcia PiS dla kandydatury Nawrockiego na prezydenta RP.
Trzeba nam na czele państwa kogoś kto jest polskim patriotą. Właśnie dlatego postanowiliśmy poprzeć doktora Nawrockiego. I chciałbym powiedzieć, że jest dla mnie czymś bardzo wzruszającym, po 10 latach, kiedy mówiłem tu w tej sali Sokoła że kandydatem na prezydenta może być dzisiejszy prezydent pan Andrzej Duda - wtedy nie wierzono. Dzisiaj proszę państwa jak widzę ta wiara jest i ona powinna zwycięży
— mówił Jarosław Kaczyński.
Te wybory były wyborami o Polskę o przeszłość Polski. Wysunęliśmy na kandydata niezwykłego człowieka. To jest rzeczywiście główny bohater Nie tylko dlatego że został prezydentem, tylko dlatego, że zachował się z taką siłą, taką godnością taką wolą, taką pracą. Naprawdę dziękuję, gratuluję, gratuluję i dziękuję Zwyciężymy proszę państwa
— podsumował kampanię prezes PiS.
13:01. Skład prezydium Kongresu
W głosowaniu wyłoniono następujący skład prezydium Kongresu:
Elżbieta Witek – przewodnicząca Kongresu. Wiceprzewodniczący: Mariusz Błaszczak, Mateusz Morawiecki, Małgorzata Golińska, Magdalena Filipek-Sobczak, Damian Kowalczyk, Lucjusz Nadbereżny, Tomasz Rakowski i Małgorzata Żuk.
12:58. Głosowanie za przyjęciem regulaminu i porządku obrad
Delegaci zagłosowali za przyjęciem regulaminu i porządku obrad.
12:55. Uczczenie pamięci Barbary Skrzypek
Otwieram VII Kongres Wyborczy Prawa i Sprawiedliwości. Będziemy podejmować dziś podstawowe decyzje
— powiedział prezes PiS.
Jarosław Kaczyński rozpoczął od wspomnienia polityków i działaczy PiS zmarłych w ostatnim czasie - ale nie tylko.
W tym momencie nie mogę nie wspomnieć o osobie, która nie była nigdy delegatem, ale odegrała w dziejach naszego środowiska politycznego ogromną rolę i która zginęła w wyniku działań tej władzy. To Barbara Skrzypek
— powiedział Jarosław Kaczyński.
Odmówiono modlitwę „Wieczny Odpoczynek” w intencji śp. Barbary Skrzypek.
12:45. Oficjalne rozpoczęcie hymnem narodowym
Kongres Prawa i Sprawiedliwości rozpoczął się od uroczystego odśpiewania hymnu narodowego.
Zmiany w kierownictwie?
Kluczowym punktem spotkania będą wybory prezesa i jego zastępców. Jarosław Kaczyński nie ma kontrkandydata, więc stanowisko prezesa pozostanie bez zmian. Emocje budzą jednak kwestie „odmłodzenia” prezydium partii, do którego mają dołączyć nowe twarze. Według medialnych doniesień grono wiceprezesów ma się powiększyć o kilka osób. Wśród potencjalnych kandydatów pojawiają się Przemysław Czarnek, ale także Anna Krupka, czy Barbara Bartuś.
Politycy PiS w drodze do Przysuchy
Na miejsce zmierzają politycy z całej Polski.
mall
Publikacja dostępna na stronie: https://wpolityce.pl/polityka/733659-kongres-pis-jaroslaw-kaczynski-prezesem-na-kolejna-kadencje
Dziękujemy za przeczytanie artykułu!
Najważniejsze teksty publicystyczne i analityczne w jednym miejscu! Dołącz do Premium+. Pamiętaj, możesz oglądać naszą telewizję na wPolsce24. Buduj z nami niezależne media na wesprzyj.wpolsce24.