Mecenas Roman Giertych, choć kreowany jest przez Koalicję 13 Grudnia na jedną z największych „ofiar” Pegasusa, wydaje się idealnym świadkiem, który mógłby stanąć przed komisją śledczą zajmującą się tą sprawą, która to komisja nie tylko wielokrotnie się skompromitowała, ale przede wszystkim TK we wrześniu ubiegłego roku uznał ją za niezgodną z konstytucją. A jednak przesłuchania Giertycha nie będzie - i to bynajmniej nie dlatego, że tak bardzo zajęty jest tropieniem „oszustw” wyborczych. „Po prostu lepiej nie dotykać sprawy Polnordu” - mówi jeden z członków komisji w rozmowie z Onetem. „Istnieją obawy, że na nieujawnionych jeszcze nagraniach mogą być niewygodne dla rządzących rzeczy” - czytamy w serwisie.
Pseudokomisja śledcza ds. pracuje od stycznia 2024 r. i od tamtej pory wielokrotnie zdążyła porządnie się ośmieszyć (na przykład uciekając przed świadkiem, którego sama nakazała doprowadzić przez policję). Co więcej, TK we wrześniu ubiegłego roku uznał działalność komisji za niezgodną z konstytucją. To jednak nie jedyny problem z gremium, na którego czele stoi poseł Magdalena Sroka. Ci z państwa, którzy śledzą prace komisji śledczych zapewne zauważyli bowiem, ze przed komisją ds. Pegasusa nie stawiło się dwóch raczej istotnych świadków. Zwłaszcza jeden mógłby okazać się cenny.
„Taśmy latają po mieście”, a komisja nie wzywa Giertycha
Chodzi o adwokata i posła KO Romana Giertycha oraz senatora KO Stanisława Gawłowskiego. Zwłaszcza Giertych za rządów PiS kreował się na jedną z największych ofiar i temat rzekomego wykorzystywania Pegasusa do podsłuchiwania ówczesnej opozycji podnosił także na forach międzynarodowych.
Dlaczego Giertych - wydawałoby się - naturalny świadek dla komisji zajmującej się tą sprawą - nie był i prawdopodobnie już nie będzie przesłuchany przez gremium pani Sroki? Sprawie przyjrzał się Onet.
Mamy namacalny dowód na to, że to był Pegasus. Taśmy latają po mieście, (…). Przecież ta sprawa wpisuje się w profil działalności komisji, dlatego moim zdaniem powinniśmy wezwać na świadków Romana Giertycha i Stanisława Gawłowskiego — mówi nam źródło w komisji śledczej ds. Pegasusa
— pisze portal.
Okazuje się jednak, że raczej nie będzie na to szans.
Niektórzy członkowie komisji uważają, że Giertych nie ma wiedzy merytorycznej w kwestii funkcjonowania Pegasusa. Są również obawy, że mecenas urządzi na komisji show, skupiając uwagę na sobie, zamiast pomóc w szybkim wyjaśnieniu sprawy. Chodzi również o harmonogram prac komisji, ponieważ - jak pisze Onet, powołując się na źródło w prezydium - zakończony jest już etap przesłuchiwania pokrzywdzonych.
Do tego dochodzi jeszcze obawa, że mimo wszystko, na nieujawnionych jeszcze taśmach mogą być sprawy niewygodne dla obecnej ekipy rządzącej. — Po prostu lepiej nie dotykać sprawy Polnordu — mówi krótko nasz kolejny rozmówca z tej komisji
— czytamy.
„Ciekawa koncepcja dochodzenia do prawdy”
Doniesienia Onetu skomentowali dziennikarze Wirtualnej Polski, którzy opisali wczoraj kulisy umorzenia śledztwa wobec Giertycha.
Co?!!! Nie ruszamy Giertycha, bo to niewygodne? Czy to prawda, Magdalena Sroka, Tomasz Trela?
— napisał na X Szymon Jadczak, zwracając się do przewodniczących komisji.
Wywołany do tablicy poseł Trela na te słowa się obruszył.
To chyba jakiś żart. My przesłuchujemy wszystkich, którzy mają coś wspólnego z Pegasusem. Niektórzy się ukrywają, ale i tak zeznają
— napisał.
Roman Giertych nie zostanie przesłuchany przez komisję ds. Pegasusa, bo „lepiej nie dotykać sprawy Polnordu” - podaje Onet. Ciekawa koncepcja dochodzenia do prawdy
— skomentował z kolei Patryk Słowik.
„Przesłuchujemy wszystkich” oprócz Giertycha - i czego tu nie rozumiecie?
jj/X, Onet.pl
Publikacja dostępna na stronie: https://wpolityce.pl/polityka/733397-giertych-nie-stanie-przed-komisja-ds-pegasusabo-polnord
Dziękujemy za przeczytanie artykułu!
Najważniejsze teksty publicystyczne i analityczne w jednym miejscu! Dołącz do Premium+. Pamiętaj, możesz oglądać naszą telewizję na wPolsce24. Buduj z nami niezależne media na wesprzyj.wpolsce24.