„Prokuratura postawiła nam zarzut udziału w pracach Sejmu po wydaniu wyroku przez sąd. O ile wtedy były to dwa zarzuty udziału w głosowaniu w Sejmie i udziału w posiedzeniu komisji administracji, której byliśmy członkami, dziś prokurator uznał, że nie są to dwa zarzuty, ale jeden czyn, czyli dokonał jakiejś sztuczki prawnej, której cel i znaczenie nie jest dla nas jasne. Niemniej chcemy państwu powiedzieć, że odmówiliśmy udziału w czynnościach. Odmówiliśmy złożenia jakichkolwiek podpisów pod dokumentami przygotowanymi przez prokuraturę. Złożyliśmy oświadczenia. Ja złożyłem oświadczenie, że traktuję to dzisiejsze wydarzenie jako rzecz nielegalną, bezprawną, będącą dowodem na skrajne upolitycznienie i upartyjnienie prokuratury i traktuję to jako represję w związku z moją działalnością opozycyjną wobec obecnego rządu” - powiedział europoseł PiS Mariusz Kamiński na konferencji prasowej z Maciejem Wąsikiem.
CZYTAJ WIĘCEJ: Absurd! „Bodnarowcy” wzywają Kamińskiego i Wąsika. Zarzucają im, że… wykonywali mandaty posłów pod koniec grudnia 2023 roku
Na 24 czerwca warszawska prokuratura okręgowa wyznaczyła termin wezwania europosłów PiS Mariusza Kamińskiego i Macieja Wąsika. Prokuratura zarzuca politykom, że ci nie zastosowali się do prawomocnego wyroku sądu o zakazie pełnienia funkcji publicznych i pod koniec grudnia 2023 r. wykonywali mandaty posłów. Eurodeputowany Mariusz Kamiński na początku konferencji wyjaśnił swoje stanowisko.
21 grudnia, kiedy doszło do głosowań w Sejmie, nasze mandaty w żaden sposób nie wygasły. Marszałek Sejmu dopiero rozpoczął procedurę wygaszania mandatu. Również dotyczyło to sytuacji 28 grudnia, gdzie uczestniczyliśmy w posiedzeniu komisji sejmowej. Chcę powiedzieć, że w tym czasie marszałek miał pełną świadomość, że bierzemy udział w głosowaniach, że jesteśmy na sali obrad. Ja z marszałkiem prowadziłem publiczny dialog w tej sprawie. Procedura jest jasno określona przez Kodeks wyborczy. Od momentu, kiedy marszałek wydaje postanowienie, mamy trzy dni po doręczeniu na złożenie odwołania do Sądu Najwyższego, a Sąd Najwyższy ma 7 dni na wydanie postanowienia w tej sprawie. Sąd Najwyższy pełni funkcję kontrolną w tej procedurze. Jest to procedura wyjątkowa, wynikająca wprost z konstytucji i z Kodeksu wyborczego. A więc w grudniu w żaden sposób ta procedura nie została zakończona. Ona dopiero została zainicjowana
— wyjaśnił polityk.
„To jest próba zamknięcia nam ust”
Kancelaria Sejmu i marszałek Sejmu uważał nas za posłów. W ostatnim czasie uzyskaliśmy kolejny jakby dowód w tej sprawie. Chcę powiedzieć, że w lutym tego roku otrzymaliśmy z kancelarii Sejmu PIT. PIT dotyczący wypłaconego nam w styczniu przez Kancelarię Sejmu wynagrodzenia, konkretnie diety poselskiej. […] Przypomnę, że 5 stycznia Sąd Najwyższy, Izba Spraw Publicznych i Kontroli Nadzwyczajnej SN uznała, że dalej jesteśmy posłami. Później w moim wypadku inna izb wydała inne orzeczenie w tej sprawie. Ale niezależnie od tego, w grudniu byliśmy posłami, mieliśmy mandaty, takie było stanowisko Sejmu, Kancelarii Sejmu. I do tej pory Kancelaria Sejmu poprzez te fakty, które państwu przedstawiłem, między innymi poprzez PIT, który tutaj właśnie posiadam, pokazuje jednoznacznie. To są zwykłe represje polityczne. Chcę jeszcze więcej powiedzieć. To nie Kancelaria Sejmu złożyła doniesienie do prokuratury, że w Sejmie doszło do przestępstwa z naszym udziałem poprzez udział w nielegalnym głosowaniu
— wskazał.
Kancelaria Sejmu byłaby z urzędu jako gospodarz miejsca zobowiązana do takiego zawiadomienia. Zawiadomienie złożył pan Roman Giertych. Osoba w tamtym czasie podejrzana o udział w poważnych aferach gospodarczych. Wykrycie tych afer było związane z działalnością Centralnego Biura Antykorupcyjnego, które nam wówczas podlegało. Także mamy do czynienia ze zwykłym działaniem politycznym prokuratury. Cała sprawa ma tylko i wyłącznie charakter polityczny, jest zwyczajną represją za naszą działalność opozycyjną. Chcę też powiedzieć, że wielokrotnie w Parlamencie Europejskim, obecnie pełnimy funkcje eurodeputowanych, zabieraliśmy głos na posiedzeniach plenarnych, na posiedzeniach odpowiednich komisji w sprawie funkcjonowania prokuratury, funkcjonowania, łamania praworządności w naszym kraju i myślę, że to też jest próba zastraszenia nas, próba zamknięcia nam ust. Ta próba się Tuskowi, Bodnarowi ani Giertychowi nie uda. Będziemy działali dalej, będziemy działali zdecydowanie. To, co się tutaj wydarzyło, jest nielegalne, bezprawne i jest kolejnym dowodem na upolitycznienie prokuratury Tuska i Bodnara
— zaznaczył Mariusz Kamiński.
Wąsik: „To są działania bezprawne”
Postępowanie, w wyniku którego trafiliśmy do więzienia, zainicjował niejaki Waldemar G. Obecnie jest to człowiek, który posiada zarzuty korupcyjne. Postępowanie, w związku z którym dzisiaj zostaliśmy wezwani, zainicjował Roman Giertych. Na pewno państwo śledzicie media. Dzisiaj bardzo ciekawe materiały ujawnia Wirtualna Polska dotyczące skręcenia śledztwa dotyczącego wyłudzenia ogromnych pieniędzy z jednej spółki i przetransferowania do drugich, za którymi stał oczywiście Roman Giertych. Polecam. Te materiały w Wirtualnej Polsce są niezwykle ciekawe. To pokazuje, że zawiadomienia przeciwko nam składały osoby, które są podejrzewane o ciężkie przestępstwa. Niestety te zawiadomienia zostały podjęte przez prokuraturę pana Bodnara i robi się z tego polityczny spektakl. Najbardziej zainteresowani tym, żeby nas skazać, są osoby, które dopuszczały się korupcji. Jesteśmy dla nich wrogami numer jeden. Jest w pewien sposób komplement. My nie przejmujemy się tym, co się stało dzisiaj w tej prokuraturze. To są działania bezprawne
— podkreślił Maciej Wąsik.
Nawet jeżeli by państwo przeczytali ten rzekomy wyrok z 20 grudnia, to nie znajdziecie tam w tym wyroku środka karnego, który zakazuje wypełnienia mandatu posła. A posłami byliśmy bardzo długo, bo nie wiem, czy państwo wiecie, że marszałek Hołownia do dziś nie opublikował w Monitorze Polskim ogłoszenia o wygaszeniu mojego mandatu poselskiego. Jestem jedynym byłym posłem polskiego parlamentu, który nie ma takiego wygaszonego mandatu. Mówi o tym Kodeks wyborczy. Nakłada na marszałka Hołownię taki obowiązek. Ja chciałem jeszcze państwu pokazać jedną rzecz. To jest SMS, który dostałem z Kancelarii Sejmu zapraszający nas. Tutaj w środku jest, nie wiem, czy to będzie widać w kamerach, ale zapraszające nas na posiedzenie komisji spraw wewnętrznych i administracji, za które dzisiaj próbuje nam Bodnar postawić zarzuty. To są rzeczy kuriozalne, to jest akcja polityczna
— mówił europoseł.
Przypomnę sytuację, kiedy po drugim ułaskawieniu wyszliśmy z więzienia, była konferencja Donalda Tuska, na której Donald Tusk powiedział, że to nie jest koniec sprawy Wąsika i Kamińskiego, to dopiero początek. I jak widać, pan prokurator Bodnar przy pomocy swoich prokuratorów realizuje ten scenariusz ścigania byłych szefów CBA i obecnie polityków opozycyjnych przez prokuraturę
— powiedział Maciej Wąsik.
nt/PiS/YT
Publikacja dostępna na stronie: https://wpolityce.pl/polityka/733299-kaminski-i-wasik-odmowilismy-udzialu-w-czynnosciach
Dziękujemy za przeczytanie artykułu!
Najważniejsze teksty publicystyczne i analityczne w jednym miejscu! Dołącz do Premium+. Pamiętaj, możesz oglądać naszą telewizję na wPolsce24. Buduj z nami niezależne media na wesprzyj.wpolsce24.