„Trudno te wybory nazwać sprawiedliwymi ponieważ rządzący uruchomili wszelkie niezgodne z prawem mechanizmy aby Karol Nawrocki je przegrał. Teraz budują narrację sfałszowania wyborów, tylko nie wiadomo przez kogo” - podkreślił poseł PiS Tomasz Zieliński w komentarzu dla portalu wPolityce.pl.
Donald Tusk „nie chce ale musi” (jak kiedyś Wałęsa) podważyć wynik wyborów prezydenckich, które przecież nie odbyły się w sposób demokratyczny. Tylko, że łamanie demokracji dotyczyło braku równych szans poszczególnych kandydatów. Kampanię wyborczą cechowała widoczna przez wszystkich niesprawiedliwość. Skalę nieprawidłowości pokazuje, miażdżący dla rządzących, raport OBWE, gdzie wskazano nielegalne finansowanie kampanii Rafała Trzaskowskiego m.in. poprzez billboardy cyfrowe i banery, czy bezpłatny pociąg na dowóz ludzi na marsz w Warszawie. To tylko wierzchołek góry lodowej, ponieważ do tego należy doliczyć zablokowanie subwencji dla Prawa i Sprawiedliwości, czy też skrajne zaangażowanie po stronie kandydata koalicji nielegalnie przejętych mediów publicznych i część mediów komercyjnych. Ile trzeba mieć tupetu ze strony Donalda Tuska, aby po takim deptaniu prawa, żądać powtórzenia wyborów prezydenckich. Sam tego jasno nie mówi, jak zwykle kluczy i kręci, ale wypuszcza swoich przybocznych Giertycha i Bodnara, którzy rywalizując ze sobą będą wymyślać niestworzone historie aby tylko się przypodobać „kierownikowi”. W ich przypadku kompromitacja goni kompromitację. Składane z peselem Romana Giertycha masowe protesty do Sądu Najwyższego poza utrudnieniami administracyjnymi nie wnoszą nic nowego do sprawy. Stałe podnoszenie przez Adama Bodnara nieważności uchwał podejmowanych przez Izbę Kontroli Nadzwyczajnej i Spraw Publicznych SN jest kuriozalne. Jakoś Pan Bodnar nie kwestionuje uchwały tej właśnie Izby z 11 stycznia 2024 roku, która stwierdziła ważność wyborów z 15 października 2023 roku, tym samym potwierdzając jego wybór na Senatora RP
— zauważa Tomasz Zieliński.
Widzimy także próbę zawłaszczenia przez Donalda Tuska wyborców, którzy w drugiej turze wyborów poparli kandydata koalicji rządzącej. Taki mechanizm stosowano w 2020 roku po przegranej Trzaskowskiego z Dudą
— stwierdza poseł PiS.
Te 10 237 286 obywateli, wbrew twierdzeniom Tuska, to nie są tylko zwolennicy KO, PSL czy Lewicy, ale on mówi „patrzcie, to są nasi ludzie i takie mamy dzisiaj poparcie”. A przecież wiele z tych osób miało różne powody, aby uczestniczyć w drugiej turze wyborów, od tych politycznych, aż po decyzje bardzo osobiste i indywidualne. Dalsze jątrzenie i podważanie wyniku wyborów odrzuci kolejne grupy osób od rządzących, tym bardziej, że w samym obozie władzy pojawiają się sprzeczne komunikaty dotyczące wyników wyborów. Bardzo wielu polityków staje w kontrze do Donalda Tuska uznając wynik demokratycznego głosowania
— zaznacza.
Przed nami silna prezydentura Karola Nawrockiego i stąd obawy Tuska co do dalszej skuteczności jego działań w zakresie brutalnej walki z opozycją oraz wykonywania poleceń z Brukseli. Nie wiadomo, czy premier Tusk zdaje sobie sprawę, że w wielu tematach dotyczących nielegalnej migracji, czy drożyzny, naciągnął społeczną strunę do granic możliwości. Nie przyjmuje otrzymania czerwonej kartki od społeczeństwa, być może swoją wiedzę o nastrojach czerpie z TVP i TVN gdzie kreowany jest obraz alternatywnej rzeczywistości. Jak daleko będzie szło igranie Tuska z ogniem tego nie wiadomo, ale podważenie wyników wyborów może być tym jednym krokiem za daleko
— puentuje poseł Tomasz Zieliński.
CZYTAJ TAKŻE:
Publikacja dostępna na stronie: https://wpolityce.pl/polityka/733169-tylko-u-nas-zielinski-donalda-tuska-igranie-z-ogniem
Dziękujemy za przeczytanie artykułu!
Najważniejsze teksty publicystyczne i analityczne w jednym miejscu! Dołącz do Premium+. Pamiętaj, możesz oglądać naszą telewizję na wPolsce24. Buduj z nami niezależne media na wesprzyj.wpolsce24.