„Prawo wyborcze nie zna takiej instytucji jak przeliczanie głosów w całym kraju.(…) Sąd Najwyższy może ustosunkować się merytorycznie jedynie do protestu wyborczego, w którym są przedstawione zarzuty i wskazane dowody wobec konkretnej komisji. Nawet, gdyby zarzucane błędy dotyczyły dość dużej liczby, np. kilkuset, nie ma podstaw do weryfikowania prac ponad 31 tysięcy komisji w całym kraju” – mówi sędzia Krzysztof Wiak, prezes Sądu Najwyższego, kierujący Izbą Kontroli Nadzwyczajnej i Spraw Publicznych, w rozmowie z portalem Money.pl.
Krzysztof Wiak, prezes Sądu Najwyższego, który kieruje Izbą Kontroli Nadzwyczajnej i Spraw Publicznych (kwestionowaną przez obecny rząd, jego autorytety czy zwolenników, mimo iż ta sama izba stwierdziła ważność wyborów parlamentarnych z 2023 r., wskutek których PiS straciło władzę, a nowy rząd utworzył Donald Tusk), mówi w rozmowie z Money.pl czy w związku z anomaliami i nieprawidłowościami powinny zostać ponownie policzone głosy ze wszystkich komisji wyborczych. O przeliczenie głosów w całym kraju wnioskował w swoim proteście wyborczym złożonym w SN sztab Rafała Trzaskowskiego.
Przede wszystkim prawo wyborcze nie zna takiej instytucji jak przeliczanie głosów w całym kraju. Kodeks wyborczy przewiduje możliwość wnoszenia protestów wyborczych w sytuacji, kiedy występują wątpliwości wobec prawidłowości w liczeniu głosów czy wypełnieniu protokołu głosowania przez konkretną komisję wyborczą
— wskazał sędzia.
W takiej sytuacji, jak tłumaczył Wiak, SN „może dopuścić dowód z oględzin kart wyborczych i przeprowadzić takie postępowanie sam albo zwrócić się w drodze odezwy o udzielenie pomocy sądowej, zlecając takie czynności właściwemu sądowi rejonowemu”. Prezes SN zwrócił uwagę, że są przypadki, gdy tak właśnie się dzieje.
Nie będzie przeliczenia „dla świętego spokoju”?
Sąd Najwyższy może natomiast ustosunkować się merytorycznie jedynie do protestu wyborczego, w którym są przedstawione zarzuty i wskazane dowody wobec konkretnej komisji. Nawet gdyby zarzucane błędy dotyczyły dość dużej liczby, np. kilkuset, nie ma podstaw do weryfikowania prac ponad 31 tysięcy komisji w całym kraju
— mówił dalej sędzia Krzysztof Wiak, pytany o to, czy nie lepiej byłoby przeliczyć głosy we wszystkich komisjach chociażby „dla świętego spokoju”.
Po prostu nie ma przepisów, które by pozwalały na ponowną weryfikację oddanych głosów tam, gdzie nikt nie dostrzegł żadnych nieprawidłowości. Zwracam też uwagę, że osoby, które bez żadnych podstaw formułują postulaty ponownego przeliczenia głosów we wszystkich komisjach, podważają zaufanie do instytucji państwa, a wręcz stygmatyzują członków komisji oraz obecnych w dniu głosowania w lokalu wyborczym mężów zaufania i obserwatorów
— podkreślił.
Prezes SN zwrócił również uwagę, że rozpatrywanie tylu protestów wyborczych to zadanie bardzo pracochłonne, do którego konieczne było delegowanie pracowników z innych izb Sądu czy asystentów sędziów Izby Kontroli Nadzwyczajnej. Obowiązki są wykonywane także w dni wolne i długi weekend.
Zwracam uwagę, że w mediach pojawiły się „wzory” protestów i wiele osób powiela zawarte w nich zarzuty. Będą one połączone i rozpatrywane łącznie. Już teraz widać, że skala takich identycznych w swej treści pism wyraża się w tysiącach
— wskazał Wiak. Sędzia podkreślił, że wczoraj był świadkiem sytuacji, gdy do SN wpłynęła przesyłka zawierająca… 40 jednakowych protestów.
A przecież możliwość złożenia protestu wyborczego nie jest plebiscytem na zasadzie: kto więcej przyśle, ten będzie miał bardziej rację. Decyduje znaczenie konkretnego zarzutu i przedstawionych na jego poparcie dowodów
— powiedział prezes SN.
Częste są również błędy formalne, które - jak wskazuje sędzia - „wręcz wymusza” jeden z najbardziej popularnych wzorów protestów - brakuje tam miejsca na imię i nazwisko, a odręczny podpis nie zawsze pozwala na zidentyfikowanie wyborcy. Niektóre dokumenty nie zawierają danych w ogóle - widnieje tam tylko np. określenie „wyborca” lub parafka. Niekiedy brakuje numeru PESEL, a w innych wypadkach protesty są np. podpisywane przez osoby niepełnoletnie (a więc niedysponujące czynnym prawem wyborczym).
Żałuję, że ich [protestów obarczonych błędami formalnymi - red.] autorzy zaufali twórcy „wzorca”, a nie zajrzeli na stronę internetową Sądu Najwyższego, gdzie zamieściliśmy szczegółowe informacje o warunkach prawidłowego wniesienia protestu
— mówił Wiak.
CZYTAJ TAKŻE:
jj/Money.pl
Publikacja dostępna na stronie: https://wpolityce.pl/polityka/733065-przeliczenie-glosow-w-calym-kraju-prezes-sn-nie-ma-podstaw
Dziękujemy za przeczytanie artykułu!
Najważniejsze teksty publicystyczne i analityczne w jednym miejscu! Dołącz do Premium+. Pamiętaj, możesz oglądać naszą telewizję na wPolsce24. Buduj z nami niezależne media na wesprzyj.wpolsce24.