Premier Donald Tusk podczas konferencji na której przedstawił rzecznika rządu, którym został Adam Szłapka, pytany był m.in. o kwestię wyborów prezydenckich i przesłania do Sądu Najwyższego kilkunastu tysięcy protestów wyborczych. Szef rządu próbował grać osobę, która tonuje emocje, które podsycają takie osoby, jak m.in. Roman Giertych, ale robił to dość nieudolnie. Skierował również absurdalny apel do prezydenta Andrzeja Dudy, aby wycofał weto do tzw. ustawy incydentalnej. Zaatakował również prezydenta za jego reakcję na próby podważenia wyniku wyborów.
Atak na prezydenta Dudę
Tusk pytany o protesty wyborcze, które wpłynęły do Sądu Najwyższego, których może być nawet 50 tysięcy, powiedział, że „organa władzy, które są odpowiedzialne za przebieg i ocenę wyborów, muszą z całym szacunkiem i determinacją rozpatrywać wszystkie protesty obywateli”.
Organa władzy, które są odpowiedzialne za przebieg i ocenę wyborów, muszą z całym szacunkiem i determinacją rozpatrywać wszystkie protesty obywateli. To uprawnienie obywatela nie oznacza, że ma prawo złożyć protest z którego nic nie wynika. (…) Kiedy rozmawiałem z państwem zaraz po Radzie Bezpieczeństwa Narodowego, to dość oględnie zwróciłem uwagę na, dla mnie niezrozumiałą, reakcję prezydenta, kiedy powiedziałem, że w interesie całego państwa polskiego (…) jest rozwianie wszelkich wątpliwości. Tak stanowi konstytucja. Reakcja prezydenta, histeryczna reakcja prezydenta, a później wielu polityków PiS-u, że jaki to skandal, że komuś do głowy przychodzi, żeby sprawdzić zasadność protestów. To uderzające
— mówił Tusk.
Nie mam takiego założenia: „a liczmy, to może uda się unieważnić wybory”. Nie o to chodzi. Te wybory nie będą ważne z punktu widzenia obywateli jeśli nie wyjaśnimy wszystkich protestów
— dodał.
Mamy wstępną ocenę sytuacji w 800 komisjach, gdzie są zaskakujące rezultaty i gdzie statystyka mówi, że coś tam nie gra. (…) Sąd Najwyższy, nie wiemy dlaczego, (…) utajnia rezultaty dotychczasowych procedur sprawdzających. (…) Nikt nikomu łaski nie robi. Obywatele mają prawo wiedzieć, jak naprawdę wygląda wynik wyborów
— powiedział.
Tusk poinformował również, że rozmawiał dziś z ministrem sprawiedliwości Adamem Bodnarem.
Oczywiście nie mogę i nie mam zamiaru wydawać poleceń sądom, Sądowi Najwyższemu, czy marszałkowi Sejmu, ale to co należy do odpowiedzialności rządu, to praca prokuratury. Zadaniem prokuratury nie jest kwestionować wyniku wyborów, ale wszędzie tam, gdzie jest podejrzenie nieprawidłowości, to prokuratura będzie sprawdzała i ścigała tego typu zdarzenia
— zaznaczył.
Nie jest naszym zadaniem zakładać, że w finale będzie to oznaczać, że wybory są ważne lub nieważne. Nie może być tak, że ktokolwiek miał wątpliwości czy jego głos miał znaczenia
— powiedział.
CZYTAJ WIĘCEJ:
Przeliczenie wszystkich głosów
Dopytywany przez dziennikarza, czy mając obecną wiedzę, należy przeliczyć jeszcze raz wszystkie głosy, Tusk zaznaczył, że należy „przeliczyć i zbadać ew. przestępstwa we wszystkich komisjach, co do których są protesty, a prokuratura i sąd uznają, że te protesty mają jakąkolwiek zasadność”. Jednocześnie stwierdził, że nie ma żadnych problemów technicznych, które mogłyby uniemożliwić przeliczenie wszystkich głosów.
W tej części, w której odpowiada rząd, więc działania prokuratury, trzeba przeliczyć i zbadać ew. przestępstwa we wszystkich komisjach, co do których są protesty, a prokuratura i sąd uznają, że te protesty mają jakąkolwiek zasadność. (…) Jednej rzeczy nie rozumiem, kiedy słucham pana prezydenta Dudy czy czytam wpisy pana Kaczyńskiego, z czym oni mają problem? (…) Pan prezydent pozwolił sobie na sugestię, że przeliczenie głosów, to może być jakaś manipulacja. To jest bardzo proste. Te głosy można przeliczyć z kamerami w ręku, z obecnością pełnomocników, nie ma żadnego technicznego, organizacyjnego problemu, żeby wszystko było na stole, żeby cała Polska widziała. (…) Wszędzie tam, gdzie jest wątpliwość, liczmy jeszcze raz głosy
— powiedział.
Tusk pytany był również o swoje słowa, które wypowiedział nie tak dawno, że „nikt nie powinien kontestować wyborów w całości”. Czy nadal je podtrzymuje? I czy zgadza się z marszałkiem Sejmu Szymonem Hołownią i jego wypowiedzią z 11 czerwca, kiedy powiedział, że nie będzie kwestionował wyników wyborów, nawet jeżeli Izba Kontroli Nadzwyczajnej i Spraw Publicznych Sądu Najwyższego uzna ich ważność.
Nikt nie powinien kwestionować wyników wyborów dopóki nie zostaną sprawdzone protesty. Nikt nie powinien mówić, że wybory są legalne i dobrze przeprowadzone, dopóki nie sprawdzimy wszystkich protestów. (…) Jeśli protesty zostaną sprawdzone i okaże się, że wybory zostały sfałszowane na skalę, która zmieniła wynik wyborów, to oczywiście powinno się policzyć wszystkie głosy w całym kraju i nie powinno być mowy o zaprzysiężeniu prezydenta jeśli będą podstawy wynikające ze sprawdzenia przez Sąd Najwyższy, sądy i prokuraturę, że jest powód. Każdy, kto zakłada z góry, że wybory są nieważne lub ważne zanim to sprawdzimy robi bardzo poważny błąd. I tak naprawdę stawia tezę polityczną
— powiedział.
Szarża Tuska na prezydenta Dudę
Podczas konferencji padło również pytanie o słowa Romana Giertycha i Adama Bodnara, który napisał na X, że „w sprawie protestów wyborczych, a także ważności wyborów nie powinni orzekać sędziowie Izby Kontroli Nadzwyczajnej i Spraw Publicznych Sądu Najwyższego”.
CZYTAJ WIĘCEJ:
Nie będę się odnosił do słów posła Giertycha, bo bardzo wiele osób jest emocjonalnie zaangażowanych w tę kwestię i powiem szczerze, że nie jestem w stanie odnosić się do wszystkich wypowiedzi, ale rozumiem dlaczego tak wielu ludzi na ten temat zabiera głos, bo to sprawa nas wszystkich
— powiedział Tusk usprawiedliwiając tym samym antypaństwową postawę Giertycha, który już wprost pisze o „sfałszowanych wyborach” i domaga się przeliczenia wszystkich głosów.
Jeśli chodzi o tę właściwą izbę według decyzji PiS, to (…) jest to tylko jeden z przykładów problemów, jakie odziedziczyliśmy po rządach PiS-u i prezydenta Dudy. (…) Będę jeszcze namawiał prezydenta Dudę i nowego prezydenta, żeby jednak postarać się ze względu na dobro obywateli (…) żeby znaleźć jakieś rozwiązanie. Czy ta izba działa legalnie? Nie. Czy w związku z tym jest jakiś pomysł jak to rozwiązać? Ustawowo nie, więc mam propozycję. Jeśli jest odrobina dobrej woli, apeluję do prezydenta Dudy, bo to jedna jego decyzja, zaproponowaliśmy neutralną politycznie zmianę, żeby to 15 sędziów Sądu Najwyższego najstarszych stażem stanowiło izbę uprawnioną do rozstrzygnięcia, i prezydent zawetował to. Panie prezydencie, proszę wycofać weto. To będzie oznaczało, że jutro będziemy mieli sędziów Sądu Najwyższego, których decyzję wszyscy zaakceptujemy. Nie przyjmuję żadnego zarzutu pod adresem KO czy mojego rządu, że jesteśmy sprawcami tego bałaganu
— powiedział.
Choć premier Tusk próbuje grać rozsądnego na tle Romana Giertycha, to widać, że cała sytuacja związana z próbą podważanie wyniku wyborów prezydenckich jest mu na rękę. Nie skrytykował przecież chaosu i antypaństwowej postawy mecenasa, który przoduje w budowaniu narracji o sfałszowaniu wyborów. Widać również, że zabolała go stanowcza reakcja prezydenta Andrzeja Dudy. Przypomnijmy, że prezydent Duda podczas RBN mocno wypowiedział się o tym, co Tusk i spółka robią wokół wyborów.
kk
Publikacja dostępna na stronie: https://wpolityce.pl/polityka/732963-brudna-gra-tuska-ws-wyborow-apeluje-do-prezydenta-dudy
Dziękujemy za przeczytanie artykułu!
Najważniejsze teksty publicystyczne i analityczne w jednym miejscu! Dołącz do Premium+. Pamiętaj, możesz oglądać naszą telewizję na wPolsce24. Buduj z nami niezależne media na wesprzyj.wpolsce24.