„Ilość protestów skierowanych do SN przekroczyła chyba wyobrażenia nas wszystkich. Na koniec dnia można spodziewać się ok. 30 tys. protestów, które trafią do SN. Nie jest moim zdaniem rozstrzygać, które są uzasadnione, ale to także umacnia mnie w przekonaniu, że w interesie państwa polskiego, przyszłego prezydenta i rządu, który będzie współpracował z prezydentem, jest rozwianie wszelkich watpliwości, aby nikt w Polsce ani poza granicami Polski nie mógł kwestionować procedur wyborczych i samego wyniku wyborów. Interes publiczny jest tutaj chyba oczywisty” - stwierdził premier Donald Tusk w wystąpieniu po Radzie Bezpieczeństwa Narodowego. Ujawnił również, jak wyglądało jego powitanie z prezydentem elektem Karolem Nawrockim.”Wymieniliśmy dość oczywistą uwagę: jest naszym obowiązkiem i musimy się do siebie przyzwyczajać – takie są reguły gry” - podkreślił.
CZYTAJ TAKŻE:
Premier Donald Tusk uczestniczył w posiedzeniu Rady Bezpieczeństwa Narodowego - wyjątkowym z tego względu, że było to ostatnie posiedzenie zwołane przez prezydenta Andrzeja Dudę kończącego drugą kadencję, ale również dlatego, że przywódca zaprosił na spotkanie także swojego następcę, prezydenta elekta Karola Nawrockiego.
Postawiłem bardzo jasno kwestię wiarygodności wyborów. Na sali był zarówno prezydent, jak i prezydent elekt Karol Nawrocki. Byłem ja, premier rządu, byli szefowie frakcji parlamentarnych. Dlatego uznałem za rzecz absolutnie konieczną powtórzyć dwie zasadnicze kwestie. Nikt nie powinien kwestionować w Polsce wyniku wyborów prezydenckich. Nie może być tak, że ktokolwiek, dlatego że ma podejrzenia, uznaje, że wybory są nieważne albo że trzeba je powtórzyć. Na pewno w żadnym wypadku nie jest to rolą premiera albo rządu. Druga kwestia to to, że obywatele muszą mieć pewność, że ich głosy zostały dobrze policzone. Że nie doszło do manipulacji, nadużyć, fałszerstw, błędów na wielką skalę. Nie można pozwolić na zmarnowanie, zlekceważenie choćby jednego głosu obywateli. Wszędzie tam, gdzie jest to uzasadnione i potrzebne, musimy mieć pewność, że głosy zostały dobrze policzone
— podkreślił szef rządu.
Protesty wyborcze
Donald Tusk nawiązał do skierowanych do SN protestów.
Ilość protestów skierowanych do SN przekroczyła chyba wyobrażenia nas wszystkich. Na koniec dnia można spodziewać się ok. 30 tys. protestów, które trafią do SN. Nie jest moim zdaniem rozstrzygać, które są uzasadnione, ale to także umacnia mnie w przekonaniu, że w interesie państwa polskiego, przyszłego prezydenta i rządu, który będzie współpracował z prezydentem, jest rozwianie wszelkich watpliwości, aby nikt w Polsce ani poza granicami Polski nie mógł kwestionować procedur wyborczych i samego wyniku wyborów. Interes publiczny jest tutaj chyba oczywisty
— podkreślił.
Moje powitanie na RBN z prezydentem elektem wyglądało kulturalnie, jak to wypada. Wymieniliśmy dość oczywistą uwagę: jest naszym obowiązkiem i musimy się do siebie przyzwyczajać – takie są reguły gry. Będziemy tak czy inaczej współpracować w bardzo wielu dziedzinach, jeśli cała sprawa wyborów osiągnie swój szczęśliwy finał. Pan prezydent elekt zauważył, że mimo wszystkich różnic przynajmniej jedna rzecz nas łączy: Lechia Gdańsk. Zupełnie serio, obaj zdajemy sobie sprawę, że nadrzędnym interesem wszystkich w Polsce jest to, że instytucje państwa, czy się kochają, czy nie, muszą ze sobą współpracować
— stwierdził Tusk.
Bezpieczeństwo i obronność
Zaapelowałem do prezydenta ustępującego, z którego poglądami, jeśli chodzi o bezpieczeństwo więzi transatlantyckie, sytuacje w Ukrainie, myśmy mieli zgodną politykę. Zarówno prezydent Duda, jak i ja przez te lata współpracy, czasami sporów, ale kontynuowaliśmy bezcenną zasadę (…), jaką był szeroki konsensus, szerokie porozumienie wszystkich głównych sił politycznych i instytucji państwowych, jeśli chodzi o bezpieczeństwo narodowe, NATO, relacje z Rosją, z Ukrainą czy Unią Europejską. I poprosiłem, aby w sposób jednoznaczny, jeśli to jest tylko możliwe, po zmianie prezydenta, żeby była szansa na utrzymanie jedności, współdziałania w sprawie bezpieczeństwa, obrony, NATO, Ukrainy i Rosji, żeby ten konsensus, tę współpracę utrzymać. W czasie kampanii padały różne deklaracje
— mówił szef rządu.
Nie koncentrowałem się nad tym, żeby cytować różne wypowiedzi w tej kwestii, ale ja zrobię wszystko, żeby ta dobra zasada dająca podwaliny bezpieczeństwa Polski, to znaczy, że mamy tu zgodną opinię, żeby ona dalej dalej obowiązywała. Zarówno rząd, premiera, prezydenta, i podstawowe siły polityczne. Pierwszym testem było dzisiejsze spotkanie i będzie oczywiście spotkanie w Hadze, chociaż nadal będzie nas reprezentował tam prezydent ustępujący, ale w Hadze jeszcze raz potwierdzimy, że Polska ma jednolity, spójny pogląd na sprawy dotyczące bezpieczeństwa. Na następnym posiedzeniu, gdzie będzie reprezentował Polskę nowy prezydent, ja oczekuję potwierdzenia tego jednolitego wspólnego polskiego stanowiska spraw bezpieczeństwa. Zaproponowałem także rzecz w jakimś sensie nową, chociaż nie do końca, czyli żebyśmy wykorzystali te 2 lata, ponad 2 lata bez żadnych wyborów, a więc no jest szansa, że z trochę mniejszymi emocjami, bez tej zapiekłości tak typowej dla kampanii wyborczych, żebyśmy spróbowali zbudować, tak jak to jest w przypadku obrony, bezpieczeństwa narodowego, żebyśmy też spróbowali zbudować wspólne pole, jeśli chodzi o największe kluczowe inwestycje energetyczne
— wskazał Tusk.
(…)Bardzo bym chciał, żeby w sprawach szeroko pojętego bezpieczeństwa energetycznego, żebyśmy się umówili z głównymi aktorami sceny politycznej. w Polsce, prezydent, premier, ale także liderzy partii politycznych, żebyśmy ustalili, że ta strategia energetyczna będzie kontynuowana i i będzie wspólna, a więc nie tylko, że dziś zaakceptowana przez wszystkich, ale później kontynuowana, niezależnie od tego, jakie będą wyniki wyborów za 5 czy 10 lat. To wydaje mi się bardzo ważne. Mówimy o inwestycjach, które przekraczają w ogóle wyobraźnię ludzką, no bo mówimy tu o setkach miliardów złotych i o trudnych decyzjach, bo tak czy inaczej wszystkie decyzje energetyczne mają także swoje trudne konsekwencje, więc tutaj to porozumienie byłoby czymś naprawdę bezcennym
— podkreślił.
Rzecznik rządu jeszcze w tym tygodniu
Jeszcze w tym tygodniu przedstawimy rzecznika rządu, który będzie z państwem na co dzień od rana do wieczora pracował. Także bądźcie cierpliwi. Ten tydzień niedługo się kończy
— zwrócił uwagę szef rządu.
A więc w tym tygodniu poznacie nazwisko osoby, która będzie wobec świata mediów i opinii publicznej prezentowała na co dzień rząd
— podkreślił Tusk.
jj
Publikacja dostępna na stronie: https://wpolityce.pl/polityka/732810-czy-tusk-uspokoi-giertycha-po-rbn-mowil-o-sprawie-wyborow
Dziękujemy za przeczytanie artykułu!
Najważniejsze teksty publicystyczne i analityczne w jednym miejscu! Dołącz do Premium+. Pamiętaj, możesz oglądać naszą telewizję na wPolsce24. Buduj z nami niezależne media na wesprzyj.wpolsce24.