Pierwsi Polacy ewakuowani z Izraela dotarli dziś do Warszawy. Rzekomy sukces rządu ma jednak gorzki posmak. Kacper Ponichtera udzielił wywiadu telewizji Polsat News, w którym ujawnił skandaliczne szczegóły dotyczące działań polskich władz.
Kacper Ponichtera przebywał w Izraelu, gdzie opiekował się swoimi ciężko chorymi dziadkami, którzy od kilkudziesięciu lat mieszkają w tym kraju. Sytuacja wojenna zmusiła go do szukania drogi powrotu do domu. Sam zdecydował się też na pomoc innym Polakom, którzy szukali sposób na ewakuację.
W końcu, wraz z grupa ok. 150 osób dotarł do Warszawy samolotem zorganizowanym przez polskie władze. W rozmowie z Polsat News mocno skrytykował działania MSZ, w tym wiceminister Henryki Mościckiej-Dendys.
Były dzisiaj wolne miejsca na pokładzie. Cały czas jest grupa co najmniej kilkudziesięciu osób, które o ewakuacji nie dowiedzieli się żadną drogą oficjalną. Popsuję niestety nastroje Ministerstwa Spraw Zagranicznych i muszę powiedzieć, w jaki sposób zostałem dzisiaj przywitany na lotnisku Chopina po 24 godzinach ewakuacji w samolocie. Abstrahując, czy ktoś był tam z powodów rodzinnych, tak jak ja, czy ktoś był tam odwiedzić męża, dzieci, czy był pracownikiem naukowy, to dzisiaj po wylądowaniu na lotnisku Okęcie zobaczyliśmy panią wiceminister spraw zagranicznych, która weszła do samolotu w towarzystwie kamer, odtrąbiła propagandowy sukces rządu i wymieniła mnie z imienia i nazwiska, zapraszając pana Kacpra Ponichtera, jakby zapominając o 150 przestraszonych ludziach, uciekających z wojny, w sposób cyniczny zaprosiła mnie, by mi podziękować. Na całe szczęście byli świadkowie tego wydarzenia. Mam też już dziesiątki screenów z grupy Polaków, którzy uciekali z Izraela, że zostałem poniżony przez panią wiceminister, która powiedziała mi, że mogę wyjść z samolotu i pobiec do dziennikarzy, by opowiedzieć o mojej straszliwej gehennie wojennej
– powiedział Ponichtera.
„Ponad setka ludzi nie wie o ewakuacji”
Mężczyzna przekonuje, że mamy do czynienia z propagandowym działaniem rządzących, które nie odpowiada rzeczywistości. Jego zdaniem, część Polaków w Izraelu wciąż nie wie o ewakuacji.
Są dwa etapy ewakuacji. Pierwszy, od piątku do niedzieli, kiedy to państwo w ogóle nie funkcjonowało. Jest drugi etap, czyli ten propagandowy, gdy próbuje się otrąbić sukces, z kamerami, przy asyście pracowników Ministerstwa Spraw Zagranicznych. Na nieszczęście mam dowody, mam świadków, że ponad setka ludzi dalej nie wie o ewakuacji, nikt z nimi się nie skontaktował, dalej system „Odyseusz” nie działa. Mimo że w pierwszych dniach oferowane były prywatne wycieczki organizowane przez konsula honorowego w Betlejem. W pierwszych dniach państwo polskie zostawiło nas na miejscu. A ja, osoba, która również była zmuszona do ucieczki z Izraela, podjęła się organizacji grupy „Polacy – ewakuacja”, a także informowania państwa i mediów, że zostaliśmy tam sami. Przypomnę, że konflikt wybuchł w piątek, a mamy dzisiaj środę. Jest sześć dni konfliktu zbrojnego i dopiero dziś przyleciał pierwszy samolot, o którym strona rządowa mówi, że nie było chętnych. Tak samo na jutrzejszy lot jest zamknięta lista, mimo że na grupie (…) są dalej Polacy zgłoszeni do systemu „Odyseusz”, którzy nie dostali żadnych informacji. Zostałem poinformowany na whatsappie przez jedną pracownicę ambasady, pół godziny przed wyjazdem autokaru z Tel Awiwu, że albo wyjadę z kraju, albo już po mnie nikt więcej nie wróci, bo nie są planowane dalsze loty ewakuacyjne
– mówił rozmówca Polsat News.
mly/Polsat News
Publikacja dostępna na stronie: https://wpolityce.pl/polityka/732794-uczestnik-ewakuacji-z-izraelaodtrabiono-sukces-propagandowy
Dziękujemy za przeczytanie artykułu!
Najważniejsze teksty publicystyczne i analityczne w jednym miejscu! Dołącz do Premium+. Pamiętaj, możesz oglądać naszą telewizję na wPolsce24. Buduj z nami niezależne media na wesprzyj.wpolsce24.