Sławomir Mentzen, jeden z liderów Konfederacji, prezes partii Nowa Nadzieja, w swoim nagraniu na YouTubie krytykował działanie Telewizji Republika, która ujawniła serię nagrań nazywając ja „Aferą taśmową 2.0”. „Nie ma żadnego powodu, żeby którekolwiek z tych nagrań kiedykolwiek znalazło się w internecie. Nie ma żadnego powodu, żeby jakiekolwiek media kiedykolwiek publikowały kompletnie prywatne rozmowy dorosłych ludzi, z których jeden jest adwokatem, a drugi jego klientem” - mówił na nagraniu Sławomir Mentzen zaznaczając, że na wspomnianych nagraniach nie pojawia się ani jedna aferalna sprawa.
Republika wczoraj opublikowała wreszcie długo zapowiadane taśmy. Miała być afera taśmowa 2.0, miał być sequel z nagrań u „Sowy i Przyjaciół”. Przez trzy dni, jeżeli dobrze liczę, pompowali temat. Mówili jaka to jest gruba afera, jakie tam są niesamowite rzeczy, jak warto na nie czekać. No i najpierw w piątek konkurencja, czyli wPolsce24 braci Karnowskich opublikowała kilkusekundowy fragment, na którym Donald Tusk niewybrednie wypowiada się o mieszkańcach sporej części Polski, w związku z czym Republika została zmuszona do opublikowania całego nagrania rozmowy Donalda Tuska z Romanem Giertychem z okolic 2019 roku. No ale zapowiadali, że to tylko pierwsze, ale warto czekać do poniedziałku, godzina 20:20, w Republice będą takie mocne taśmy. (…) No to czekaliśmy. Republika wczoraj o godz. 20:20 opublikowała nie jedno, a aż kilka nagrań z udziałem Romana Giertycha
— mówił Sławomir Mentzen w nagraniu, które nazwał „Kompromitacja taśm Republiki”. Po czym omówił wspomniane nagrania rozmów.
To jest mocne. Aż ciężko uwierzyć w to, co naprawdę się wydarzyło. (…) Pierwsza rozmowa Giertych z Czarneckim, z Leszkiem Czarneckim właścicielem, chyba już byłem właścicielem Getin banku. Rozmowa przed wyborami w 2019 roku. Obaj panowie rozmawiają o tym, jak wynik wyborów wpłynie na sprawy sądowe Leszka Czarneckiego. On miał trochę problemów z polskim KNF to była stara afera. Mieliśmy już z tego powodu kiedyś nagrania i nie uwierzycie, Leszek Czarnecki by wolał, żeby PiS przegrał wybory w 2019 roku, bo wolałby być sądzony w państwie, którym rządzi Platforma, niż w państwie, którym rządzi PiS. I to tyle. W sensie to już więcej nie ma. Sprawa jest zupełnie oczywista. Każdy na miejscu Czarneckiego tak by chciał. Tak samo jak każdy na miejscu Marcina Romanowskiego wolałby być sądzonym w państwie rządzonym przez PiS. Tak jak ludzie z drugiej strony wolą być rządzony w państwie rządzonym przez Platformę
— zaznaczył polityk Konfederacji.
Jest to rozmowa dotycząc pomiędzy adwokatem a jego klientem. Nagrywanie rozmów pomiędzy adwokatem a klientem jest po prostu nielegalne. W ogóle nagrywanie czyjś rozmów jest nielegalne, do czego jeszcze wrócę, a już nagrywanie i publikowanie rozmowy adwokata z jego klientem to już jest po prostu straszne barbarzyństwo, bardzo odległe od jakichkolwiek cywilizacyjnych standardów
— dodał.
Z innych rzeczy, które tam są dalej, mówimy o rozmowie pomiędzy adwokatem i jego klientem, jest to, że Donald Tusk według Giertycha bardzo cieszył się, że Grzegorz Schetyna, wtedy jeszcze przewodniczący Platformy Obywatelskiej, jesteśmy w 2019 roku, zdecydował się na wystawienie Małgorzaty Kidawy-Błońskiej w wyborach prezydenckich. Tusk uważał to za świetny pomysł, zresztą nie tylko on, bo na tej taśmie ujawnionej w weekend, na której rozmawia Tusk z Giertychem, to obaj wtedy też się cieszą, że taki to będzie świetny pomysł. No i nie uwierzycie, nic tam dalej nie ma. To znaczy nic, nie ma żadnej afery, nie ma żadnego przyznania się do przestępstwa, nie ma nic kontrowersyjnego. Chyba z nich nawet żaden ani razu nie przeklął w tej rozmowie. Tam po prostu nie ma nic
— analizował Mentzen.
Mamy trzecią, najważniejszą, tak mi się wydaje, najbardziej spektakularną, taką, która się najbardziej przebije, rozmowy Giertycha z Czarneckim. (…) No i nie uwierzycie, cała rozmowa polega na tym, że Czarnecki zaprasza Giertycha do Wenecji, do hotelu. Inna i ciekawsza rzecz tutaj po prostu zaproszenie do hotelu to byłoby nic, ale tutaj rzeczywiście robi się afera, ponieważ Leszek Czarnecki mówi do Romana Giertycha, że słuchaj, weź żonę Basie i przyjedźcie do Wenecji, bo my tam mamy taki luksusowy hotel wynajęty, bo my tam mamy rocznicę ślubu. Leszek Czarnecki zaprosił na swoją rocznicę ślubu Romana Giertycha i nic nie powiedział swojej żonie. W sensie gdybym ja taki numer zrobił swojej żonie, że jedziemy do Wenecji do drogiego hotelu na rocznicę ślubu i nagle mówię po dwóch dniach jeszcze zanim tam pojechaliśmy, ale już kiedy wszystko jest mówione: „słuchaj Agnieszka, bierzemy Romana Giertycha będzie fajnie”, to by mnie chyba żona z domu wyrzuciła
— żartował lider Nowej Nadziei.
Nie ma żadnego powodu, żeby którekolwiek z tych nagrań kiedykolwiek znalazło się w internecie. Nie ma żadnego powodu, żeby jakiekolwiek media kiedykolwiek publikowały kompletnie prywatne rozmowy dorosłych ludzi, z których jeden jest adwokatem, a drugi jego klientem
— zaznaczył Mentzen.
Sławomir Mentzen wskazał też na fragment z taśm Republiki, który faktycznie okazał się fragmentem ze starego nagrania Romana Giertycha na YouTubie.
„To jest jakaś komedia pomyłek”
Przechodzimy do ostatniego nagranie, wyjątkowego pod wieloma względami, które jest kulminacją afery 2.0, które stawia ją w nowym świetle. To jest nagranie Romana Giertycha z 2025 roku, gdzie mówi do jakiejś grupy ludzi, bo to nie jest nawet rozmowa przez telefon, swoje opinie na temat tego, co należy zrobić z prokuratorami, państwem, opowiada jak tu Tusk rozdzielił zadania, że Bodnar powinien być tą twarzą rozliczeń. Gietrych może trochę mniej, bo gdyby to Giertych był twarzą tych rozliczeń, to ludzie by uznawali, że te rozliczenia są polityczne, a tu wszyscy muszą wiedzieć, że one są uczciwe, zgodne z prawem, że tam nikt żadnego prawa nie łamie, że nie ma żadnej zemsty, że jest po prostu próba dojścia do sprawiedliwości. Giertych omawia takie rzeczy. Tam nie ma rozmowy z nikim, on po prostu to mówi. No i tam od razu się rzucili komentatorzy, Republika, jacyś inni pisowcy, że tu pokazują tajny plan Giertycha, jak z Tuskiem rozpisał rolę z Bodnarem, że to są tajne rzeczy. (…) No i problem polega na tym, że jak się dosyć szybko okazało, to te nagrania nie są z rozmowy Giertycha przez telefon, nie są nawet nagrane w jakimś pomieszczeniu, gdzie on mówił do swoich najbliższych współpracowników czy do jakiś wtajemniczonych, nie wiem, prokuratorów, czy prawników, sędziów. Nie, on to mówił na YouTubie. (…) Rozumiecie? Wzięli fragment z kanału na YouTubie Romana Giertycha, który mógł obejrzeć każdy (…) i puścili u siebie twierdząc, że to jest podsłuchana rozmowa Romana Giertycha, której się dowiadujemy wielu tajemnych rzeczy. No to jest taka reklama kanału YouTuba Giertycha, że bardziej się nie da
— mówił Mentzen.
To jest jakaś komedia pomyłek, to jest jakiś dramat, ja tego w ogóle nie rozumiem. Jak można przez trzy dni pompować balonik, mówić: „Patrzcie, jaka będzie afera, jak rząd Tuska upadnie, jak nie wiadomo co się wydarzy”. No i ludzie czekają w napięciu trzy dni i po tych trzech dniach patrzą, jak Czarnecki zaprasza Giertycha na swoją rocznicę ślubu, bo to jest chyba największa afera z tych całych nagrań. No jak można tak zrobić? Jak można puścić fragment z kanału Giertycha na YouTubie i mówić, że to są jakieś tajne nagrania? No nie wiem jak do tego doszło
— zaznaczył polityk Konfederacji.
tkwl/YouTube Sławomir Mentzen
Publikacja dostępna na stronie: https://wpolityce.pl/polityka/732736-mentzen-o-tasmach-republiki-to-jest-jakis-dramat
Dziękujemy za przeczytanie artykułu!
Najważniejsze teksty publicystyczne i analityczne w jednym miejscu! Dołącz do Premium+. Pamiętaj, możesz oglądać naszą telewizję na wPolsce24. Buduj z nami niezależne media na wesprzyj.wpolsce24.