Szef MSWiA Tomasz Siemoniak grożił, że „lada moment” CBA złoży w prokuraturze zawiadomienie o możliwości popełnienia przestępstwa dotyczące ujawnienia materiałów operacyjnych. Chodzi o opublikowane bulwersujące fragmenty rozmów pomiędzy Romanem Giertychem a Donaldem Tuskiem ujawnione przez Telewizję wPolsce24.
Fragmenty rozmowy między Giertychem a Tuskiem opublikowała w piątek i sobotę m.in. Telewizja wPolsce24, wskazując, że dotyczą one kształtowania list wyborczych w 2019 r. i negocjacji Giertycha z Grzegorzem Schetyną, ówczesnym szefem Platformy Obywatelskiej, dotyczących ewentualnego startu Giertycha w wyborach parlamentarnych.
Bulwersujące fakty
Telewizja wPolsce24 i Telewizja Republika ujawniły taśmy, na których mecenas Roman Giertych - od 2023 r. poseł KO oraz Donald Tusk - od 2023 r. premier RP, nazywają dużą część Polaków „zje…”, a „wschodnią Wielkopolskę, Radom, wszystko” - „shit” (ang.: „g…”), Giertych w najlepsze nadaje na Grzegorza Schetynę, a co więcej - przyznaje się do nieuczciwego działania w kampanii wyborczej z 2019 r.
CZYTAJ TAKŻE: Giertych zbierał podpisy i przekazał je Gawłowskiemu? Romanowski zawiadamia prokuraturę! „Złamano fundamentalne zasady”
Siemoniak się odgraża
Do sprawy odniósł się w TVN24 minister spraw wewnętrznych i administracji. Jak poinformował, wszystko zostało zabezpieczone, „jest w dyspozycji prokuratury i prokurator to wyjaśni, a oczywiście lada moment będzie złożone zawiadomienie przez CBA dotyczące ujawnienia materiałów operacyjnych”. Dodał, że chodzi o zawiadomienie „o podejrzeniu (popełnienia) przestępstwa”.
Jak zaznaczył Siemoniak, prokuratura wyjaśni, „kto to wyniósł i jak to się stało, że przekazano to mediom”.
Będzie pewnie rozszerzone śledztwo Zespołu nr 3 (Prokuratury Krajowej - PAP), gdzie wszystkie kwestie związane z Pegasusem i nielegalną inwigilacją są prowadzone
— powiedział.
Zdaniem ministra „pojawienie się tego rodzaju taśm publicznie pokazuje, że za rządów PiS stosowano technikę operacyjną wobec polityków opozycji i - jak pokazuje taśma - kompletnie bez powodu, bo tam nie ma niczego, co miałoby jakikolwiek charakter procesowy” - ocenił Siemoniak. Jego zdaniem jest to więc „ogromne oskarżenie wobec prezesa (Jarosława - PAP) Kaczyńskiego i całej tej ekipy”.
Minister zaznaczył, że inną kwestią jest to, dlaczego materiał operacyjny nie został zniszczony.
Te wszystkie kwestie są w Zespole Śledczym numer 3 Prokuratury (Krajowej - PAP), który otrzymał wszelkie materiały z CBA i też będzie badał, jak to się stało
— powiedział szef MSWiA.
Teorie Siemoniaka
Zapytany, skąd jego zdaniem wzięły się taśmy, Siemoniak przekonywał, że „w 2020 r. prokurator krajowy (Bogdan - PAP) Święczkowski zażądał na swoje biurko wszystkich materiałów dotyczących sprawy z Romanem Giertychem, także zapewne i tego materiału, i tego nagrania”, i dysponował nimi.
Jeśli Święczkowski, to pewnie i (Zbigniew - PAP) Ziobro, i pewnie inne osoby
— grzmiał minister.
Zaświeciły im się oczy na to, że jest tam Donald Tusk i pewnie postanowili to sobie gdzieś zachować i przetrzymać
— kontynuował Siemoniak.
CZYTAJ TAKŻE: Giertych potwierdza autentyczność nagrania z Tuskiem! „Przynajmniej fragmenty tej rozmowy są prawdziwe, bo je pamiętam”
as/PAP
Publikacja dostępna na stronie: https://wpolityce.pl/polityka/732648-bedzie-pewnie-rozszerzone-sledztwo-siemoniak-straszy
Dziękujemy za przeczytanie artykułu!
Najważniejsze teksty publicystyczne i analityczne w jednym miejscu! Dołącz do Premium+. Pamiętaj, możesz oglądać naszą telewizję na wPolsce24. Buduj z nami niezależne media na wesprzyj.wpolsce24.