Mirosław Wróblewski, prezes UODO, zwrócił się do Ruchu Kontroli Wyborów o wyjaśnienia dotyczące informacji o aplikacji polecanej przez RKW do weryfikowania zaświadczeń o prawie do głosowania. Wspomniane oprogramowanie było - najpierw przez mecenasa Romana Giertycha i grupę skupionych wokół tego parlamentarzysty KO użytkowników X, a następnie przedstawicieli obecnego rządu na czele z premierem Donaldem Tuskiem - nazywane „aplikacją Mateckiego”. W ocenie Wróblewskiego, istnieje obawa „wystąpienia nieprawidłowości w procesie przetwarzania danych osobowych, mogących skutkować ryzykiem naruszenia praw lub wolności osób, których dane dotyczą”.
W informacji prasowej zamieszczonej na stronie Urzędu Ochrony Danych Osobowych poinformowano, iż prezes UODO zwrócił się z pytaniami do stowarzyszenia Ruch Kontroli Wyborów po otrzymaniu zawiadomienia o możliwości występowania nieprawidłowości w procesie przetwarzania danych. Chodzi o nieautoryzowaną przez Krajowe Biuro Wyborcze aplikację, która miała służyć do weryfikacji zaświadczeń o prawie do głosowania w minionych wyborach prezydenckich.
W opinii Prezesa UODO wiedza, którą do tej pory udało się pozyskać w sprawie, wskazuje na możliwość wystąpienia nieprawidłowości w procesie przetwarzania danych osobowych, mogących skutkować ryzykiem naruszenia praw lub wolności osób, których dane dotyczą
— wskazano.
W piśmie kierowanym do RKW prezes UODO zadał stowarzyszeniu 10 pytań, w tym poprosił o wskazanie podstawy prawnej dla procesu przetwarzania danych osobowych, celu ich przetwarzania oraz sposobu zabezpieczania danych przed nieautoryzowanym dostępem.
Prezes UODO poprosił również o wskazanie: konkretnych kategorii danych osobowych, które były pozyskiwane przez administratora za pomocą formularza w aplikacji, miejsca fizycznego przechowywania danych, sposobu potencjalnego ich szyfrowania, mechanizmów zabezpieczających przed nieautoryzowanym dostępem do danych, podstawy prawnej do ich zbierania, oraz innych możliwych celów, dla których dane mogły być pozyskiwane (poza obsługą formularza).
Wyjaśnienia oraz dowody na ich potwierdzenie mają być przesłane do UODO w terminie 14 dni od doręczenia pisma.
CZYTAJ TAKŻE:
Czy numer zaświadczenia należy do chronionych danych osobowych?
Choć Krajowe Biuro Wyborcze nie autoryzowało wspomnianej aplikacji, to Państwowa Komisja Wyborcza na jednej z konferencji 1 czerwca, w dniu II tury wyborów prezydenckich wyjaśniła, że weryfikacja numerów zaświadczeń poprzez zapisywanie na kartce numeru zaświadczenia nie jest zabroniona ani też KBW nie wydało jakichkolwiek konkretnych wytycznych w tej sprawie.
RKW konieczność weryfikacji wyjaśniał w ten sposób, że jeśli do lokalu wyborczego zgłosi się wyborca z zaświadczeniem o prawie do głosowania, członek komisji powinien odebrać to zaświadczenie od takiej osoby, dokładnie sprawdzić jej tożsamość, a następnie, zgodnie z procedurą wyborczą wpisać jej dane oraz numer zaświadczenia do formularza komisji wyborczej.
Należy zwrócić uwagę, że numer zaświadczenia NIE jest numerem identyfikacji osobowej dlatego nie podlega żadnej ochronie i dlatego spokojnie możemy go wpisać i nie naruszamy żadnych zasad RODO
— tłumaczył RKW.
Wspomniana aplikacja została nazwana najpierw przez mecenasa Giertycha, a później innych polityków PO, także przedstawicieli rządu, na czele z premierem Donaldem Tuskiem „aplikacją Mateckiego” mimo iż parlamentarzysta PiS tego narzędzia nie stworzył, a jedynie polecał w mediach społecznościowych.
CZYTAJ TAKŻE:
aja/PAP, wPolityce.pl
Publikacja dostępna na stronie: https://wpolityce.pl/polityka/732599-uodo-na-tropie-aplikacji-weryfikujacej-zaswiadczenia
Dziękujemy za przeczytanie artykułu!
Najważniejsze teksty publicystyczne i analityczne w jednym miejscu! Dołącz do Premium+. Pamiętaj, możesz oglądać naszą telewizję na wPolsce24. Buduj z nami niezależne media na wesprzyj.wpolsce24.