Mecenas Roman Giertych dalej walczy o udowodnienie światu, że Koalicja 13 Grudnia walczy z opozycją, która zagraża polskiej demokracji. W nagraniu opublikowanym na YouTube potwierdza prawdziwość przynajmniej fragmentów nagrań, ale głównie skupia się na mamieniu swoich zwolenników wizją powtórzenia wyborów prezydenckich i jak zwykle szerzy dziwne teorie. Tym razem za „fałszerstwa” mają być odpowiedzialne „dziwne partyjki skrajnie prawicowe przyjaciół ojca Rydzyka, którzy wielbią Putina, wielbią Rosję”.
Najpierw byli Chińczycy, później „aplikacja Mateckiego”, teraz… „rydzykowcy”. Roman Giertych opublikował na YT film, w którym dzieli się nową „teorią” na temat fałszerstw wyborczych.
Po tym, jak zostały ujawnione informacje, że większość komisji była obsadzana przez dziwne partyjki skrajnie prawicowe, przyjaciół ojca Rydzyka, którzy wielbią Putina, wielbią Rosję a przy okazji zajmują się liczeniem nam głosów w wyborach, kilka tysięcy przewodniczących komisji, dziesiątki tysięcy ludzi od Rydzyka zorganizowanych w armii pana Czarnka, liczyło w tym roku wybory prezydenckie
— przekonuje, nie podając źródeł tych „ujawnionych informacji” (sprostowanie od jednego człowieka to nie jest dowód, że coś miało miejsce w dziesiątkach tysięcy komisji), chyba że za takowe uważa poniższy wpis:
Przepraszam za pomyłkę. Ten Pan, który miał setki przewodniczących obwodowych komisji wyborczych to działacz skrajnie prawicowej partyjki powstałej z rozłamu partyjki pana Wiplera. Myślałem, że to jedna i ta sama osoba z działaczem polonijnym.
No i jak powiedział pan minister Sienkiewicz w programie Fakty po faktach TVN24, to wszystko układa się w pewną logikę, system tych fałszerstw. To nie jest tak, że jak ktoś fałszuje w Irlandii, w Norwegii, w Białymstoku, w Poznaniu, w Bydgoszczy, w Krakowie, w Bielsko-Białej, że w tych wszystkich miejscach wedle tego samego wzoru bazuje, „bo się pomylił”. Słusznie też pan minister Sienkiewicz wspomniał, że szkoleniach tych wszystkich działaczy ojca Rydzyka, którzy wchodzili do komisji wyborczych miały charakter tajny, jest wręcz nagranie szefa tych szkoleń, który mówił o tym, aby nie ujawniali faktu, że są szkoleni. Cóż to za transparentne szkolenie, którego w ogóle nie można ujawnić?
— pytał Giertych.
Przewodniczący Ruchu Kontroli Wyborów Marcin Dybowski już cztery dni temu wyjaśnił, o co chodziło z „tajnością” szkoleń i nikt jakoś nie podjął dyskusji:
Gdy tylko komisarze wyborczy dowiaduja sie, ze ktos ze skladu OKW „przeszkadza” bo domaga sie przestrzegania Kodeksu Wyborczego i wytycznych PKW w jakiejkolwiek kwestii majacej znaczenie w przypilnowaniu uczciwosci wyborow, to decyzja jest prawie zawsze ta sama - odwolanie ze skladu OKW. Stad wlasnie porada, zeby nie przyznawac sie do znajomosci prawa wyborczego i szkolen RKW by tzw. „komisarze ludowi”, czyli z nadzwyczajnej kasty Komisarze Wyborczy nie wywalali „prewencyjnie” ze skladow OKW ludzi swiadomych rzeczy i pilnujacych uczciwosci wyborow! Przyznanie sie zbyt wczesne do znajomosci prawa wyborczego i przeszkolenia powoduje tez powstanie w ramach OKW niekorzystnego konspirowania pozostalego skladu OKW przeciwko takiej osobie - to zwykla porada jak uniknac wyczerpania sie w walce przed czasem oraz jak dotrwac do konca w skladach OKW od dziesiecioleci opanowanych przez lokalne mafie polityczno-biznesowo-samorzadowe
— napisał na X.
Giertych o „spanikowanym” PiS
PiS jest spanikowany, bo Sąd Najwyższy, nawet nielegalna izba, ale pod wpływem argumentów, zarządziła przeliczenie pierwszych 13 komisji. Nie wiemy, co wykaże przeliczenie, ale jeżeli wykaże fałszerstwa, to domyślacie się państwo, jaki będzie w tym najbliższym tygodniu wielki skandal i rwetes wokół tego. PiS jest spanikowany bo przeliczanie może oznaczać, że potwierdzą się exit polle
— mówił mecenas.
Giertych przypomniał, że jeszcze do jutra można wysyłać protesty wyborcze.
PiS jest spanikowany, bo przeliczanie, jeżeli by przyniosło brak odpowiedzi na pytanie pytanie, kto wygrał wybory może oznaczać nowe wybory, a bez względu na ich wynik od 7 sierpnia marszałek Sejmu zostaje prezydentem Rzeczpospolitej, pełni obowiązki prezydenta Rzeczypospolitej, czyli podpisuje ustawy, nominuje generałów i tak dalej
— wskazał.
Abstrahując już od faktu, że marszałek Sejmu Szymon Hołownia w I turze wyborów zdobył 4,99 proc. głosów, to na ile jest osobą wiarygodną w kwestii np. nominowania generałów, skoro pamiętamy, co wyprawiał w kwestii immunitetów ministrów Mariusza Kamińskiego i Macieja Wąsika: skierował wnioski do niewłaściwej do tego celu izby SN, w dodatku z pominięciem biura podawczego, a z prezesa tej izby, sędziego Piotra Prusinowskiego poprosił o „powierzenie sprawy składowi, który nie podważy zaufania, co do którego nie będzie żadnych wątpliwości”. Innymi słowy, obowiązki prezydenta miałby objąć polityk, który - gdy przyjdzie co do czego - wszystko przyklepie premierowi Donaldowi Tuskowi?
To wszystko wywołuje ogromny strach, ponieważ tak się złożyło, że to ja zacząłem podnosić te argumenty dotyczące komisji przede wszystkim obwodowych. To myśmy znaleźli wraz z ludźmi, którzy mi pomagali, bardzo jestem im wdzięczny. (…) Znaleźliśmy te dziesiątki tysięcy rydzykowców w komisjach obwodowych to i mi przyszło cierpieć kolejne ataki ze strony PiS
— przekonywał Roman Giertych, który sam zaczynał karierę polityczną jako „rydzykowiec”. Co do „strachu” i „ataków”, to nikt nie atakuje go za to, że „podnosi argumenty” dotyczące domniemanych fałszerstw. Ludzi, którzy insynuują i pomawiają rzadko kiedy traktuje się poważnie.
Kumpluje się z Pińskim, mówi o „wymysłach”?
Taśma którą ujawnił PiS niesie za sobą grozę i zamieszanie. Przynajmniej fragmenty jej są prawdziwe, bo pamiętam moją rozmowę z Donaldem Tuskiem i pamiętam ogólnie, o czym żeśmy rozmawiali. To się potwierdza w tych opublikowanych fragmentach. Tylko uwaga: osoba, która publikuje te fragmenty, pan Piotr Nisztor, to jest osoba, o której biegły sądowy stwierdził, że fałszuje taśmy więc czy z czegoś tam nie ujął. ja zwykle w rozmowach z politykami zawsze dodawałem jakąś cenną informację o Jarosławie Kaczyńskim, aby w protokole lepiej to wyglądało tego nie ma w tej rozmowie. Nie wiem, czy jest ona cała, czy nie została pocięta, ale te fragmenty, które są, to są wydają mi się prawdziwe co nie oznacza że następne jakieś wymysły pana Nisztora muszą być prawdziwe, bo - jak mówią na mieście tak zwanym - PiS teraz gwałtownie biega po specjalistach od sztucznej inteligencji, szukając osób, które mogłyby dobrze podkładać głos. Ciekawe dlaczego i czyj głos chcą podkładać i dlaczego teraz tak pilnie planują pracę nawet na godziny nocne
— podkreślił mecenas, zapominając, że Nisztorowi nie postawiono nawet zarzutów fałszowania taśm. Pomińmy już fakt, że o czyichś „wymysłach” nie powinna pisać i mówić poważnie osoba kumplująca się z Pińskim i swego czasu wypisująca w mediach społecznościowych, że PiS chciał w 2022 r. dokonać rozbioru Ukrainy wspólnie z Orbanem i Putinem.
Tutaj jednak Giertych zafundował teorię podobnie szaloną jak ta o rozbiorze Ukrainy.
Ja mam teorię taką, że Sakiewicz ma świadomość tego, że wyjdą głębsze oszustwa wyborcze w wyborach prezydenckich, i w związku z tym PiS się zawali i że on już jakby mruga okiem w stronę obecnie rządzących, że zdecydował się ujawnić taką w sumie miłą rozmowę
— przekonywał mecenas. A czy przypadkiem konserwatywni dziennikarze nie ustawiają się już w kolejkach do Giertycha po status „małego świadka koronnego”, które mecenas od jakiegoś czasu regularnie „rozdaje”, a przynajmniej obiecuje?
PiS naprawdę panicznie boi się przeliczenia głosów, a to znaczy, proszę państwa, że wszyscy jak, żywy mąż, wszyscy powinniśmy zrobić wszystko, aby do tego doprowadzić. Apeluję do państwa, do tych, którzy jeszcze nie wysłali podpisów swoich pod protestem do Sądu Najwyższego, do tych którzy się wypowiadają publicznie, zróbmy wszystko, żeby przeliczyć te głosy. Ja czuję, i po tych analizach też, które robili naukowcy, widać, że te anomalie mogą prowadzić nawet do tego, że te wybory zostaną unieważnione, czy przez legalną, czy przez nielegalną izbę, jeżeli w liczeniu się okaże, że są fałszerstwa na masową skalę, no to nie będą mieli wyjścia. Jeżeli pisowcy są tak pewni zwycięstwa, to dlaczego się tego boją, a jeżeli są tak zwycięstwa, to dlaczego mnie tak nagle atakują o te jedną rzecz. Przecież ja nic innego nie chcę, tylko żeby przeliczyć głosy, dać prawo ludziom do poczucia, że ich głos jest ważny, że ktoś tego głosu nie skręcił, nie wyrzucił do kosza, nie zamienił, nie dopisał krzyżyka, że to wszystko się stało uczciwie
— podkreślił prawnik.
To jest bardzo ważne dla demokracji już abstrahując od tego nawet kto wygra wybory to jest ważne, żeby ludzie mieli poczucie, że ich głos jest ważny i że my nie pozwalamy na to, aby to było poczucie lekceważone dla Polski. Dla Rzeczpospolitej Polskiej demokracja i liczenie głosów to jest fundament. Przez 35 lat mieliśmy normalne komisje obwodowe, w tym roku weszli nam ludzie od pana Dybowskiego, Starosielca, jacyś z innych partyjek małych, prawicowych, i my mamy ufać, że ci, którzy mieli kryć przed innymi fakty, że byli szkoleni, mieli uczciwie liczyć głosy?
— pytał Roman Giertych.
Może powinien sprawdzić, jak długo działa Ruch Kontroli Wyborów, a później dopiero sugerować, że oto nagle pojawił się jakiś Dybowski?
Myślę, że nie wolno mylić ufności z naiwnością
— to chyba jedyne sensowne zdanie, jakie padło w tym nagraniu. Miejmy nadzieję, że zwolennicy pana mecenasa wezmą je sobie do serca.
Będą mnie jeszcze atakować, będą wymyślać, będą tworzyć, budować narrację, opowiadać. To naprawdę nie ma żadnego znaczenia. Liczy się to, czy osiągniemy swój cel, czyli przeliczenie głosów, a jeżeli większość była po naszej stronie albo jeżeli nie będzie w stanie ustalić większości, to da Pan Bóg wygrać nadchodzące wybory prezydenckie, bo wówczas na jesieni pewnie we wrześniu mielibyśmy kolejne wybory
— to było oczywiste, że Giertych nie potrafi pogodzić się z przegraną Rafała Trzaskowskiego i duża część Koalicji Obywatelskiej zapewne także nie potrafi, ale czy to jest powód, żeby wprowadzać w Polsce chaos, powierzając pełnienie obowiązków głowy państwa nawet na tak krótki czas człowiekowi, który już pokazał, że dla Tuska jest gotów naginać prawo i oprócz tego jedyne, czym się wsławił to infantylizm i notoryczne pseudośmieszne odzywki? Żeby ukraść Polakom wybory, mając pełne usta pięknych słów o demokracji? I wreszcie - jakim prawem do czegoś takiego mecenas miesza Boga?
Fundamentalnym pytaniem jest jednak to, dlaczego PiS nie sfałszowało wyborów np. w 2023 r., skoro miało wtedy niemal pełnię władzy? Czy w demokratycznym kraju władza, która sama siebie określa jako demokratyczną, oskarża opozycję o fałszerstwa wyborcze?
jj/YT
Publikacja dostępna na stronie: https://wpolityce.pl/polityka/732523-juz-nie-chinczycy-tylko-rydzykowcy-giertych-o-tasmach
Dziękujemy za przeczytanie artykułu!
Najważniejsze teksty publicystyczne i analityczne w jednym miejscu! Dołącz do Premium+. Pamiętaj, możesz oglądać naszą telewizję na wPolsce24. Buduj z nami niezależne media na wesprzyj.wpolsce24.