„W zasadzie w każdej z tych spraw nie ma twardego materiału dowodowego. W każdej były areszty i zatrzymania wydobywcze, żeby kogoś złamać, najczęściej psychicznie” - mówi w rozmowie z portalem wPolityce.pl mec. dr Michał Skwarzyński. Adiunkt w Katedrze Praw Człowieka i Prawa Humanitarnego KUL w ten sposób opisuje zebrany przez prokuraturę materiał w sprawie RARS, na podstawie którego chciano tymczasowo aresztować Pawła K. oraz zastosować zabezpieczenie majątkowe. Opiera się on na zeznaniach Pawła Szopy, które sąd uznał za niespójne.
Sąd Okręgowy w Katowicach zmiażdżył przedstawiony przez prokuratorów Bodnara materiał ws. RARS, który miał umożliwić zastosowanie tymczasowego aresztu wobec Pawła K. oraz wprowadzić zabezpieczenie majątkowe. Podstawą miały być zeznania Pawła Szopy, w których próbując siebie wybielić, oskarża Pawła K. Sąd uznał te zeznania za niespójne i oparte na pomówieniach. O decyzji Sądu Okręgowego w Katowicach, jako pierwszy poinformował portal wPolityce.pl. O opinię w tej sprawie, poprosiliśmy mec. dr. Michała Skwarzyńskiego, który bardzo ostro ocenił działania prokuratury.
To jest niestety efekt pewnego rodzaju dziedziczności zachowań w prokuraturze. To znaczy, jeżeli mieliśmy zachowania prokuratury stalinowskiej, która wymuszała zeznania biciem, torturami, wyrywaniem paznokci i tak dalej, to teraz ci prokuratorzy, którzy czują się spadkobiercami tego nurtu prokuratury komunistycznej i sądownictwa komunistycznego stosują metody, które są pozornie bardziej cywilizowane. Nie stosują tortur o charakterze fizycznym albo stosują je w sposób bardziej zawoalowany, tak jak w przypadku ks. Michała Olszowskiego, ale stosują je w znaczeniu psychicznym. Grożą komuś, że np. jego partnerka trafi do aresztu, że nie będzie mógł zobaczyć się z dziećmi. Grożą rodzinie, by wymusić zeznanie
CZYTAJ TAKŻE: NASZ NEWS. Kolejna kompromitacja bodnarowców i niewiarygodne opowieści Pawła Szopy! Sąd rozprawił się z prokuraturą
„Ta władza zaczyna zjadać tego owoce”
Adiunkt w Katedrze Praw Człowieka i Prawa Humanitarnego KUL, który prowadzi badania w obszarze praw człowieka z zakresu sprzeciwu sumienia, prawa do własności, wolności myśli, sumienia i religii nie ma wątpliwości, że stosowanie psychicznej presji wobec świadka nie przynosi dobrych rezultatów.
A co na ten temat mówi psychologia przesłuchań świadków? Nauka mówi, że zeznania, które są wymuszane, czy to torturami psychicznymi, czy fizycznymi, nie powodują, że świadek mówi prawdę. One powodują to, że chce on uniknąć takich tortur. Świadek po prostu powie to, co chcą usłyszeć. Jeśli analizuje się takie zeznania świadka i sprawdza od strony logiczności, to bardzo szybko znajduje się nieścisłości oraz rzeczy, które są sprzeczne z pozostałym materiałem, dlatego, że taki świadek nie mówi prawdy. Taki świadek zaczyna mówić to, co pozwoli mu uniknąć zderzenia się z tym, co jest tą torturą. Czyli w swoim rozumieniu obroni rodzinę, uniknie bólu i tak dalej. To niekoniecznie musi być prawda, bo taka osoba oczywiście stara się zrealizować oczekiwanie osoby przesłuchującej i dlatego nie powinno się stosować tego typu metod
— ocenia nasz rozmówca.
Prawidłowo przeprowadzone postępowanie nie musi się posługiwać tego typu metodami. Proszę zwrócić jednak uwagę, jakimi metodami posługuje się obecna władza. W zasadzie w każdej z tych spraw nie ma twardego materiału dowodowego. W każdej były areszty i zatrzymania wydobywcze, żeby kogoś złamać, najczęściej psychicznie, czasami z elementami fizycznymi. Zatrzymanie wydobywcze i areszt wydobywczy nie bez powodu jest w prawie międzynarodowym ścigane, traktowane jako nieludzkie oraz poniżające, a w tych skrajniejszych przypadkach określane jako tortury
— mówi obrońca ks. Michał Olszewskiego. Mec. Skwarzyński nawiązuje do sprawy swojego Mandanta.
Stosowanie tego typu mechanizmów to przekraczanie kamieni milowych, których w cywilizacji europejskiej się nie przekracza. Ta władza zaczyna zjadać tego owoce. Takim owocem jest przyjęcie sprawy tortur ks. Michała Olszewskiego przez Europejski Trybunał Praw Człowieka. I owocem jest także właśnie taka ocena uzyskiwanych w tamtej sprawie zeznań. Tu się nie można było spodziewać czegokolwiek innego. Oczywiście nie znam dokładnie sprawy RARS, ale jeżeli została ona przeprowadzona tak, jak sprawa Funduszu Sprawiedliwości, to tam poza takimi pomówieniami nie będzie żadnego materiału dowodowego. Jeśli ktoś uważa, że w oparciu, o taki materiał jest w stanie doprowadzić do skazania kogoś, nawet z ręcznym sterowaniem składami sędziowskimi – budują przecież referaty, żeby sprawę dostał swój sędzia – to i tak się to nie uda
— podsumowuje mec. Michał Skwarzyński.
CZYTAJ TAKŻE: TYLKO U NAS. Decyzja sądu i problemy Szopy. Mec. Gomoła komentuje doniesienia wPolityce.pl: Miażdżące dla prokuratury
koal
Publikacja dostępna na stronie: https://wpolityce.pl/polityka/732414-mec-skwarzynski-o-sprawie-rars-ta-wladza-zjada-swoje-owoce
Dziękujemy za przeczytanie artykułu!
Najważniejsze teksty publicystyczne i analityczne w jednym miejscu! Dołącz do Premium+. Pamiętaj, możesz oglądać naszą telewizję na wPolsce24. Buduj z nami niezależne media na wesprzyj.wpolsce24.