„Związki partnerskie”, „związki partnerskie” i jeszcze raz „związki partnerskie” to sprawa, którą minister ds. równości Katarzyna Kotula uważa za priorytet. Do tego stopnia, że najwyraźniej postanowiła zasypać projektami ustaw rząd, Sejm i Kancelarię Prezydenta. A jeśli nie - w zanadrzu ma rozwiązania… pozalegislacyjne. „Są możliwe na poziomie wytycznych, na poziomie rozporządzeń, na poziomie okólników”- podkreśliła w programie „Tłit” WP, dodając, że potrzeba do tego odważnego ministra sprawiedliwości (w jej ocenie Adam Bodnar jest takim właśnie ministrem).
Patryk Michalski z WP, który na obecny rząd patrzy raczej przychylnie, wskazał w rozmowie z minister ds. równości Katarzyną Kotulą, że w czerwcu - „miesiącu dumy osób LGBT” - gabinet Donalda Tuska raczej nie ma w tym obszarze zbyt wiele powodów do dumy. Dziennikarz pytał m.in. o ustawę o związkach partnerskich.
To obowiązek prawny, który wynika z trzech wyroków. Mówimy o parach jednopłciowych, ale ja zawsze przypominam, że chodzi także o pary hetero - w 95 proc. pewnie one by z tego skorzystały. Jest projekt rządowy, który od kwietnia jest na Stałym Komitecie Rady Ministrów
— powiedziała polityk.
Jak dodała, następnym krokiem jest Rada Ministrów, skąd projekt powinien trafić do Sejmu.
Z tego powodu, że od kwietnia projekt tkwi na etapie Stałego Komitetu Rady Ministrów, zdecydowałam się złożyć tożsamy projekt jako projekt poselski w Sejmie. (…) Będę apelować do marszałka Szymona Hołowni o bardzo szybkie procedowanie tego projektu. Wystąpimy też z wnioskiem o to, żeby skrócić czas konsultacji (…).
— zapewniła.
Kotula tłumaczy się Michalskiemu
Pytana, dlaczego projekt utknął, Kotula wskazała, że MS pracowało także nad ustawą o mowie nienawiści.
Od części organizacji także wtedy usłyszałam, żeby, być może, wysłać tę ustawę o związkach partnerskich do nowego prezydenta, bo obawialiśmy się wszyscy, że prezydent Andrzej Duda tak jak zrobił z ustawą o mowie nienawiści, z którą dziś nie możemy w tej samej formie wrócić, że wyśle ją do TK i zablokuje te prace. Dziś mamy nową rzeczywistość, żaden z kandydatów koalicji rządowej nie wygrał tych wyborów, a na to bardzo liczyliśmy, i trzeba zastanowić się nad alternatywnym scenariuszem
— wskazała minister.
Ten alternatywny scenariusz to - jak przyznała nieco później - rozwiązania pozaustawowe.
Pytana, czy wyobraża sobie, że do końca kadencji obecnego rządu i Sejmu (2027) nie zostanie wprowadzona żadna ustawa z „pakietu lewicowego”, odparła:
Nie wyobrażam sobie, ale nie mówię tego buńczucznie. Bo ja po prostu jestem z charakteru osobą, która twierdzi, że jak nie drzwiami to oknem. Plan B to jest projekt poselski, a Plan C to są pozalegislacyjne rozwiązania, które są możliwe na poziomie wytycznych, na poziomie rozporządzeń, na poziomie okólników.
Szczególnie wtedy, jeśli będziemy mieć odważnego ministra sprawiedliwości, a takim odważnym ministrem jest Adam Bodnar, który był rzecznikiem Praw Obywatelskich i wielokrotnie stawał w obronie mniejszości. Potrzebujemy także odważnego ministra spraw wewnętrznych i administracji i jestem przekonana, że gdyby nie była możliwa żadna zmiana legislacyjna, a w różny sposób można ją przeprowadzić -tak jak mówię, projekt rządowy może stać się ustawą rządową o statusie osoby bliskiej, jestem na to otwarta - to będziemy szukać pozaustawowych rozwiązań. Ja jestem przekonana, że są takie możliwości
— przekonywała Katarzyna Kotula.
Wyobrażam sobie różne zmiany, które nie muszą wydarzyć się legislacyjnie. W ustawie wprowadzającej o związkach partnerskich jest ten katalog 250 ustaw, które są do zmiany. Każdą z tych ustaw można zmieniać osobno. To jest także jakiś plan, jakaś możliwość. Ale jestem przekonana, że pewne kwestie dotyczące chociażby procedur w urzędzie stanu cywilnego są - być może, nie będę mówić, że na pewno - pozalegislacyjnie
— oceniła polityk.
„Wkurzenie, frustracja, ale też plan B”
W rozwiązaniach pozalegislacyjnych szansy upatrują także aktywiści LGBT rozmawiający z „Gazetą Wyborczą”.
Parada Równości po wygranej Nawrockiego. Wkurzenie i frustracja, ale też plan B na równość małżeńską
— czytamy.
To mogła być ostatnia Parada Równości bez związków partnerskich w Polsce. A jaka będzie? Po wygranej Karola Nawrockiego nastroje są kiepskie, ale jest też dość rewolucyjny plan B.
— podkreśla „GW”.
Chodzi o transkrypcję zagranicznego aktu „małżeństwa” jednopłciowego, czyli przeniesienie treści takiego aktu do polskiego rejestru stanu cywilnego.
Pod koniec 2023 roku Naczelny Sąd Administracyjny, po wcześniejszej odmowie przez USC transkrypcji niemieckiego aktu małżeństwa dwóch mężczyzn, zadał pytanie prejudycjalne w tej sprawie do Trybunału Sprawiedliwości Unii Europejskiej. W kwietniu rzecznik generalny TSUE wydał opinię, że Polska ma obowiązek dokonać takiej transkrypcji. Jest duża szansa, że cały TSUE podzieli tę opinię jesienią
— czytamy.
Aktywiści zwracają uwagę także na „narzędzie pozaustawowe”, takie jak „decyzje administracyjne, rozporządzenia ministerialne, gdzie podpis prezydenta nie jest potrzebny”.
Czy Katarzynę Kotulę w ogóle istnieje cokolwiek poza związkami partnerskimi? I wprowadzi je - choćby tylnymi drzwiami?
aja/Wp.pl, Wyborcza.pl
Publikacja dostępna na stronie: https://wpolityce.pl/polityka/732397-kotula-wprowadzi-zwiazki-partnerskie-tylnymi-drzwiami
Dziękujemy za przeczytanie artykułu!
Najważniejsze teksty publicystyczne i analityczne w jednym miejscu! Dołącz do Premium+. Pamiętaj, możesz oglądać naszą telewizję na wPolsce24. Buduj z nami niezależne media na wesprzyj.wpolsce24.