„Jeżeli prawnik mówi o nielegalności instytucji konstytucyjnej, jaką jest jedna z izb Sądu Najwyższego, to zastanawiam się, czy powinien pełnić funkcję ministra sprawiedliwości, który przecież ma obowiązek zapewnić respektowanie prawa i wie, co oznacza zasada praworządności” - mówi w rozmowie z portalem wPolityce.pl prof. Genowefa Grabowska, ekspert prawa, była senator i europoseł.
Naciski na PKW i Sąd Najwyższy
Prof. Grabowska w rozmowie z portalem wPolityce.pl pytana była o wpis prezydenta Andrzeja Dudy, który zwrócił uwagę na polityczne naciski na Państwową Komisję Wyborczą i Sąd Najwyższy ws. wyborów prezydenckich. Od kilku dni obserwujemy bowiem próbę podważenia decyzji podjętej przez Polaków. Nieprawidłowości do jakich doszło w Obwodowych Komisjach Wyborczych próbuje się przedstawić jako fałszerstwo dokonane na masową skalę, chociaż nawet osoby sympatyzujące z obecną koalicją rządową tonują emocje i mówią, że nie miały one wpływu na ostateczny wynik wyborów.
CZYTAJ WIĘCEJ: Brudna gra wokół wyborów. Prezydent Duda: „Ewidentne są próby nacisku na PKW i Sąd Najwyższy”. Skierował także apel do Polaków
Z prawnego i społecznego punktu widzenia próby nacisku na Państwową Komisję Wyborczą oraz Sąd Najwyższy są nieuprawnione oraz bardzo szkodliwe. Ważności wyborów jest podważana wyłącznie z powodów politycznych, tylko dlatego, że nie podoba się kandydat, który je wygrał. Takie działania wyrządzają szkodę nie tylko temu konkretnemu cyklowi wyborczemu, ale w ogóle stawiają pod znakiem zapytania sens wyborów, osłabiają prawo wyborcze. To pokazuje, że nasze święto demokracji, które mamy raz na 4-5 lat, zaczyna coraz mniej znaczyć dla tych, którzy kwestionują wynik wyborów. Nie przyjmują do wiadomości, że o wyniku zdecydowała wola większości Polek i Polaków
— mówi prof. Grabowska.
W rozmowie z portalem wPolityce.pl zwraca ona uwagę na „próby pogardliwego traktowania nie tylko zwycięskiego kandydata, ale i jego wyborców”.
Ci, którzy szukają teraz dziury w całym – mówiąc trywialnie - czyli usiłują kwestionować wynik wyborów, niedorośli do demokracji. Widzimy także próby pogardliwego traktowania nie tylko zwycięskiego kandydata, ale i jego wyborców, zwłaszcza ludzi mieszkających na prowincji, w małych miastach i na wsiach. Tak irracjonalna, negatywna ocena jednego z kandydatów oraz jego wyborców, prowadzi do osłabienia całego systemu wyborczego. Tego nie wolno robić, bo wybory to najważniejszych element w demokracji, a ich wynik, to - jak dawniej mówiono „Roma locuta, causa finita” – Rzym przemówił, sprawa zakończona. Suweren – naród podjął decyzję i należy się z tym pogodzić, wynik zaakceptować, bez względu na to, czy ktoś ocenia sytuację inaczej. Takie jednostkowe, głośne, często brutalne krytykowanie demokratycznego wyniku, a zwłaszcza - rzucanie fałszywych oskarżeń, to podsycanie brudnej gry politycznej
— zaznacza.
Groźne wypowiedzi ministra Bodnara
W rozmowie padło również pytanie o wypowiedź ministra sprawiedliwości Adama Bodnara, który publicznie zakwestionował przygotowywaną uchwałę Sądu Najwyższego ws. wyborów prezydenckich. Zasugerował nawet, że jeśli SN nie stwierdzi nieważności wyborów, to premier Donald Tusk mógłby ewentualnie opublikować taką uchwałę z adnotacją, że Izba Nadzwyczajna i Spraw Publicznych Sądu Najwyższego jest kwestionowana przez Trybunał Sprawiedliwości Unii Europejskiej oraz Europejski Trybunał Praw Człowieka.
CZYTAJ WIĘCEJ: Bodnar uderza w SN, by zablokować uchwałę ws. wyborów. „Ad Vocem”: To destabilizacja państwa i niedopuszczalna ingerencja
Bądźmy poważni. Jeżeli prawnik mówi o nielegalności instytucji konstytucyjnej, jaką jest jedna z izb Sądu Najwyższego, to zastanawiam się, czy powinien pełnić funkcję ministra sprawiedliwości, który przecież ma obowiązek zapewnić respektowanie prawa i wie, co oznacza zasada praworządności. Można jednak odnieść wrażenie, że tutaj zachodzą takie zwykłe ludzkie obawy, że może zostać podmieniony. Usiłuje zatem być jeszcze bardziej agresywny w odczuciu powszechnym, niż jego kontrkandydat na to stanowisko (Roman Giertych - przyp. red.)
— ocenia prof. Grabowska.
Taka postawa jest szczególnie trudna do zrozumienia, zważywszy że chodzi o człowieka, który był wcześniej Rzecznikiem Praw Obywatelskich, wzywał władze do poszanowania praw jednostek, a teraz – jako minister sprawiedliwości - nie chce uszanować wyniku wyborów dokonanych przez obywateli, którzy w ramach demokratycznych procedur korzystają z przysługującego im prawa do udziału w wyborach
— dodaje.
Grabowska przypomina, że ta sama izba Sądu Najwyższego, którą teraz Adam Bodnar kwestionuje orzekała o legalności poprzednich wyborów, w których zdobył on mandat senatora.
Ta sytuacja dziwi, bo przecież sam minister uzyskał mandat senatora i objął zajmowane dziś stanowisko w wyniku wyborów wygranych w roku 2023. Dodatkowego „smaku” dodaje tej sytuacji fakt, że zarówno te wybory (2023), jak i późniejsze wybory do Parlamentu Europejskiego (2024) uznawała każdorazowo za ważne ta sama Izba Kontroli Nadzwyczajnej i Spraw Publicznych Sądu Najwyższego, którą minister obecnie kwestionuje!
— zaznacza.
Ponadto przypomina, że wbrew temu, co można czasem usłyszeć, żadeń trybunał europejski nie zakwestionował legalności Izby Kontroli Nadzwyczajnej SN.
Zarówno polski Trybunał Konstytucyjny, jak i obydwa trybunały europejskie (TSUE oraz ETPCz) nigdy w swoich wyrokach nie zakwestionowały legalności Izby Kontroli Nadzwyczajnej SN. Nie ma zatem żadnych podstaw prawnych, powtarzam, żadnych, aby tę Izbę kwestionować, bo wszyscy jej sędziowie zostali powołani zgodnie z konstytucją i obowiązującym prawem. Ataki na nią właśnie teraz są prowadzone wyłącznie z przyczyn politycznych
— tłumaczy.
Protesty wyborcze
W rozmowie padało również pytanie o protesty wyborcze, które mogą być składane przez każdego z obywateli.
Każdy obywatel ma prawo w ciągu dwóch tygodni złożyć protest wyborczy, wskazać na ewentualne uchybienia, które – jego zdaniem – mogłyby mieć wpływ na finalny rezultat. Chodzi po prostu o uprawdopodobnienie takiej skali nieprawidłowości, która mogłaby zagrozić wynikowi wyborów. W praktyce, nawet jeśli w grę wchodzi skala pomyłek rzędu kilkunastu czy kilkudziesięciu tysięcy głosów, polegających np. na zamianie adresata głosów, czyli wynikających z pewnego niechlujstwa komisji wyborczej – co może się zdarzyć – to należy ocenić, czy taka skala może wpłynąć na ostateczny wynik wyborów. Dobrze, że wszelkie pomyłki są wyłapywane, bo dzięki temu przy następnych wyborach komisje będą pracowały być może dłużej, ale jednocześnie uważniej. Nie mniej, najczęściej pomyłki nie mają decydującego wpływu na ostateczne rozstrzygnięcie wyborcze
— podkreśla.
Wynik uzyskany w ostatnich wyborach prezydenckich mocno różnicuje obydwu kandydatów i to zdecydowanie na rzecz dr. Karola Nawrockiego. Z tego wyniku nie da się wykrzesać zwycięstwa pokonanego kandydata, jak próbują to robić niektórzy niezbyt silni w matematyce dziennikarze. Tego wyniku nie da się także zmienić protestami wyborczymi, o czym doskonale wiedzą nawet protestujący politycy, różnica głosów między kandydatami jest po prostu nie do przeskoczenia
— zaznacza.
Prof. Grabowska zwraca również uwagę na to, jak zachowywała się po poprzednich wyborach ówczesna władza.
Przypomnę, że po ogłoszeniu wyniku wyborów parlamentarnych w 2023 r., w których głosowano nawet do godziny 4 nad ranem, nikt nie kwestionował uzyskanego rezultatu. Nie podnoszono, że głosowanie po godzinie 21 było sprzeczne z procedurami wyborczymi. Ci, którzy stracili wówczas władzę, nie robili z tego problemu. Niestety dzisiejsi przegrani inaczej przyjmują porażkę, nawołują do ponownego liczenia głosów, a nawet - usiłują kwestionować rezultat wyborów. Śledząc media można odnieść wrażenie, że niektórzy - oceniając proces wyborczy - zatracili zwykły zdrowy rozsądek, że puściły wszelkie hamulce moralne, a myślenie zastąpiły niekontrolowane, polityczne emocje. Aż trudno uwierzyć, że po tylu latach transformacji społeczno-ustrojowej nadal mamy w Polsce problem z zaakceptowaniem wyniku demokratycznych wyborów
— mówi prof. Grabowska.
Publikacja dostępna na stronie: https://wpolityce.pl/polityka/732150-tylko-u-nas-grabowska-naciski-na-pkw-i-sn-sa-szkodliwe
Dziękujemy za przeczytanie artykułu!
Najważniejsze teksty publicystyczne i analityczne w jednym miejscu! Dołącz do Premium+. Pamiętaj, możesz oglądać naszą telewizję na wPolsce24. Buduj z nami niezależne media na wesprzyj.wpolsce24.