Na konferencji w Ministerstwie Nauki i Szkolnictwa Wyższego wiceminister w tym resorcie, Karolina Zioło-Pużuk, rozprawiała dziś o walce z dyskryminacją na uczelniach. „Dyskryminacja” sprowadza się oczywiście do płci, seksualności i feminatywów. Przypomnijmy, że ta sama wiceminister niedawno, podczas konferencji „Nierównowagi płci w środowisku naukowym i eksperckim: Jak osiągnąć balans bez eskalacji konfliktów?”, walczyła z „Dniem Chłopaka”, czym oburzyła nawet posła KO Marcina Józefaciuka. „To rząd afer, nieróbstwa i ideologicznych wojenek, gdzie wszystkie flagi są ważniejsze niż flaga Polski” - podsumował na platformie X Piotr Muller, europoseł PiS.
„Sto konkretów” czy założenia programowe poszczególnych partii współtworzących Koalicję 13 Grudnia zdążyły już pokryć się kurzem - także, a może przede wszystkim te skierowane do studentów. Ministerstwo Edukacji i Nauki postanowiło pochylić się teraz nad sprawą „języka neutralnego płciowo” i „osób różnorodnych płciowo” na polskich uczelniach, a także - wprowadzeniem „alternatywnych feminatywów” w ustawach, tak aby kobiety pracujące bądź wykładające w szkołach wyższych mogły tytułować się „dziekana” zamiast „dziekan”, „rektora” zamiast „rektor”, „profesora” zamiast profesor”. Owszem, może i trwa czerwiec, uznawany przez środowiska LGBT+ za miesiąc równości, ale co - tak w ogóle i tak na co dzień - miałby zaoferować studentom obecny rząd? Wszystkim studentom, a nie tylko przedstawicielom relatywnie wąskich grup?
Walczyła z „Dniem Chłopaka”, teraz chce wprowadzać w ustawach feminatywy
W ramach rozmów o bezpieczeństwie na uczelniach w czerwcu, który - jak przypomniała wiceszefowa resortu nauki - jest „miesiącem dumy”, w Ministerstwie Nauki i Szkolnictwa Wyższego zorganizowano dziś spotkanie poświęcone różnorodności płciowej. Podczas konferencji w sali oprócz flagi Polski i Unii Europejskiej pojawił się również tęczowy symbol.
Wiceminister nauki Karolina Zioło-Pużuk podkreśliła, że uczelnie musza być przestrzenią wolną od dyskryminacji, umożliwiającą swobodne wyrażanie siebie oraz pełną szacunku wobec innych.
Podczas konferencji głos zabrali przedstawiciele Akademickiej Sieci Bezpieczeństwa i Równości (ASBiR) — stowarzyszenia zrzeszającego osoby odpowiedzialne za ochronę praw i wartości akademickich, a także kwestie związane z bezpieczeństwem, równością i różnorodnością na polskich uczelniach.
Przedstawicielka ASBiR, Justyna Ryczek z Uniwersytetu Artystycznego w Poznaniu wyjaśniła, że termin „osoby różnorodne płciowo” obejmuje zarówno osoby transpłciowe, jak i niebinarne. Osoby transpłciowe to te, których tożsamość płciowa jest niezgodna z płcią przypisaną im przy urodzeniu. Osoby niebinarne natomiast nie identyfikują się wyłącznie jako kobieta lub mężczyzna. Podkreślano, że osoby różnorodne płciowo są zarówno wśród studentów, jak i pracowników.
Uwagi ASBiR dotyczące przeciwdziałania przemocy mają zostać uwzględnione w planowanym pakiecie zmian legislacyjnych.
Wprowadziliśmy fakultatywne warianty feminatywów do ustawy o Polskiej Akademii Nauk. Chcemy je również uwzględnić w ustawie Prawo o szkolnictwie wyższym i nauce
— powiedziała Zioło-Pużuk.
Dodała, że zmiany te sprawią, że kobiety na odpowiednich stanowiskach będą oficjalnie mogły być określane jako „rektorki”, „dziekanki” czy „profesorki”. Poza tym resort popiera m.in. propozycję, aby w ustawie znalazły się zapisy o rzeczniku praw studenta oraz rzeczniku praw pracownika. Do ich zadań należałoby m.in. zajmowanie się przypadkami dyskryminacji na uczelniach.
Dodajmy, że wiceminister Zioło-Pużuk zabłysnęła pod koniec lutego, kiedy to na konferencji naukowo-eksperckiej urządziła swoistą krucjatę przeciwko… Dniu Chłopaka.
Balans jest tak naprawdę wytrychem, żeby ograniczać nasze prawa. Dobrym przykładem jest ten nieszczęsny Dzień Chłopaka, z którym skutecznie walczę, odkąd moje dzieci są w szkole. Bo po prostu to nie jest żadne święto, a argument jest taki, że „dlaczego wy dostajecie kwiatek raz do roku, a my nie możemy dostać raz do roku czekoladki. No nie, bo pozostałe dni to jest tak naprawdę dzień chłopaka”
— stwierdziła podczas konferencji… „Nierównowagi płci w środowisku naukowym i eksperckim: Jak osiągnąć balans bez eskalacji konfliktów?”.
Dodajmy, że zirytowała tym nie tylko konserwatystów, ale także rzecznika Lewicy Łukasza Michnika czy posła KO Marcina Józefaciuka (deklarującego się jako homoseksualista i o poglądach raczej lewicowych).
CZYTAJ TAKŻE: Lewicowa „wiceministra” walczy z… Dniem Chłopaka! „To wytrych, żeby ograniczać nasze prawa”. Oburzyła nawet Józefaciuka
„Dyskryminacja” i „radykalne środki”
Nie ma w Polsce uczelni, na której nie byłoby osób transpłciowych. Jeśli wydaje się wam, że na waszej uczelni ich nie ma, to być może oznacza to, że nie stworzyliście atmosfery otwartości i dialogu, w której mogą one otwarcie mówić o swoich potrzebach
— powiedział Jan Gałkowski z Uniwersytetu Rzeszowskiego.
Według niego wszelkie decyzje dotyczące osób transpłciowych i niebinarnych powinny być podejmowane we współpracy z nimi, a nie narzucane odgórnie. Członkowie ASBiR zwracali uwagę również na kwestie języka - dbałość o stosowanie odpowiednich zaimków i imion u osób różnorodnych płciowo - również podczas procesu tranzycji, kiedy formalna zmiana imienia jeszcze nie nastąpiła.
Członkowie ASBiR poinformowali, że jesienią powinna być uczelniom udostępniona nakładka na USOS (Uniwersytecki System Obsługi Studentów), która pomoże studentom zadbać o to, by w elektronicznych dokumentach znalazły się preferowane imiona czy zaimki. Kolejny z postulatów ASBiR dotyczy przejrzystego informowania na uczelniach, jakie działają na nich instytucje wsparcia, np. rzeczników czy pełnomocników, do których mogą zwracać się osoby, które czują się dyskryminowane.
Zapytany przez PAP o skalę problemu dyskryminacji osób różnorodnych płciowo na uczelniach, Jan Gałkowski stwierdził, że liczby nie są najistotniejsze.
Jeśli choć jedna osoba studiująca lub pracująca na uczelni doświadcza takiego problemu, to już jest wystarczający powód, aby się tym zająć
— podkreślił. Dodał, że na dużych uczelniach z tego rodzaju problemami mierzą się setki osób, a z doświadczenia ASBiR wynika, że może to dotyczyć około 1 proc. społeczności akademickiej.
Zapytany, czy należy wyciągać konsekwencje wobec osób dopuszczających się na uczelniach dyskryminacji, odpowiedział odnosząc się do pracy rzeczników, pełnomocników i władz uczelni:
Nasza praktyka pokazuje, że najczęściej wystarcza rozmowa, wyjaśnienie, cierpliwość. Nie trzeba od razu sięgać po radykalne środki. Czasem wystarczy spotkanie przy kawie, by wytłumaczyć, na czym polega problem.
Pytanie, co w takim razie oznaczają „radykalne środki” i co właściwie dyskryminacją jest, a co już nie?
„Rząd afer, nieróbstwa, ideologicznych wojenek”
To dziwaczne wydarzenie skomentował europoseł PiS Piotr Muller.
Pytanie, co oznaczają „radykalne środki”.🟥 O czym dyskutują w MNiSW?! 🟥 Ten screen z dzisiaj to idealne podsumowanie rządów ekipy Tuska w Ministerstwie Nauki i Szkolnictwa Wyższego
— napisał.
Dyskusja na temat bezpieczeństwa uczelni. Prowadzona w kontekście tzw. Pride Month… ❌ „Akademiki za złotówkę”, ❌ „1000 zł dla każdego studenta”, ❌ Wzięcie udziału w globalnym wyścigu w obszarze rozwoju sztucznej inteligencji, ❌ Polska flaga, ✅ Kolesiostwo w instytucjach podległych, ✅ Afery, których nikt nie ma nawet zamiaru wyjaśniać
— dodał.
To rząd afer, nieróbstwa i ideologicznych wojenek, gdzie wszystkie flagi są ważniejsze niż flaga Polski
— wyliczył.
Abstrahując już od faktu, że polskie uczelnie mają znacznie poważniejsze potrzeby niż to, jak tytułować się będzie wykładające na nich kobiety, to nasuwa się pytanie, czy rząd słynący z tego, że „nie dowozi”, będzie w stanie „dowieźć” chociaż to, co obiecuje „osobom różnorodnym płciowo”.
aja/PAP, X
Publikacja dostępna na stronie: https://wpolityce.pl/polityka/731949-nie-bedzie-akademikow-za-zlotowke-ale-beda-feminatywy
Dziękujemy za przeczytanie artykułu!
Najważniejsze teksty publicystyczne i analityczne w jednym miejscu! Dołącz do Premium+. Pamiętaj, możesz oglądać naszą telewizję na wPolsce24. Buduj z nami niezależne media na wesprzyj.wpolsce24.