Tłum przed sceną wiwatuje, ale za plecami Rafała Trzaskowskiego konsternacja i świadomość tego, co nieuniknione. Śmietanka Platformy Obywatelskiej z Donaldem Tuskiem na czele, już podczas „zwycięskiego” przemówienia prezydenta Warszawy zdawała sobie sprawę, że sprawy nie potoczyły się po ich myśli.
Oni wiedzą
Wróćmy jeszcze raz do pamiętnego już wieczoru wyborczego. 1 czerwca zaczęła się i zakończyła najkrótsza kadencja prezydencka w dziejach III RP.
Rafał Trzaskowski po ogłoszeniu wyników exit poll wpadł w euforię i wygłosił legendarne już przemówienie do zebranych i narodu przed teleodbiornikami.
Podczas, gdy prezydent Warszawy ogłaszał się prezydentem, a swoją małżonkę pierwszą damą, osoby stojące za jego plecami wyglądały, jakby kat właśnie podchodził z toporem. A oni? A jakże, mają być bezceremonialnie ścięci.
Nawet Donald Tusk, który był przez lata znany ze swojego wyrachowania i powściągliwości emocjonalnej, tym razem nie potrafił ukryć zatroskania.
Nie tylko u premiera. Przerażenie i niepewność pojawiła się także na twarzy Radosława Sikorskiego, Sławomira Nitrasa czy Pawła Olszewskiego. Podobnie jak Tusk, tak i oni zdali sobie w tym momencie sprawę, że wojna, którą mieli w cuglach wygrać, właśnie została przez nich przegrana.
On już wtedy wiedział… Jedyny w tym środowisku, który rozumie czym są sondaże
— napisał dziennikarz „Naszego Dziennika” Rafał Stefaniuk.
Publikacja dostępna na stronie: https://wpolityce.pl/polityka/731827-wieczor-wyborczy-trzaskowskiegonietegie-miny-tuska-i-reszty
Dziękujemy za przeczytanie artykułu!
Najważniejsze teksty publicystyczne i analityczne w jednym miejscu! Dołącz do Premium+. Pamiętaj, możesz oglądać naszą telewizję na wPolsce24. Buduj z nami niezależne media na wesprzyj.wpolsce24.