Kinga Gajewska próbowała wykorzystać pensjonariuszy hospicjum w kampanii wyborczej Rafała Trzaskowskiego. Jej działania wywołały jednak lawinę oburzenia. Mieszkańcom hospicjum przywiozła bowiem w prezencie… worek ziemniaków i trochę innych warzyw. Zdenerwowania nie kryją nawet pracownicy placówki. „Cyrk. Złapali pana Stasia, wracającego akurat ze spaceru. Wręczyli mu worek pięciokilowy, porobili zdjęcia i pojechali, zadowoleni jak po wygranych wyborach” - powiedział jeden z pracowników w rozmowie z „Super Expressem”. Dyrektor placówki zwrócił natomiast uwagę, że sprawa wykorzystania pensjonariuszy w kampanii wyborczej nie była z nimi uzgadniania.
Kinga Gajewska dołożyła swoją cegiełkę do wyborczej porażki Rafała Trzaskowskiego. W ostatnich dniach kampanii wyborczej dała dowód kompletnego odrealnienia polityków Koalicji Obywatelskiej. Próbując upozorować troskę jej środowiska o osoby starsze, udała się do placówki opiekuńczo-leczniczej, gdzie wraz z partyjnymi kolegami, wręczyła staruszkom… worek ziemniaków. Sprawa wywołała ogromne oburzenie. Gajewska próbowała się z niej nieudolnie wycofywać, ale widać było, że nawet nie zdaje sobie sprawy z niestosowności swojego zachowania.
Pracownik ujawnia
„Super Express” udał się do feralnego DPS-u w Nowym Dworze Mazowieckim, aby zapytać, co tam sądzą o całej tej sprawie.
Myślałem, że może ciastka mają, cukierki. Czasem ktoś coś przywiezie, żeby starszym umilić dzień
— wyjawił jeden z pracowników.
A oni kartofli nawieźli. Cyrk. Złapali pana Stasia, wracającego akurat ze spaceru. Wręczyli mu worek pięciokilowy, porobili zdjęcia i pojechali, zadowoleni jak po wygranych wyborach
— dodał.
Warto zauważyć, że sam pan Stanisław, który otrzymał ten wątpliwy dar, jest osobą cierpiącą na demencję, która słabo kontaktuje. Pracownik DPS wskazał, że jest dla niego niepojęte, dlaczego stał się głównym aktorem tej absurdalnej sytuacji.
Wstyd i żenada
— podsumował.
Niepokój i stres
Głos zabrał także dyrektor placówki w Nowym Dworze Mazowieckim. Podkreślił, że często otrzymują oni dary on sponsorów - firm i osób prywatnych, ale kiedy już ktoś ofiarowuje ziemniaki, to raczej w ilości dwóch ton a nie.. kilku kilogramów.
Nasza placówka nie uczestniczyła w żadnym spotkaniu o charakterze wyborczym. Moja zasada jest jasna: nie dzielimy polityków według przynależności partyjnej – ani Platforma, ani PiS, ani inne ugrupowania. Dla nas liczy się wyłącznie dobro naszych podopiecznych. Nikt też nie uzgadniał z nami kwestii zdjęć czy filmowania wizyty. Obecnie rozmowa z panem Stanisławem – naszym podopiecznym, którego dotyczy ta sprawa – nie jest możliwa z kilku powodów. Przede wszystkim chcemy zapewnić naszym mieszkańcom spokój i poczucie bezpieczeństwa, bo cała sytuacja odbiła się na nich bardzo negatywnie. Mam już dość obecności ekip telewizyjnych i dziennikarzy wokół naszej placówki – to powoduje niepokój i stres wśród mieszkańców
— powiedział.
as/Super express
Publikacja dostępna na stronie: https://wpolityce.pl/polityka/731732-pracownicy-dps-ujawniaja-kulisy-wizyty-gajewskiej-wstyd
Dziękujemy za przeczytanie artykułu!
Najważniejsze teksty publicystyczne i analityczne w jednym miejscu! Dołącz do Premium+. Pamiętaj, możesz oglądać naszą telewizję na wPolsce24. Buduj z nami niezależne media na wesprzyj.wpolsce24.