Raport OBWE w sprawie przebiegu II tury wyborów prezydenckich był miażdżący dla rządu Donalda Tuska, ale również dla Naukowej i Akademickiej Sieci Komputerowej (NASK). Teraz pojawiają się jeszcze ciekawsze wątki. Okazuje się, że Anna Mierzyńska, „ekspertka” komisji ds. rosyjskich wpływów, tak „wyszkoliła” NASK w zakresie analizy bibliotek reklam, że Sieć nie potrafiła odnieść się do skandalu ws. „profrekwencyjnych” reklam uderzających w Karola Nawrockiego i Sławomira Mentzena bądź otwarcie zachęcających do głosowania na Rafała Trzaskowskiego. Przypomnijmy jeszcze, że po zatrzymaniu przez polskie służby Pawła Rubcowa vel. Pablo Gonzaleza, „hiszpańskiego dziennikarza”, który okazał się rosyjskim szpiegiem, Mierzyńska tego człowieka broniła. Również - niczym lwica - broniła NASK po wybuchu afery wokół reklam wyborczych. Według NASK wszystko jest w porządku, bo Mierzyńska jest „jedną z nielicznych specjalistek w Polsce” z dziedziny analizy bibliotek reklam w trakcie kampanii wyborczych. Szkolenie przeprowadziła tylko jedno, a choć otrzymała wynagrodzenie, to „nie odbiegające od stawek rynkowych”.
Anna Mierzyńska nie tylko jest jednym z autorów przygotowujących ekspertyzy dla neokomisji Tuska i Stróżyka ds. rosyjskich wpływów. Prowadziła także - dla NASK - szkolenia w zakresie analizy bibliotek reklam w trakcie kampanii wyborczych. Szymon Jadczak, dziennikarz WP.pl zwrócił na to uwagę w kontekście wypowiedzi Mierzyńskiej na temat raportu OBWE o przebiegu wyborów prezydenckich w Polsce.
Z wpisami Anny Mierzyńskiej na temat raportu OBWE dotyczącego m.in. zaniedbań NASK przy badaniu bibliotek reklam politycznych na Facebooku jest jeden problem. Anna Mierzyńska zapomniała poinformować, że wzięła od NASK pieniądze za szkolenie z analizy bibliotek reklam w okresie kampanii wyborczych
— napisał na platformie X Jadczak.
Do wpisu dodał m.in. odpowiedź NASK na pytanie o szkolenia z Anną Mierzyńską.
Anna Mierzyńska, analityczka mediów społecznościowych, która specjalizuje się w analizie zagrożeń informacyjnych, zwłaszcza rosyjskiej dezinformacji w Polsce i manipulacji w sieci, poprowadziła w NASK jedno szkolenie - z analizy bibliotek reklam w okresie kampanii wyborczych -z obszaru, w którym jest jedną z nielicznych specjalistek w Polsce. Odbyło się w czerwcu 2024 r. Otrzymała wynagrodzenie nie odbiegające od stawek rynkowych za tego typu szkolenia. Pozdrawiamy, Zespół Biura Prasowego Pion Mediów i Komunikacji
— czytamy.
Informuję, że w związku z raportem OBWE nt. kampanii prezydenckiej w Polsce przesłałam do OBWE w Warszawie maila z prośbą o uzupełnienie raportu oraz usunięcie nieścisłości. Chodzi o reklamy wyborcze, nie tylko internetowe, i zaangażowanie podmiotów trzecich w kampanię
— napisała wcześniej Mierzyńska na X.
CZYTAJ TAKŻE: Jak się wytłumaczą? Raport OBWE po wyborach prezydenckich miażdżący dla rządu i NASK. Zwrócono uwagę na hejterskie spoty!
Mierzyńska emocjonalnie o raporcie OBWE
Wspomniane przez Jadczaka wpisy Mierzyńskiej na temat raportu OBWE, to najprawdopodobniej te poniższe.
Proszę, przestańcie posługiwać się emocjami, zacznijcie faktami. Jak któreś medium potrzebuje objaśnienia, co mówią info OBWE, można się ze mną kontaktować. W skrócie, wątek:
-1. Kampanie profrekwencyjne są legalne! Akcja Demokracja robiła taką kampanię, jawnie i oficjalnie
-2. Firma Fat Frogs publikowała oznaczone materiały komitetu wyb. Trzaskowskiego, tyle że w raportach Google nie podpięła ich pod komitet. Wg kodeksu wydatki te musi uwzg. komitet wyb., nie ma przepisów dotyczących podpięcia w Google.
-3. Sprawy nt. Stołu Dorosłych i Wiesz Jak Nie Jest muszą być wyjaśnione, ale nie ma dowodów łączących je z komitetem RT.
-4. Inne podmioty też robiły kamp. profrekw. Za czasów PiS takie kampanie robiono ze środków publicznych!! I to było naruszenie prawa. I co??? I nic.
Wszystkie te wątki dawno zostaly przeze mnie opisane w Oko.press jeszcze w czasie kampanii. Nikt nie krzyczał, że coś jest miażdzące. Przypominam, że dziś także agitacja wyb. realiz. przed podmioty poza komitetami wyborczymi jest legalna! Bo tak PiS zmienił kodeks wyborczy. Apel do dziennikarzy: najpierw ustalcie stan faktyczny, potem piszcie cokolwiek.
„Analitycznie” i „niezależnie” Mierzyńska niczego nie wyjaśniła, wszystko sprowadziła za to do „winy PiS”. Kwestią dyskusyjną nadal jednak pozostaje to, czy kampanie, w których niby namawia się do pójścia na wybory, ale przede wszystkim - zohydza wyborców danej partii czy kandydata i straszy „swoich” lub „potencjalnie niezdecydowanych”, że jeśli nie udadzą się na głosowanie, to właśnie „mohery”, „janusze”, „cwaniaczki” robiące interesy z Rosją wybiorą im prezydenta lub rząd, nadal mogą być traktowane jako „profrekwencyjne”.
Dziś przekonuje, że Jadczak… nie próbował się z nią skontaktować.
Z wpisami Sz. Jadczaka jest taki problem, że nie zapyta u źródła, nawet nie spróbuje się skontaktować, by ustalić np. o czym napisałam do OBWE. 🤦🤦 Co do szkolenia: Tak, znam się na tym, jestem ekspertką, szkolę w tej dziedzinie. W NASK miałam jedno szkolenie rok temu
— była łaskawa potwierdzić Mierzyńska.
Dodam jedynie, że pan Jadczak bardzo szukał, gdzie i z kim współpracuję. Ale ze mną w tej sprawie, tak jak i w sprawie maila do OBWE, nie skontaktował się nigdy. Nadal będę szkolić, edukować, pisać, ujawniać, reagować i zabierać głos ws. zwalczania dezinformacji.
— dodała w kolejnym wpisie.
Jak bardzo niezależna i jak bardzo ekspercka?
Anna Mierzyńska, „niezależna” analityczka prowadząca „szkolenia z wykrywania dezinformacji” i przygotowująca ekspertyzy dla Tuskowo-Stróżykowych neokomisji ds. wpływów rosyjskich, „zasłynęła” m.in. tym, że kiedy polskie służby w nocy z 27 na 28 lutego 2022 r. zatrzymały w okolicach granicy z Ukrainą Pawła Rubcowa vel. Pablo Gonzaleza, rosyjskiego szpiega udającego hiszpańskiego dziennikarza, który następnie trafił do aresztu, stawała w jego obronie. Mierzyńska pracuje także w Centrum Badań nad Dezinformacją Collegium Civitas, którym to centrum kieruje… Grzegorz Rzeczkowski, kolejny obok Tomasza Piątka „specjalista” od szukania „rosyjskich agentów” w PiS, który twierdził m.in. (w dodatku na antenie TVP w likwidacji), że PiS w 2022 r. planował rozbiór Ukrainy wraz z Orbanem i Putinem. Mierzyńska przedstawiana jest nie tylko jako ekspert, ale również ekspert „niezależny”. Czy świadczą o tym np. tego rodzaju wpisy?
Tymczasem w alternatywnej rzeczywistości: „Wygraliśmy, wygraliśmy dlatego, że po prostu mówimy prawdę” - Jarosław Kaczyński
— pisała „niezależna ekspertka” 1 czerwca krótko po wynikach exit poll.
Nawrocki: „Donald Trump lubi silnych mężczyzn”. O rany, co tam się działo w tym Białym Domu? ;-) ;-)
— tak komentowała ostatnią debatę przed II turą wyborów prezydenckich.
W pierwszej fazie kampanii wyborczej Karola Nawrockiego Mierzyńska wyprodukowała długą analizę na łamach OKO.press, porównując obywatelskiego kandydata na prezydenta RP do… influencera „Dzikiego Trenera”. Jednym z dowodów były m.in. słowa Bartłomieja Sienkiewicza, europosła KO, który stwierdził w rozmowie z „GW”, że Nawrocki dociera do „specyficznej grupy ludzi – młodych, nieprzystosowanych mężczyzn, z lekką skłonnością do przemocy i uproszczenia świata”, z czego Mierzyńska wydedukowała, że to tak jak „Dziki Trener”, oprócz tego - obaj wrzucali nagrania z siłowni, gdzie m.in. wyciskali sztangę leżąc.
„Czego nie rozumiecie”?
Wpis Jadczaka spotkał się z ciekawymi odpowiedziami.
Była działaczka PO Anna Mierzyńska tak przeszkoliła NASK z analizy biblioteki reklam, że analitycy NASK „nie zauważyli” w bibliotece nielegalnych reklam wspierających kandydata PO. Czego nie rozumiecie?
— napisał poseł Janusz Cieszyński.
Żebym dobrze zrozumiał: analityczka ds. dezinformacji broniła racji NASK na Twitterze i w mediach w ostatnich tygodniach, podkreślając swoją niezależność, a zapomniała wspomnieć, że niespełna rok temu wzięła pieniądze od NASK za szkolenie?
— skomentował Patryk Słowik, redakcyjny kolega Jadczaka.
Mierzyńska, do niedawna działaczka KO, znalazła także swoich obrońców:
Otóż w pełni potwierdzam porażające informacje podane przez Szymona Jadczaka. Anna Mierzyńska rzeczywiście jest jedną z kilku w Polsce niezależnych ekspertek w kwestii bibliotek reklam politycznych. Dlatego właśnie prowadzi na ten temat szkolenia, pisze analizy i udziela się na TT
— napisał Witold Głowacki, dziennikarz OKO.Press.
Z kolei Rzeczkowski - przypomnijmy: człowiek od „rozbioru Ukrainy”, zarzuca dziennikarzowi kłamstwo.
Z tego typu wpisami w mediach społecznościowych jest ten problem, że posługują się półprawdami, manipulacjami, nadinterpretacjami, a nawet pospolitymi kłamstwami. Tylko po to, by niszczyć wiarygodność. Nie dajmy się na to nabrać. Nie ulegajmy kampaniom oszczerstw.
A to jest akurat wpis, którym Rzeczkowski może przegrać proces o zniesławienie, jak nie napisze, gdzie napisałem kłamstwo
— odpowiedział Jadczak.
Sama Mierzyńska natomiast… zaprasza na szkolenia i chwali się tak ogromnym zainteresowaniem, że „z terminami łatwo nie będzie”.
Ps. Jeśli ktoś potrzebuje szkolenia, dawajcie znać. Z terminami łatwo nie będzie. 😉 Ale jak widzicie, już rok temu NASK chciał się u mnie szkolić. ✌️✌️💪💪
Pytanie, na ile „twórczość” analityczki zebrana powyżej (a przecież to jedynie niewielka część przykładów!) jest antyreklamą takich szkoleń, a na ile - sprytnie przez nią samą tworzonymi przykładami dezinformacji, które należy zwalczać. Co do niezależności, przypomnijmy: Anna Mierzyńska do 2018 r. była działaczką Platformy Obywatelskiej.
jj/X, Wp.pl, Oko.press
Publikacja dostępna na stronie: https://wpolityce.pl/polityka/731595-jak-mierzynska-wyszkolila-nask-ws-reklam-wyborczych
Dziękujemy za przeczytanie artykułu!
Najważniejsze teksty publicystyczne i analityczne w jednym miejscu! Dołącz do Premium+. Pamiętaj, możesz oglądać naszą telewizję na wPolsce24. Buduj z nami niezależne media na wesprzyj.wpolsce24.