Wybory prezydenckie wywołały lawinę komentarzy, dyskusji, emocji, sporów i kłótni dotyczących różnych wizji naszej przyszłości. Jest rzeczą oczywistą, że w najbliższej debacie publicznej raczej będą się one nasilały niż podlegały wyciszeniu, ale na całościową ocenę jeszcze za wcześnie. Na jedno jednak warto zwrócić uwagę.
Otóż w wypowiedziach wielu komentatorów, polityków, dziennikarzy i politologów pojawia się stwierdzenie, że wyborcy dokonywali wyboru nie „za”, ale „przeciw”, że główną przesłanką tych którzy poparli Rafała Trzaskowskiego był sprzeciw w stosunku do kandydatury Karola Nawrockiego, a z kolei zwolennicy prezydenta -elekta nie głosowali za nim ale przeciw jego konkurentowi. Uważam, że to ocena skrajnie mylna (na dodatek nieelegancka w stosunku do ponad 20 milionów polskich obywateli biorących w wyborach aktywny udział). Według mnie tym razem (w przeciwieństwie do poprzednich kampanii wyborczych) Polacy kierowali się przede wszystkim swoją wizją Polski (widzianą zarówno w perspektywie najbliższych lat jak i strategicznej perspektywie dziesięcioleci). Na taki świadomy wybór wpłynęło wiele czynników, ale na pewno ważnym była bardzo długa i intensywna kampania wyborcza, liczne debaty, wyjątkowo szerokie zaangażowanie mediów oraz ich coraz większy pluralizm. Dzięki temu udało się zmobilizować - do refleksji i do zastanowienia się „co dalej” - znaczne rzesze wyborców i dotrzeć do nich z różnymi propozycjami politycznymi. Efektem powyższego były dwie wizje Polski, a kandydaci (zarówno w pierwszej jak i drugiej turze) byli w znacznej mierze jedynie wyrazicielami tych wizji ( i ewentualnie w przyszłości ich realizatorami), a nie głównymi podmiotami decyzji. Próbując powyższą tezę uzasadnić postaram się (oczywiście w bardzo telegraficznym skrócie ) te dwie wizje przedstawić:
Jedna część Polaków uważa, że:
1) Gwarantem bezpieczeństwa zewnętrznego Polski jest sojusz z USA i silne NATO. Nie wyklucza to oczywiście rozbudowywania sił zbrojnych Unii Europejskiej (w czym Polska powinna aktywnie uczestniczyć) ale perspektywa Europy mającej możliwość przeciwstawienia się agresji Rosji jest tak odległa, że nie może być priorytetem w polskiej polityce.
2) Gwarantem bezpieczeństwa wewnętrznego jest prowadzenie suwerennej polityki ludnościowej zapewniającej kontrolę nad napływem znacznej liczby nielegalnych imigrantów zupełnie nieprzydatnych w budowaniu siły gospodarczej państwa i destabilizujących wiele obszarów życia publicznego.
3) Rozwojowi gospodarczemu Polski, sprzyjającemu zbliżaniu się poziomu życia obywateli do bogatych państw zachodniej Europy, jest Europa ojczyzn (zgodnie z założeniami twórcy Unii Europejskiej Roberta Schumana), a nie jednolite, sfederalizowane „państwo europejskie”, o losach którego będą decydowali najsilniejsi (Niemcy i Francja). Nie ma w Polsce, wbrew propagandzie politycznych demagogów, poważnych środowisk dążących do opuszczenia Unii Europejskiej. Chcemy jednak powrotu UE do jej korzeni i chcemy, aby Polska miała w tym procesie znaczący udział.
4) Decyzje dotyczące polityki klimatycznej, rolnej, edukacyjnej i społecznej muszą być pozostawione poszczególnym krajom, ( z poszanowaniem prymatu Konstytucji narodowych nad prawem europejskim).
5) Gwarantem suwerenności państwa jest m. in. własna waluta i możliwość prowadzenia własnej polityki zagranicznej (oczywiście w ramach zapewniających realizacje wspólnych celów wynikających z traktatów akcesyjnych, których ciągłe zmienianie nie powinno mieć miejsca).
Zwolennicy drugiej opcji uważają że:
1) Gwarantem bezpieczeństwo zewnętrznego Europy i Polski powinna być jednolita silna armia europejska dowodzona przez urzędników brukselskich. Sojusz NATO i współpraca militarna z USA mogą być w tym procesie jedynie czynnikiem wspomagającym.
2) Warunkiem równomiernego rozwoju gospodarczego poszczególnych krajów (a właściwie regionów i zamieszkującej je ludności) jest integracja prowadząca do powstania Państwa Europejskiego a jednym z czynników przybliżających realizację proponowanych rozwiązań będzie wspólna waluta (Euro) i wspólna polityka zagraniczna.
3) Poprawa warunków życia i uratowanie Ziemi przed niekorzystnymi zmianami klimatycznymi wymaga rygorystycznego przestrzegania tzw. „Zielonego Ładu”, nawet kosztem chwilowego obniżenia poziomu życia społeczeństw biedniejszych.
4) Otwarcie granic dla imigrantów jest humanitarnym obowiązkiem każdego człowieka i w dłuższej perspektywie będzie służyło uniknięciu kryzysu demograficznego Europy oraz globalnemu zwiększeniu bezpieczeństwa mieszkańców naszej planety.
5) Warunkiem zapobieżenia odradzającym się imperializmom (w tym rosyjskiemu) oraz niedopuszczenia do dominacji gospodarki Chin i USA jest wspólna polityka zagraniczna Unii Europejskiej i przestrzeganie tzw praw człowieka (aczkolwiek na przestrzeni setek lat, również ostatnich dziesięcioleci, nikt nie potrafił precyzyjnie określić co te słowa znaczą).
Oczywiście różnic w pomiędzy wymienionymi powyżej obozami jest więcej i są one znacznie bardziej (niż nam się niejednokrotnie wydaje) zniuansowane, ale trzeba pamiętać, że znaczna część każdego z wymienionych środowisk (wyborców poszczególnych kandydatów na Prezydenta RP) ma na celu dobro wspólne, dobro swoich rodaków i dobro ogólnoludzkie. To, że drogę do osiągnięcia tych celów postrzegają oni trochę inaczej nie może różnić, a wręcz przeciwnie mobilizować do szukania kompromisu. Minione wybory powinny nas do tego celu przybliżać oraz wykluczyć z życia społecznego tę grupę polityków, którzy poza własnymi interesami i żądzą władzy żadnych zasad nie przestrzegają. Istnieją oni po wszystkich stronach sceny politycznej, warto więc zacząć od poszukania źdźbła we własnym oku, a nie belki w oku przeciwnika.
Publikacja dostępna na stronie: https://wpolityce.pl/polityka/731546-zwyciestwo-rozumu
Dziękujemy za przeczytanie artykułu!
Najważniejsze teksty publicystyczne i analityczne w jednym miejscu! Dołącz do Premium+. Pamiętaj, możesz oglądać naszą telewizję na wPolsce24. Buduj z nami niezależne media na wesprzyj.wpolsce24.