Działać bardziej radykalnie czy mniej radykalnie? Spokojnie uznać wynik czy obrazić się na wybory? Przedkładać prezydentowi ustawy do podpisania czy też nie? Jeśli przejrzymy wpisy zwolenników obecnego rządu na X, widzimy zarówno niezadowolenie, jak i próby stworzenia „planu B”. Nasuwa się pytanie, czy koalicja posłucha tych sugestii i co z nimi zrobi. „Wniosek o votum zaufania dla rządu na najbliższym posiedzeniu” - pisze Aleksander Twardowski przedsiębiorca i felietonista, który wskazuje na konieczność przeprowadzenia rekonstrukcji rządu, zmian w TVP, ale również ograniczenie eksponowania takich postaci jak Roman Giertych. Prof. Wojciech Sadurski, jeden z najbardziej zajadłych krytyków PiS i zwolenników twardych „rozliczeń”, wzywa, aby „nie biadolić” i wprowadzić plan, który zawierałby m.in. utrzymanie lub przyspieszenie tempa „rozliczeń wszystkich przestępstw, korupcji i niegodziwości okresu PiS”. Sadurski zaleca również stosować wobec Karola Nawrockiego taktykę, którą ta ekipa stosowała w przeszłości w stosunku do śp. Lecha Kaczyńskiego - „przypominać – grzecznie, ale stanowczo – nowemu prezydentowi, gdzie jego miejsce w szeregu”.
Niekiedy potrzeba ośmiu lat, aby pozbierać się po porażce, niekiedy wystarczą niecałe dwa. Choć Prawo i Sprawiedliwość w 2023 r. po ośmiu latach utraciło władzę, to już po niecałych dwóch lider tego ugrupowania Jarosław Kaczyński poprowadził do zwycięstwa już trzeciego prezydenta. Po pierwszym rozczarowaniu część zawiedzionych zwolenników, co widać w sieci, ale i tradycyjnych mediach, podsuwa koalicji „plan B”. Donald Tusk przyzwyczaił jednak do tego, że nie jest politykiem, który chętnie słuchałby sugestii wyborców, ekspertów czy raczej przychylnych dziennikarzy.
Rzecznik rządu, zmiany w TVP, „zero Giertycha”?
Hej, Koalicjo Obywatelska, ja całkiem za darmo podrzucam pomysł na to, jak się odnaleźć w tej nowej rzeczywistości powyborczej, aby się nie obudzić w 2027 z ręką wiecie gdzie
— pisze Aleksander Twardowski na platformie X.
Twardowski przedstawił listę 9 punktów:
1- Plan pt. „nie przedkładamy ustaw do podpisu, bo prezydent nie podpisze” - do kosza. Nadchodzące miesiące to powinna być ustawa za ustawą u prezydenta. Nie podpisze? Pojdzie na jego konto i na konto jego ekipy. Robić swoje i nie jęczeć.
2- Rekonstrukcja rządu, ale do tego chyba nie trzeba was namawiać. Połączyć kilka resortów, zredukować liczbę ministrów. Pokażcie, że chcecie odchudzić administrację. Jak koalicjanci będą mieli problem, to trudno. Żaden z nich nie ma dziś pozycji do stawiania warunków.
3- Rzecznik rządu - do powołania, najlepiej taki, aby kumał o co chodzi w socjalach. Sorry, ale jeśli Wam od miesięcy różni ludzie piszą, że to źle, że nie macie rzecznika, to chyba coś jest na rzeczy.
4- Komunikacja - koniec samowolki. Jeśli ktoś nie wie, co wrzucać do sieci, a czego nie, to powinien mieć zakaz wrzucania do sieci czegokolwiek. Jakbyście potrzebowali, aby Was ktoś nauczył, to mam czas, rozliczymy się w pizzach z ananasem.
5- Wniosek o votum zaufania dla rządu na najbliższym posiedzeniu.
6- Nowy szef IPN jak najszybciej i niech robi kwerendę.
7- TVP - wiecie, że średnio się udało z tą TVP, prawda? Podpowiedzieć, co jest do zmiany? Mogę mailem.
8- Młodzi - w przeciwieństwie do wielu wcześniejszych plebiscytów wyborczych, w tych wyborach decydowali młodzi. Musicie mieć ofertę dla młodych i zakomunikować ją kanałami, które do nich dotrą. I nie, nie jest to telewizja.
9- Ach i zero Giertycha. Nigdzie, nigdy. Jeśli ktoś Was namawia na Giertycha w ministerstwie sprawiedliwości - uwierzcie mi, robi sobie jaja. pozdro
Nie brzmi przekonująco?
Nie wszyscy chyba poczuli się przekonani.
nie wiem, czy zgodnie z Pańskim pkt 2 „koalicjanci nie mają pozycji do stawiania warunków” - to raczej Koalicja Obywatelska musi nauczyć się partnerskiej współpracy i pokazać, że ma wolę sprawczości i wizję wykraczającą poza banalne ogólniki o wartościach
— skomentował Ryszard Wojtkowski.
Inni zwracali uwagę, że tego rodzaju propozycje pojawiały się już przed wyborami.
Program pozytywny, prezentowany przed wyborami i zupełnie olany ze skutkiem wiadomym. Do odnotowania, ale nie spodziewam się zmian w podejściu
— napisał Bartłomiej Kucharski.
Sikorski zamiast Tuska?
A jeśli nie te propozycje, to jakie?
Reforma wymiaru sprawiedliwości ❌
Liberalizacja aborcji ❌
Związki partnerskie ❌
Składka zdrowotna ❌
Ambasadorowie ❌
Przed rządzącą koalicją są trudne decyzje, bo planu B chyba nie ma
— oceniła Dominika Długosz.
Była żółta, jest czerwona kartka dla rządu. Pytanie, czy trwanie koalicji w tej formule ma sens? Bo na ten moment zapowiada się 2,5 roku wegetacji. Bez kluczowych reform, bez realizacji najważniejszych obietnic. A PiS i Konfa mogą z wyprzedzeniem dzielić stanowiska w rządzie
— skomentował Mateusz Baczyński.
Gdy słuchałem przemówienia Trzaskowskiego, pomyślałem: nie mów hop, póki nie przeskoczysz. No i nie przeskoczył. Ciekawe, jaki jest plan B. Gdybym miał doradzać - Tusk na emeryturę, Sikorski premierem, wreszcie realizacja sensownych postulatów. Ale chyba nie ma Planu B
— stwierdził Stefan Sękowski.
Dla kolejnego komentatora, Adama Traczyka, na niektóre działania jest już nieco za późno.
Tak, rząd potrzebuje przyspieszenia, problem w tym, że wewnętrznie chyba nie jest do tego zdolny. Plan B, czyli zarzucenie PKN ustawami do podpisu/weta powinien być już planem A w stosunku do PAD, a jak to wyszło wszyscy wiemy.
Na koniec Sadurski chce jeszcze bardziej rozhuśtać nastroje!
„Biadolić” nie pozwala przegranym prof. Wojciech Sadurski, prawnik i zajadły przeciwnik PiS.
Jedna z najbardziej niemądrych maksym politycznych głosi: „W demokracji wyborcy się nie mylą”, w związku z czym „Nie można na elektorat się obrażać”. Podczas gdy to drugie jest prawdą dość banalną – bo w ogóle obrażanie się jest w polityce odruchem irracjonalnym, o tyle mantra o nieomylności elektoratu jest bezsensowna. Tak, wyborcy mogą się mylić i czynią to w różnych krajach od czasu do czasu – ostatnim razem w niedzielę w Polsce
— pisze Sadurski na łamach „Gazety Wyborczej”.
Czy gdzieś, w jakimś sejfie tkwi dobrze schowany (by nie demobilizować!) plan B – skonstruowany na wypadek porażki w wyborach prezydenckich. Jeśli tak, to teraz jest właśnie chwila, by ten plan wyjąć z sejfu i ujawnić go szczerze społeczeństwu, a jeśli nawet nie ujawnić, to przynajmniej zacząć konsekwentnie realizować
— ocenia prawnik i podsuwa koalicji ów plan, na wypadek, gdyby takowy nie istniał.
Prof. Sadurski surowo zabrania więc „samobiczowań”, tj. obwiniania rządu za wynik wyborów prezydenckich, ponieważ, w ocenie prawnika, ekipa Tuska porusza się po „polu minowym, celowo zastawionego przez poprzedników”. Zdaniem autora tekstu w „GW”, należy dążyć do utrzymania jedności Koalicji 13 Grudnia, bo jej rozpad może faktycznie doprowadzić do przyspieszonych wyborów.
Jedna z propozycji zakłada również, aby „nie zwalniać, a jeśli się uda – przyspieszyć tempo rozliczeń wszystkich przestępstw, korupcji i niegodziwości okresu PiS, poczynając od Funduszu Sprawiedliwości”.
Sadurski wzywa również, aby „przypominać – grzecznie, ale stanowczo – nowemu prezydentowi, gdzie jego miejsce w szeregu”.
Uznawać jego rolę i kompetencje w zakresie reprezentacji międzynarodowej i obronnej, ale trzymać się ducha i litery konstytucji, że to rząd jest odpowiedzialny za prowadzenie bieżącej polityki w tych dziedzinach. Nie zgadzać się na dualizm władzy w sprawach dla Polski najważniejszych
— czyżby prawnik zachęcał do podobnego postępowania, jak w przypadku działań I rządu Donalda Tuska wobec ówczesnego prezydenta Lecha Kaczyńskiego?
Dodajmy, że sympatycy obecnego rządu jeszcze do niedawna byli przekonani, że po wygranej Karola Nawrockiego nie wzejdzie już słońce, do Polski wejdzie Putin, a Ursula von der Leyen wyrzuci nas z Unii Europejskiej, najlepiej jednym kliknięciem, ewentualnie Karol Nawrocki, jeszcze jako prezydent-elekt, jednym kliknięciem nas z tej UE wyprowadzi - tego typu strachy lansowano przecież przez długi czas. Dziś okazuje się, że Polska przetrwa także i nowego prezydenta, bo „dłużej klasztora niż przeora”, a stronie demokratycznej pozostaje „zacisnąć zęby i realizować plan B” i czynić to „nie przejmując się zarzutami, że przyczynia się do ‘polaryzacji’, bo beneficjenci systemu PiS będą niezadowoleni”.
Innymi słowy, profesor prawa zachęca do kontynuacji po zmianach w Pałacu, a nawet eskalacji sporu na linii rząd-prezydent?
Ciekawe, czy Donald Tusk chociażby pochyli się nad którymkolwiek z pomysłów? I ciekawe, dlaczego właściwie by miał?
aja/Wyborcza.pl
Publikacja dostępna na stronie: https://wpolityce.pl/polityka/731301-czy-posluchaja-zwolennicy-podsuwaja-koalicji-1312-plan-b
Dziękujemy za przeczytanie artykułu!
Najważniejsze teksty publicystyczne i analityczne w jednym miejscu! Dołącz do Premium+. Pamiętaj, możesz oglądać naszą telewizję na wPolsce24. Buduj z nami niezależne media na wesprzyj.wpolsce24.