„Może być też i taki scenariusz, że jeśli osobiście Donald Tusk dojdzie do wniosku, że to jest taki moment, w którym lepiej zaryzykować wcześniejsze wybory, to może takie ryzyko podjąć. Niewątpliwie PiS będzie zresztą w podobnej sytuacji: będzie kalkulował, czy im się bardziej opłaca wywracać rząd, próbować wywrócić rząd, czy też lepiej pozwolić grillować ten rząd przez 2 lata, aby uzyskać lepszy efekt w kolejnych wyborach” - podkreślił Bronisław Komorowski, były prezydent RP w rozmowie z RMF FM. Komentator wyraził przekonanie, że rząd Donalda Tuska przetrwa wprawdzie, lecz niekoniecznie w dobrej kondycji.
Bronisław Komorowski, który porażką z Andrzejem Dudą zapoczątkował w 2015 r. wieloletnią serię przegranych przez Platformę Obywatelską wyborów, odniósł się w rozmowie z Tomaszem Terlikowskim do wyniku wczorajszego głosowania. W bardzo wyrównanej II turę wyborów prezydenckich wygrał Karol Nawrocki, obywatelski kandydat na prezydenta RP z poparciem PiS. Dla Rafała Trzaskowskiego, kandydata Koalicji Obywatelskiej, który w wyborach samorządowych ze znaczną przewagą pokonuje kontrkandydatów, wybory prezydenckie przegrał już po raz drugi.
Były prezydent, który w 2015 r. bezskutecznie ubiegał się o reelekcję, ocenił, że wynik zaskakuje go „i to w sposób nieprzyjemny”.
Ta kampania pana Nawrockiego chyba była była bardziej konsekwentna. Od samego początku realizowana wedle jakiegoś planu, w którym mieściło się również to, że został wystawiony kandydat trochę bez przeszłości jak się wydawało, na pewno bez przeszłości politycznej. I to niewątpliwie jakoś grało na rzecz pana Nawrockiego
— stwierdził.
Terlikowski zwrócił uwagę, że Rafał Trzaskowski próbował za to od swojej przeszłości politycznej się odciąć. Czy PO nie wiedziała, że „polskie społeczeństwo jest skierowane lekko w prawo - bez szaleństw, ale jednak w prawo”?
Na pewno to zauważali, ale mieli w świeżej pamięci to, że półtora roku temu w nieco podobnej sytuacji zewnętrznej Koalicja Obywatelska wygrała i to bardzo spektakularnie.(…) Myślałem, że pod koniec przynajmniej kampanii tamtej dały o sobie znać takie sygnały, że Donald Tusk rozumie wagę potrzeby jakby tworzenia takiej siły, która by mogła reprezentować nurt jakiś umiarkowanie konserwatywny
— ocenił Komorowski.
Komorowski „daje szansę” Nawrockiemu
Pytany, jakie będą najbliższe dwa lata, rozmówca RMF FM odparł:
Może być różnie. Uważam, że trzeba – po pierwsze – dać szansę panu Karolowi Nawrockiemu, aby się zdeklarował powyborczo, a nie wyborczo.
W moim przekonaniu powinna paść jakaś deklaracja o woli współpracy z rządem, w jakichś sprawach
— wskazał.
Terlikowski zwrócił uwagę, że taką dziedziną mogłoby być bezpieczeństwo.
Z tym bezpieczeństwem już wchodzi w kolizję w kwestiach tego, co zapowiadał w kampanii wyborczej, że Polska będzie przeciwdziałała interesom Ukrainy, a więc także i naszym interesom polskim więc w kwestiach NATO. Czy taka deklaracja padnie - to jedno ale drugie: jaka będzie praktyka
— ocenił Bronisław Komorowski. Tu nasuwa się pytanie, z jakiej niby racji mówienie, że coś, co jest na ten moment niemożliwe, niewykonalne, jest właśnie niemożliwe i niewykonalne, to chyba jednak nie przeciwdziałanie interesom Ukrainy, a już na pewno naszym własnym.
Sądzę, że czekają nas raczej 2 lata bardzo trudnych relacji rząd prezydent, bo to będą lata przygotowania wszystkich stron sceny politycznej do wyborów parlamentarnych. Zakładam że jakaś deklaracja też woli współpracy pewnie padnie. Natomiast dlatego sądzę, że deklaracje deklaracjami, a praktyka może być inna. Sądzę, że będą działania z jednej strony podejmowane na rzecz utrudniania funkcjonowania rządu i realizacji jego programu, a z drugiej strony pewnie będą jakieś działania które będą na pewno tłumaczyły własne porażki rządowe, poprzez pokazywanie palcem na nowego prezydenta, który „sypie piasek w tryby”
— podkreślił.
Według mnie najbardziej prawdopodobna jest sytuacja narastającego konfliktu na szczytach państwa polskiego, z ogromną stratą dla Polski, bo to jest niewątpliwie ryzyko straconych lat, jeszcze bardziej popsutej opinii o Polsce na zewnątrz i jeszcze większego chaosu wewnątrz państwa
— dodał Komorowski.
Pytanie jest zasadne, czy będzie chciał iść w stronę pokazywania prezydenta jako tego, który uniemożliwia wszelkie pozytywne działania rządu, czy też na przykład spróbuje doprowadzić do jakichś rozwiązań kompromisowych
— skoro w stosunku do obecnego prezydenta Andrzeja Dudy „rozwiązania kompromisowe” sprowadzały się do kilku złośliwych, napastliwych wpisów na X, z naciskiem na przywódcę, aby podjął taką czy inną decyzję w sprawie tej czy innej ustawy, to czy w stosunku jego następcy, jeszcze bardziej znienawidzonego i atakowanego, może być lepiej?
To na przykład w niektórych sprawach po pierwsze musiałoby oznaczać łapanie kompromisu wewnętrznego w koalicji, ale również uwzględnianie jako cząstki kompromisu politycznego, to przynajmniej poprzez jakąś propozycję prezydenta albo opozycję w Sejmie. Praktyka w moim przekonaniu będzie tak, a że to będzie okres ponownego sporu o krzesło, o samolot, o prestiż, o słowa
— stwierdził były prezydent, który, cóż, powinien choć trochę pamiętać, że - jako marszałek Sejmu VI kadencji - był częścią obozu politycznego, który „spory o krzesło” czy „o samolot” inicjował.
Co zrobi Tusk, a co dalej z Trzaskowskim?
Czy rząd Donalda Tuska przetrwa do końca kadencji?
Według mnie przetrwa, jeśli będzie chciał. Natomiast pytanie jest, w jakiej kondycji, bo obawiam się, że może być to kiepska kondycja
— powiedział były prezydnet.
Natomiast może być też i taki scenariusz, że jeśli osobiście Donald Tusk dojdzie do wniosku, że to jest taki moment, w którym lepiej zaryzykować wcześniejsze wybory, to może takie ryzyko podjąć. Niewątpliwie PiS będzie zresztą w podobnej sytuacji: będzie kalkulował, czy im się bardziej opłaca wywracać rząd, próbować wywrócić rząd, czy też lepiej pozwolić grillować ten rząd przez 2 lata, aby uzyskać lepszy efekt w wyborach za 2 lata
— podkreślił.
A co dalej z Rafałem Trzaskowskim i czy jeszcze kiedyś wystartuje on w wyborach prezydenckich?
Nie wydaje mi się. Jak już powiedziałem, i tak byłem pełen podziwu dla odwagi Rafała Trzaskowskiego, że po przegranej 5 lat temu zdecydował się walczyć o prezydenturę jeszcze raz, natomiast wydaje mi się, że już to nie wchodzi w grę, żeby to robić
— stwierdził.
Przy okazji warto zwrócić uwagę, że to są już trzecie wybory prezydenckie, które wygrało Prawo i Sprawiedliwość, które wygrała prawica dosyć radykalna i to powinno dać wiele do myślenia także co do następnej rozgrywki prezydenckiej, jakiego kandydata można wystawić, z jakimi cechami z jaką zdolnością uwzględnienia przemian, które zachodzą na scenie politycznej, ale także w społeczeństwie, szczególnie wśród młodych ludzi dzieje się wyraźnie to, co dało o sobie znać i w Stanach Zjednoczonych, Niemczech czy Francji
— podkreślił.
CZYTAJ TAKŻE:
jj/RMF FM
Publikacja dostępna na stronie: https://wpolityce.pl/polityka/731295-zlote-rady-komorowskiego-czy-tusk-poda-rzad-do-dymisji
Dziękujemy za przeczytanie artykułu!
Najważniejsze teksty publicystyczne i analityczne w jednym miejscu! Dołącz do Premium+. Pamiętaj, możesz oglądać naszą telewizję na wPolsce24. Buduj z nami niezależne media na wesprzyj.wpolsce24.