Ks. Jacek Stryczek, współzałożyciel akcjo charytatywnej Szlachetna Paczka, w 2018 roku został oskarżony o stosowanie mobbingu wobec pracowników w artykule Onetu autorstwa Janusza Schwertnera. Wczoraj w mediach pojawiła się informacja o tym, że prokuratura już po raz drugi umorzyła śledztwa w tej sprawie, nie dopatrując się znamion przestępstwa. Jednak ks. Stryczek już od dawna - w wyniku tekstu Onetu - nie kieruje stowarzyszeniem Wiosna, organizującym Szlachetną Paczkę. „Powiedziałem, że nie przyznam się, bo nie mam do czego. Nie przeprosiłem przez ten cały czas. To była po prostu ustawka, tak się robi” - mówił o ataku Onetu w rozmowie z Telewizją Republika ks. Jacek Stryczek.
Atak Onetu był tylko przykrywką do innych celów. Nie mieli nic na mnie, w tym artykule nie ma faktów. Nawet historia na samym początku o pewnej kobiecie, która podobno była w ciąży, podobno zemdlała, uderzyła głową i ja coś powiedziałem, nie była prawdziwa. Do dzisiaj tej kobiety nie znaleziono. To po prostu była czysta konfabulacja i sam tekst był nastawiony na to, że ja się przyznam. Byłem szantażowany, że mam się przyznać. Był atak ze strony mediów, nie tylko Onetu. Tego typu media dogadują się między sobą i robią sobie zasięgi. Powiedziałem, że nie przyznam się, bo nie mam do czego. Nie przeprosiłem przez ten cały czas. To była po prostu ustawka, tak się robi
— zaznaczył ks. Jacek Stryczek.
Duchowny wyznał, że w związku z nagonką rozpoczętą przez Onet był blisko śmierci.
Byłem blisko normalnej śmierci, umierałem już, byłem tak chory, że właściwie już nie wstawałem z łóżka. Myślę, że trochę cud mnie uratował, uratowało mnie życie duchowe, i uratowali mnie moi wychowankowie lekarze. Oni się wzięli za ratowanie mojego zdrowia i życia. To była po prostu eksterminacja, stres zabija
— mówił ks. Stryczek.
Janusz Schwertner to tylko klasyczny cyngiel, miał wykonać polecenie, nawet się nie przykładał do badania sprawy. Podobno rozmawiał z 40 osobami, podobno 20 osób coś złego o mnie powiedziało, a 20 nie chciało powiedzieć. W ogóle nie zbierał żadnych danych, zresztą nie ma żadnych danych w tych tekstach. To było nastawione na to, że mam się przyznać. Zrezygnowałem z bycia prezesem, bo uważałem, że tak jest lepiej do organizacji, ale do niczego się nie przyznałem
— podkreślił.
Potem były próby dalszego zdyskredytowania mnie, ponieważ im to nie wychodziło. To zostało im tylko to, by mnie obrzydzić, że jestem obrzydliwy. Wiele z tych tekstów Schwertnera, które potem pisał w Onecie – zresztą założyliśmy mu sprawę – było po to tylko, żeby mnie obrzydzić, by ludzie patrząc na mnie czuli wstręt i tak było. Nawet klerycy z krakowskiego seminarium patrzyli ze mną ze wstrętem, wielu osób dało się temu zarazić, co jest w ogóle absurdalne
— dodał.
tkwl/Telewizja Republika
Publikacja dostępna na stronie: https://wpolityce.pl/polityka/731142-ks-stryczek-po-ataku-onetu-bylem-blisko-smierci
Dziękujemy za przeczytanie artykułu!
Najważniejsze teksty publicystyczne i analityczne w jednym miejscu! Dołącz do Premium+. Pamiętaj, możesz oglądać naszą telewizję na wPolsce24. Buduj z nami niezależne media na wesprzyj.wpolsce24.