Karol Nawrocki złożył dziś kwiaty przed pomnikiem Rzezi Wołyńskiej w Domostawie. Upominał się o załatwienie polskich interesów w kontekście Ukrainy i podkreślał, że wielu Polaków było nazywanych „ruskimi onucami”, gdy podnosili ważne dla naszego państwa tematy. „Wielu z was czuło zawód, bo zawsze, kiedy ktoś upomniał się o sprawę polską w kierunku Ukrainy to nazywany był ruską onucą” - mówił. Popierany przez PiS obywatelski kandydat na prezydenta podkreślił też, że - wbrew słowom premiera Tuska - nie doszło do przełomu ws. ekshumacji na Wołyniu. „Smutno mi też jako prezesowi IPN, że sprawa ludobójstwa wołyńskiego stała się przedmiotem dyskusji politycznych. Znany z kłamstwa premier Donald Tusk powiedział, że doszło do przełomu. Muszę to powiedzieć – nie doszło do żadnego przełomu w rozpoczęciu ekshumacji na Wołyniu” - ocenił prezes IPN.
Karol Nawrocki przyznał, że Zbrodnia Wołyńska była zbrodnią ludobójczą i wyjaśniał, że Polacy mają prawo o tym głośno mówić.
Zbrodnia Wołyńska była zbrodnią okrutną. Metody mordowania Polaków były okrutne. Była zbrodnią sąsiedzką, bo sąsiedzi mordowali sąsiadów. Była też zbrodnią rabunkową, bo ukraińscy nacjonaliści okradali często swoich sąsiadów. I my mamy prawo o tym mówić. Ja mam prawo o tym mówić jako prezes IPN i będę miał to prawo jako prezydent Polski po 1 czerwca
— powiedział Nawrocki.
Nie ma bowiem narodów wybranych do opowiadania swojej historii, do jej przeżywania, do budowania pomników. Polska i my, Polacy, to naród suwerenny, wolny, który ma prawo do tego, by mówić o tym, co spotkało nas w naszej przeszłości. Jak damy sobie zabrać przeszłość, to nie czeka nas żadna przyszłość. Będę prezydentem, który będzie miał świadomość naszych doświadczeń i naszej historii. Będę prezydentem waszej przyszłości. Przeszłość i przyszłość uda się połączyć i nie można ich rozdzielać, chcąc budować świadome, suwerenne i niepodległe państwo polskie
— dodał.
CZYTAJ RÓWNIEŻ:
Ukraińska niewdzięczność
Prezes IPN ubolewał nad tym, że mimo pomocy dla Ukrainy po rosyjskim ataku, Kijów i naród ukraiński nie zezwolili na ekshumacje polskich Ofiar ukraińskiego nacjonalizmu.
To, co wydarzyło się na Wołyniu, w Małopolsce Wschodniej jest naszą wspólną narodową traumą, która nie spotkała się niestety ze zrozumieniem narodu ukraińskiego i prezydenta Ukrainy, pana Zełenskiego. To się nie wydarzyło mimo tego, że po ataku Federacji Rosyjskiej na Ukrainę wszyscy otworzyliśmy swoje serca. Nasz prezydent p. Andrzej Duda na arenie międzynarodowej upominał się za naród ukraiński, a my Ukraińcom pomagaliśmy. To nie skłoniło narodu ukraińskiego i prezydenta do tego, by pozwolić na ekshumacje Polaków na Wołyniu. Nie dostaliśmy tego, na co wszyscy czekaliśmy i czekamy
— mówił Nawrocki.
Smutno mi też jako prezesowi IPN, że sprawa ludobójstwa wołyńskiego stała się przedmiotem dyskusji politycznych. Znany z kłamstwa premier Donald Tusk powiedział, że doszło do przełomu. Muszę to powiedzieć – nie doszło do żadnego przełomu w rozpoczęciu ekshumacji na Wołyniu, pomimo 1500 miejscowościach, które zostały zmazane z mapy całego świata. (…) Nie doszło do ekshumacji, bo ekshumacje w Puźnikach odbywały się za sprawą Fundacji Wolność i Demokracja z udziałem moich pracowników IPN, zanim p. Donald Tusk został premierem. Do przełomu dojdzie wówczas, jeśli prezydent Zełenski jasko powie, że Ukraina wyraża zgodę na rozpoczęcie pełnopłaszczyznowych ekshumacji na Wołyniu. Musimy się tego domagać i ja się będę tego domagał jako prezydent Polski
— zapewnił Karol Nawrocki.
Ukraina musi także zrozumieć, że tu jest wolne państwo polskie, które ma swoją agendę spraw politycznych, które ma swoje cele i zobowiązania, także wobec tych, których zamordowali ukraińscy nacjonaliści, którzy nie o zemstę wołają, ale o pamięć wołają i o krzyż na swoim grobie
— podkreślał Karol Nawrocki.
Polityka pamięci
Zdaniem Nawrockiego pomoc Ukrainie jest słuszna i trzeba trzymać Rosję jak najdalej od polskich granic, jednak to nie zwalnia władz polskich od obowiązku realizacji narodowych interesów i dbałości o własną politykę pamięci.
Tak, powinniśmy pomagać i dobrze, że pomagaliśmy Ukrainie przetrwać atak neoimperialnej i postsowieckiej Federacji Rosyjskiej. Czym dalej zagrożenie od państwa polskiego, tym lepiej. Czym dalej Federacja Rosyjska, tym lepiej. To nie znaczy, że Polska zrezygnuje ze swojej polityki pamięci i swoich zobowiązań, czy że Polska może pozwolić na to, że nierówna konkurencja ze strony rolników Ukrainy czy przedsiębiorstw transportowych może niszczyć naszą gospodarkę. Ja się na to nie zgadzam
— zapewnił.
Podkreślał, że wielką lukę w tym zakresie wypełnili działacze społeczni, którzy wyręczyli państwo polskie w godnym upamiętnieniu ofiar ludobójstwa na Wołyniu.
Tę lukę w relacjach polsko-ukraińskich wypełnialiście wy, niezłomni polscy patrioci, komitet społeczny, który jest odpowiedzialny za budowę tego pomnika. Nie ugięliście się presji mimo tego, że polska dyplomacja i polscy politycy i różne instytucje, poza IPN, który was zawsze wspierał, wszystkie instytucje i dyplomaci rzucili się na was za to, że chcecie powiedzieć prawdę, podzielić się z Polską i ze światem krzykiem braku zgody na amnezję historyczną. Z pełną dumą, szacunkiem i wdzięcznością dziękuję za to, że się nie ugięliście i że ten pomnik tutaj stanął i świadczy o tym, co stało się Polakom
— zaznaczył prezes IPN.
„Ruskie onuce”
Karol Nawrocki odniósł się też do ataków na ludzi, którzy mieli na uwadze interes Polski i prawdę historyczną, a nazywani byli przez długi czas „ruskimi onucami”.
Wielu z was czuło zawód, bo zawsze, kiedy ktoś upomniał się o sprawę polską w kierunku Ukrainy to nazywany był ruską onucą. Wy to doskonale, moi drodzy, pamiętacie. Ja przyjąłem zadanie, aby mówić głosem Polski i polskiego interesu także w kierunku Ukrainy
— zaznaczył.
Dziwił się, że znalazł się w kampanii wyborczej ktoś, kto nazwał go tym mianem.
Miałem w tej kampanii wyborczej przekonanie, że nikt rozumny, logiczny i mądry nie nazwie mnie ruską onucą, bo jestem ścigany przez Władimira Putina za obalanie sowieckich pomników i grozi mi pięć lat łagru. Dlatego przez wiele miesięcy byłem waszym głosem, tych wszystkich, którzy mają odwagę domagać się załatwienia naszych spraw od państwa ukraińskiego
— podkreślił Karol Nawrocki.
CZYTAJ TEŻ:
— Miejsce ruskich onuc w sytuacji wojny hybrydowej i zbliżającej się wojny z Rosją jest w więzieniu
maz
Publikacja dostępna na stronie: https://wpolityce.pl/polityka/731004-nawrocki-mialem-przekonanie-ze-nie-nazwa-mnie-ruska-onuca
Dziękujemy za przeczytanie artykułu!
Najważniejsze teksty publicystyczne i analityczne w jednym miejscu! Dołącz do Premium+. Pamiętaj, możesz oglądać naszą telewizję na wPolsce24. Buduj z nami niezależne media na wesprzyj.wpolsce24.