W poruszający sposób prezydent Andrzej Duda pożegnał, zmarłego 18 maja, sędziego Bogusława Nizieńskiego, którego Msza pogrzebowa odbyła się dzisiaj w Katedrze Polowej Wojska Polskiego. „Przez całe swoje późniejsze życie w tym samym kierunku szedł, choć nie było to modne, choć znacznie lepiej w sferach elity prawniczej czuli się ci, którzy zgadzali się w pełni z postokrągłostołowym porządkiem, z tym, że pod rękę chodziło się z sędziami, którzy należeli do Polskiej Zjednoczonej Partii Robotniczej, w której statucie zapisana była podległość partii i nijak to się miało do jakiejkolwiek niezawisłości sędziowskiej i że w istocie byli wśród nich też i tacy, którzy byli zbrukani orzekaniem w okresie stanu wojennego i skazywaniem ludzi na długoletnie więzienie za działalność na rzecz wolnej Polski. Nie godził się z tym, ale jednocześnie, tak jak powiedziałem, był niezwykle prawy i niezwykle sprawiedliwy” - wspominał prezydent. W ocenie Andrzeja Dudy, sędzia Nizieński, Kawaler Orderu Orła Białego, stanowił „pomnik Wolnej Polski”.
Prezydent wziął udział w ostatnim pożegnaniu sędziego Bogusława Nizieńskiego w Katedrze Polowej Wojska Polskiego w Warszawie. Kawaler Orderu Orła Białego, Pierwszy Rzecznik Interesu Publicznego, w czasie wojny - żołnierz Armii Krajowej, w czasach PRL - działacz opozycji demokratycznej, zmarł 18 maja 2025 r., w wieku 97 lat.
Żegnamy dzisiaj człowieka, który dla mnie osobiście był jedną z tych postaci, o których mogę mówić, że stanowiła pomnik wolnej Polski. Tak odbierałem pana sędziego od pierwszego dnia, kiedy miałem ten wielki zaszczyt, by go poznać 19 lat temu, w 2006 roku. Tak odbierałem go także zawsze później przy wszystkich naszych spotkaniach. Zawsze, kiedy miałem sposobność obcować z nim, rozmawiać, słuchać, co chciał nam przekazać o swoim stosunku do naszej ojczyzny, do Rzeczypospolitej, o postawie, jaka powinna znamionować służących Rzeczypospolitej, ludzi podejmujących misje publiczne o wymiarze sprawiedliwości, jakim powinien on być w praworządnym, sprawiedliwym, uczciwym państwie i o tej Polsce, o jakiej zawsze marzył i do jakiej zawsze zdążał
— podkreślał Andrzej Duda w poruszającym przemówieniu.
Urodził się dawno temu,(…) w 1928 roku. Można więc śmiało powiedzieć, że należał do tych młodszych roczników pokolenia Kolumbów. Podzielił zresztą ich los, bo choć urodził się w wolnej Polsce, choć widział wolną Polskę, choć pamiętał wolną Polskę, to szybko ją stracił. Kiedy napadnięta przez Niemców i Sowietów w 1939 roku najpierw zniknęła z mapy, a potem wróciła, ale dobrze wiedział, że nie w pełni wolna, nie w pełni suwerenna, nie w pełni niepodległa, nie taka, jaką widział wcześniej, nie taka, o jakiej marzył i nie taka, jaką chciał, żeby była. Wiedział, jak Polska jest ważna, jak ważne jest posiadanie niepodległej, suwerennej, wolnej ojczyzny i wiedział doskonale, jak wysoką cenę trzeba za to zapłacić. Tak był wychowany i tak był uczony przez ojca żołnierza, legionistę drugiej brygady Marszałka Józefa Piłsudskiego, oficera Wojska Polskiego, w wileńskim domu, wileńskiej rodzinie, w głębokiej polskiej, patriotycznej tradycji
— wskazał prezydent.
To oczywiste, że dlatego później (…) Wstąpił do Armii Krajowej i mając 16 lat, już uczestniczył w walce przeciwko okupantowi, uczestniczył w akcji „Burza”. I nie dziwi też to, że w 1945 roku, kiedy mówiono, że oto wraca z powrotem Polska na mapę, on widział, że ta Polska to nie jest ta Polska, o którą przecież walczyli i że nie można przestać, że nie można tak naprawdę złożyć broni, że trzeba do tej wolnej Polski nadal dążyć
— dodał Andrzej Duda.
Doświadczył straszliwego cierpienia, kiedy jego ojciec po katuszach w więzieniu we Wronkach zmarł w 1952 roku, a matka wróciła skatowana z więzienia w Grudziądzu, wiedział, czego jest świadkiem i czego doświadcza. Jaka jest ta Polska, która wróciła na mapę, ale która nie wróciła taka, jaką pamiętał i jakiej chciał. Nigdy się z tym nie pogodził
— podkreślił.
„Nigdy nie zapierał się wyznawanych wartości”
Przed chwilą śpiewaliśmy wszyscy Modlitwę Armii Krajowej: „O Boże, któryś jest na niebie, wyciągnij sprawiedliwą dłoń. Wołamy z różnych stron do Ciebie, o polski dach i polską broń. O Boże, skrusz ten miecz, co siecze kraj. Do wolnej Polski nam powrócić daj. By stał się twierdzą nowej siły nasz dom, nasz kraj”. Myślę, że Te słowa modlitwy, której nauczył się jako nastoletni chłopak, towarzyszyły mu później nie tylko przez większość, ale przez całe jego dalsze dorosłe życie. Przez dużą część tego życia modlił się, by Pan Bóg skruszył tę broń, co siekła nasz kraj i by pozwolił nam wrócić do wolnej Polski. realizował tę Polskę, szedł do niej w sposób spokojny, w sposób niezłomny, w sposób uczciwy, zgodny z najpiękniejszymi wzorcami tego tak zwanego polskiego przedwojennego wychowania, nie uginając się, nie godząc się na zgniłe kompromisy. Będąc sobą i nigdy nie zapierając się wyznawanych wartości
— podkreślał Duda.
Nigdy nie wykorzystał stwarzanych przez komunistów możliwości dla realizowania swojej zawodowej kariery. Mógł bardzo szybko awansować, gdyby przystąpił do PZPR. Nigdy tego nie zrobił. W zamian za to przystąpił do „Solidarności” i współtworzył ją w Ministerstwie Sprawiedliwości, gdy tylko była taka możliwość. Nie zgodził się podpisać lojalki, chociaż mu to proponowano i mógł sobie w ten sposób ułatwić dalsze życie. Nie zrobił tego
— zwracał uwagę prezydent.
Po 1989 roku stał się częścią najważniejszego sądu Rzeczypospolitej, Sądu Najwyższego. Wielokrotnie rozmawiałem z sędziami Sądu Najwyższego, którzy dobrze znali pana sędziego, którzy pracowali z nim, orzekali z nim
— mówił.
Jego postawa dla niektórych była śmieszna, że był tak niezłomny i że zawsze uważał, że środowisko sędziowskie nie oczyści się samo, że wymaga ono jednak oczyszczenia. Pozostawał w tym zakresie w sporze ze swoimi koleżankami i kolegami przez całe dziesięciolecia, ale nikt z nich nigdy nie powiedział, że był oportunistą, że był konformistą, że w jakimkolwiek stopniu można byłoby mu zarzucić nieuczciwość czy niesprawiedliwość. Wręcz przeciwnie, wszyscy zawsze podkreślali, że był wzorem niezwykłej prawości, niezwykłej uczciwości, niezwykłej rzetelności i wyjątkowego poczucia sprawiedliwości
— podkreślał Andrzej Duda.
Dlatego z całą pewnością należy do postaci pomnikowych, albowiem przez całe swoje późniejsze życie w tym samym kierunku szedł, choć nie było to modne, choć znacznie lepiej w sferach elity prawniczej czuli się ci, którzy zgadzali się w pełni z postokrągłostołowym porządkiem, z tym, że pod rękę chodziło się z sędziami, którzy należeli do Polskiej Zjednoczonej Partii Robotniczej, w której statucie zapisana była podległość partii i nijak to się miało do jakiejkolwiek niezawisłości sędziowskiej i że w istocie byli wśród nich też i tacy, którzy byli zbrukani orzekaniem w okresie stanu wojennego i skazywaniem ludzi na długoletnie więzienie za działalność na rzecz wolnej Polski. Nie godził się z tym, ale jednocześnie, tak jak powiedziałem, był niezwykle prawy i niezwykle sprawiedliwy
— wspominał.
Działalność w wolnej Polsce
Nigdy nie zapomnę tych okoliczności, w których jak powiedziałem miałem zaszczyt i przyjemność go poznać. To było w 2006 roku, kiedy pracowaliśmy nad nową ustawą lustracyjną. Pan sędzia przyjął zaproszenie na spotkanie z nami. (…) Pamiętam jak dziś, kiedy wyjaśniał nam istotę tego, na czym powinna polegać lustracja. W państwie, w którym następują przemiany, w państwie, które ma stać się państwem prawdziwie demokratycznym, praworządnym i prawdziwie wolnym. Mówił, że najważniejsza jest transparentność. Mówił: „Nie chodzi o to, żeby karać tych, którzy współpracowali ze Służbą Bezpieczeństwa. To dawne czasy. Przyczyny tego były różne i nie chodzi o to, by na nich nakładać dzisiaj karę. Chodzi o to, by nie taili tego, jeżeli chcą podjąć na siebie funkcje publiczne, zadania publiczne. Jeżeli chcą brać odpowiedzialność za publiczne pieniądze, jeżeli chcą nimi dysponować, muszą ujawnić swoją przeszłość, muszą się do niej otwarcie przyznać po to, by nie podlegli szantażowi, po to, by państwo było transparentne, bo tylko wtedy będzie uczciwe i wolne”. Tłumaczył nam to bardzo spokojnie, wyjaśniał nam, zwracając nam uwagę na proponowane przez nas projektowane przepisy ustawy. Zrobiło to na mnie wtedy ogromne wrażenie. Z jak niezwykłym spokojem i klasą to czynił
— mówił prezydent.
Nie zdziwiłem się, kiedy dowiedziałem się, że został powołany do Komisji Weryfikacyjnej Wojskowych Służb Informacyjnych. Tak pomyślałem sobie: kto jak nie pan sędzia Nizieński? (…) Kto ma powiedzieć, gdzie zostały popełnione przestępstwa i gdzie służby przekroczyły granice, w jakich można działać w praworządnym państwie i reprezentując praworządne państwo?
— pytał.
Śmiało można powiedzieć, że to jeden z wychowawców, jeden z twórców tej naprawdę prawdziwie wolnej i prawdziwie odrodzonej Rzeczypospolitej w każdym calu tych słów znaczenia
— mówił Duda.
To także i dlatego Pan prezydent profesor Lech Kaczyński w 2008 roku zdecydował o odznaczeniu pana sędziego najwyższym polskim orderem, orderem znamionującym wolną, suwerenną, rzeczywiście niepodległą Polskę, bo tylko wtedy był nadawany, Orderem Orła Białego. Miałem później ten wielki zaszczyt, by współpracować z panem sędzią w ramach kapituły Orderu Orła Białego już jako prezydent. Pamiętam jak się cieszył, jak mnie ściskał i jak mi gratulował, kiedy 10 lat temu zostałem wybrany na urząd prezydenta
— podkreślał.
Panie Sędzio, w imieniu Rzeczypospolitej Polskiej z całego serca dziękuję za Pana piękne życie. Z całego serca dziękuję za Pana postawę, postawę człowieka tak znakomicie wyrażoną w przesłaniu pana Cogito, który „szedł wyprostowany wśród tych co na kolanach, wśród tych co się odwracali i wśród tych co ich obalono w proch”. Ze spokojem, z szacunkiem dla drugiego człowieka, ale przede wszystkim z nigdy nie gasnącą miłością ojczyzny, z głęboką wiarą w to, że prawdziwa, uczciwa, sprawiedliwa, wolna Polska (…) zwycięży i będzie zwyciężać, (…) że będzie zwyciężał porządek, będzie zwyciężała prawość, będzie zwyciężała uczciwość nad cynizmem i draństwem, że ta Polska jest możliwa i że jesteśmy w stanie naszą pracą, naszą służbą, naszymi rękami tę Polskę przywrócić i tę Polskę dać. W szczególności tym, co przyjdą po nas
— podkreślił.
Za tę służbę dla Rzeczypospolitej, dla nas wszystkich do ostatniego tchnienia, do ostatniego dnia, Panie Sędzio, z całego serca dziękuję. Niech żyje Polska. Cześć i chwała bohaterom. Cześć i chwała patriotom
— zakończył.
CZYTAJ TAKŻE: Zmarł sędzia Bogusław Nizieński. „Na wieczną wartę odszedł wielki Polak. Zawsze stał po stronie Dobra przeciwko złu”
CZYTAJ RÓWNIEŻ: Prezydent Duda żegna sędziego Bogusława Nizieńskiego: „Pozostanie symbolem niezłomnej postawy i wzorem dla kolejnych pokoleń”
aja
Publikacja dostępna na stronie: https://wpolityce.pl/polityka/730859-prezydent-sedzia-nizienski-byl-pomnikiem-wolnej-polski
Dziękujemy za przeczytanie artykułu!
Najważniejsze teksty publicystyczne i analityczne w jednym miejscu! Dołącz do Premium+. Pamiętaj, możesz oglądać naszą telewizję na wPolsce24. Buduj z nami niezależne media na wesprzyj.wpolsce24.