Prezydent Andrzej Duda stwierdził w Kanal Zero, że Polacy mogą przekonać się „o skutkach polityki premiera Donalda Tuska”, gdy padło pytanie o pakt migracyjny. Opowiedział też o pewnej rozmowie z jednym z niemieckich polityków. „Pamiętam taką niezwykłą gorycz, z którą to mówił. Wtedy zrozumiałem, że rzeczywiście to dla Niemiec jest gigantyczny problem i że po prostu pani kanclerz się pomyliła” - relacjonował.
Rozmowa z niemieckim politykiem o migrantach
W rozmowie z głową państwa red. Robert Mazurek zauważył, że problem z migrantami nie tylko nie zniknął, ale wręcz narasta, a pakt migracyjny został de facto przyjęty i „za chwilę będzie obowiązywał realnie na tyle dotkliwie, że do Polski będą przyjeżdżać tysiące tych migrantów, którzy będą u nas rozlokowani”.
To wtedy Polacy przekonają się o skutkach polityki premiera Donalda Tuska
— odparł prezydent. Dodał, że trzeba powiedzieć twarde „nie”.
Andrzej Duda opowiedział też o jednej ze swoich rozmów z bawarskim politykiem.
U wielu polityków ta refleksja nastąpiła, chociaż wielu z nich absolutnie się do tego głośno nie przyznawało i nigdy by się do tego nie przyznali, bo współrealizowali tę politykę. Dopiero potem się zorientowali. Ja pamiętam moją rozmowę z jednym z przedstawicieli - oczywiście to była rozmowa kuluarowa, nic oficjalnie - bawarskiej chadecji w Niemczech, który powiedział mi krótko: „my mamy tak gigantyczny problem z migrantami, że nie jesteśmy w stanie sobie poradzić z tym jako najbogatszy w Niemczech land. My pakujemy migrantów do pociągów po to, żeby ich odesłać na północ kraju, żeby jakoś rozładować ten straszliwy problem, który mamy, ponieważ wszystko, co tylko mogliśmy udostępnić migrantom jest już zajęte i nie mamy gdzie przyjmować następnych”. Fizycznie mówił do mnie: „Nie jesteśmy w stanie tego zrobić”. Mówi: „Proszę pana, z dworca po 500 m oni zaciągają w pociągu hamulec ręczny, wysiadają ze swoimi tobołkami i idą z powrotem”. I co? Mówię: „Ja dzwonię do pani kanclerz, godzina 2:00 w nocy, 3:00 w nocy. Pomóż, zrób coś”. Nic
— mówił prezydent.
Tak do mnie wtedy powiedział ten bawarski polityk Republiki Federalnej Niemiec. Bardzo rozgoryczony, ogromnie rozgoryczony. Pamiętam taką niezwykłą gorycz, z którą to mówił. Wtedy zrozumiałem, że rzeczywiście to dla Niemiec jest gigantyczny problem i że po prostu pani kanclerz się pomyliła, że Niemcy nie są w stanie przyjąć takiej liczby osób i wchłonąć ich w sposób sprawny, bezpieczny dla systemu
— dodał.
Po pytaniu, że obaj kandydaci deklarują sprzeciw wobec paktu migracyjnego, Andrzej Duda stwierdził, że wyborcy powinni się zastanowić, „kto dotrzyma słowa”.
„W ten sposób można usprawiedliwić każde nieróbstwo”
Padło także pytanie o argument podnoszony przez koalicję 13 grudnia, że zwycięstwo Rafała Trzaskowskiego otworzy drogę do sprawniejszego działania rządu Donalda Tuska. Głowa państwa odparła, że to nic nadzwyczajnego, że prezydent blokuje szkodliwe i sprzeczne z konstytucją prawo, które uchwala rząd.
W ten sposób można usprawiedliwić każde nieróbstwo, nieumiejętność, niezdolność do tego, żeby przyjąć określone akty prawne. Ile aktów prawnych zostało nieprzyjętych? Nie dlatego, że prezydent by ich nie podpisał, tylko dlatego, że nie mieli zgody wewnątrz koalicji na to, żeby te ustawy zostały przyjęte — bo były kontrowersyjne, bo sprzeciwiało się PSL albo pojawiały się inne problemy
— mówił.
Mnóstwo było takich sytuacji. Oni sami mają problem ze sobą. Najłatwiej jest o to obwinić prezydenta
— dodał. Jak zaznaczył Andrzej Duda, prezydent jest ostatnim wentylem bezpieczeństwa, który może zatrzymać fatalne rozwiązania.
Publikacja dostępna na stronie: https://wpolityce.pl/polityka/730829-prezydent-polacy-przekonaja-sie-o-skutkach-polityki-tuska
Dziękujemy za przeczytanie artykułu!
Najważniejsze teksty publicystyczne i analityczne w jednym miejscu! Dołącz do Premium+. Pamiętaj, możesz oglądać naszą telewizję na wPolsce24. Buduj z nami niezależne media na wesprzyj.wpolsce24.