W jednym z przygranicznych polskich lasów odnaleziono dokument wystawiony przez niemieckie służby nielegalnemu migrantowi z Somalii. Mężczyzna do Niemiec wjechał przez Zug w Szwajcarii, a obecnie może przebywać na terenie Polski. Sprawę opisywał Michał Rachoń, dziennikarz Telewizji Republika. Może to oznaczać, że zachodni sąsiad wciąż -mimo groźnych min premiera Donalda Tuska – przerzuca do Polski przybyszów z Afryki i Bliskiego Wschodu, którzy nielegalnie znaleźli się w Europie. Sytuacji zarówno na wschodniej, jak i zachodniej naszego kraju wielokrotnie przyglądały się już Telewizja wPolsce24 i portal wPolityce.pl. W marcu tego roku informowaliśmy Państwa m.in. o proteście w Zgorzelcu. Przypadek Somalijczyka, którego dokumenty znaleziono w polskim lesie, zdaje się potwierdzać, że Niemcy faktycznie przerzucają do Polski migrantów.
Niemcy nie umieją poradzić sobie ze skutkami prowadzonej od lat polityki „otwartych drzwi”, a odpowiedzialność – i, niestety, również nielegalnych migrantów – próbują przerzucać na Polskę. Telewizja wPolsce24 i portal wPolityce.pl alarmują od wielu miesięcy, że w przygranicznych miejscowościach powstają ośrodki, takie jak ten w Eisenhuettenstadt. Z kolei Telewizja Republika ujawniła, że w przygranicznym polskim lesie odnaleziono dokumenty migranta z Somalii wystawione przez niemieckie służby.
Dziennikarz Michał Rachoń powiedział na antenie Telewizji Republika, że dokument – napisany w języku somalijskim, ponieważ dotyczy właśnie obywatela tego kraju - nosi logotypy i godła niemieckich służb. Wynika z niego, że migrant został zatrzymany przez niemieckie służby i odmówiono mu pobytu na terenie RFN. Stało się to z powodu braku wizy albo pozwolenia na pobyt.
CZYTAJ TAKŻE:
Cel? „Polen”
Został(a) Pan(i) przy wjeździe do Republiki Federalnej Niemiec poddany (a) kontroli. Podczas kontroli nie przedstawił(a) Pan(i) ważnego dokumentu wjazdowego. W związku z tym zaistniały przesłanki do natychmiastowego podejrzenia nielegalnego wjazdu i pobytu w Niemczech. Z punktu widzenia prawa administracyjnego, Pana(i) wjazd jest uznawany za niezakończony. Pana (i) wypowiedzi podczas przesłuchania dotyczącego zamiaru wjazdu zostały szczegółowo sprawdzone. Nie przedstawił(a) Pan(i) żadnych informacji, które mogłyby uzasadnić legalny wjazd. Nie wykazano również istnienia żadnych przesłanek ochronnych w rozumieniu prawa azylowego. W związku z powyższym, w oparciu o art. 25 ustawy o nadzorze granicznym (SGK), na podstawie art. 14 SGK, odmawia się Panu (i) wjazdu na terytorium Niemiec
— można przeczytać w dokumencie.
Na dole znajduje się ponadto ciekawa informacja: „Polen” (Polska), czyli wskazany przez urzędników cel podróży migranta. Do Niemiec dostał się natomiast przez Zug w Szwajcarii. Jego dokumenty odnalezione zostały w polskim przygranicznym lesie, co oznacza, że może on przebywać obecnie na terytorium naszego kraju.
Ciekawe, ile jest takich przypadków i co z kontrolą granicy z Niemcami. Takiej kontroli nie są równoznaczne buńczuczne zapowiedzi Donalda Tuska, które - jak przekonujemy się już nie pierwszy raz - są wyłącznie na użytek wewnętrzny.
aja/Niezależna.pl
Publikacja dostępna na stronie: https://wpolityce.pl/polityka/730577-niemieckie-pushbacki-do-polski-jest-dowod
Dziękujemy za przeczytanie artykułu!
Najważniejsze teksty publicystyczne i analityczne w jednym miejscu! Dołącz do Premium+. Pamiętaj, możesz oglądać naszą telewizję na wPolsce24. Buduj z nami niezależne media na wesprzyj.wpolsce24.