Zdjęcie, na którym szef Nowej Nadziei i kandydat na prezydenta Konfederacji Sławomir Mentzen pije piwo z politykami Platformy Obywatelskiej, przejdzie do annałów polskiej historii politycznej.
Politycy, o których mowa, to nie byle jacy politycy. To Sikorski, Nitras, Trzaskowski, Paprocka… Ludzie, którzy są emanacją wszystkiego co najgorsze w obozie Donalda Tuska – arogancji salonu, pogardy wobec przeciwników politycznych, agresji, gotowi do wszystkiego, aby zatrzymać władzę. Towarzyszy im Mentzen, polityk, opisywany jako „antysystemowy” rebeliant, który miał „wywrócić stolik”. Zamiast tego sam do niego usiadł, częstując obecnych piwem.
Jedną z pierwszych reakcji na spotkanie w barze Mentzena było stwierdzenie, że jest to dowód na to, że ludzie o różnych poglądach „mogą usiąść razem i napić się piwa”. Bzdury. Jeśli jesteś politykiem i pozwalasz, żeby nagranie, na którym pijesz piwo z kandydatem na prezydenta w szczytowym momencie kampanii, było zrobione, a potem opublikowane, chcesz przekazać bardzo proste przesłanie polityczne. Nie to o „różnych ludziach, którzy mogą być razem”, lecz zupełnie inne, bardziej banalne – mianowicie takie, że nie masz kłopotu z agendą polityczną tego kandydata, a może nawet ją popierasz. Nie wierzę, że człowiek z inteligencją jako posiada Mentzen nie był tego świadomy.
Mentzen nie usiadł z Rafałem Trzaskowskim. Usiadł i wypił piwo z kandydatem na prezydenta, który obiecał, że pierwszego dnia po zwycięstwie rozpocznie legalizację masowego zabijania nienarodzonych dzieci w Polsce.
Wypił piwo z politykiem, który kłamie, że nie ma Zielonego Ładu i że Polska nie przyjmie nielegalnych imigrantów, a Mentzen doskonale wie, że kłamie.
Usiadł z mężczyzną, który próbował usunąć krzyże z warszawskich instytucji publicznych, podczas gdy jego przyjaciel, który również wypił z nimi piwo, stwierdził, że katolicy powinni być opiłowani.
I tak dalej.
To wypite piwo nie przyniesie żadnych korzyści ani Mentzenowi, ani jego wyborcom. Dlaczego więc kandydat Konfederacji to zrobił?
CZYTAJ TAKŻE: Dzięki „piwu” z Trzaskowskim i Sikorskim przed Mentzenem otwierają się drzwi salonu, ale na dłuższą metę może to być pułapka
Być może rację ma Sławomir Janecki, gdy pisze w swoim tekście, że w Mentzenie kryje się głęboka, psychologiczna chęć wejścia do tego słynnego salonu III RP. Taką psychologię widać też w sposobie, w jaki Mentzen traktował Karola Nawrockiego i Trzaskowskiego podczas swoich wywiadów. Z pierwszym rozmawiał tak, jakby miał do czynienia z godnym pogardy politykiem, do drugiego zaś zwracał się z szacunkiem.
Być może Mentzenowi tak bardzo zależy na tym salonie, że jest gotów zdradzić wszystkie ideały Konfederacji. Ponieważ to, co zrobił, było dokładnie tym – zdradą ideałów Konfederacji.
Ale czy on nie wie, że za dziesięć dni ci sami ludzie, którzy teraz siedzą i piją z nim piwo, znowu będą wyzywać go od faszystów?
Radosław Sikorski, ten bezczelny demiurg patologii w polskiej polityki, na pewno uważa, że to spotkanie, które organizował w Toruniu, zaszkodzi i Mentzenowi i Nawrockiemu. Jeśli chodzi o tego pierwszego, to może być prawdą.
Ale jeśli chodzi o kandydata obywatelskiego, może się zdarzyć coś zupełnie odwrotnego.
Jest bardzo prawdopodobne, że ci, którzy głosowali na Mentzena w pierwszej turze, zostaną teraz zmobilizowani, by w drugiej turze zagłosować przeciwko politycznemu kłamstwu, którym Sikorski i jego koledzy próbując oszukać Polaków.
Publikacja dostępna na stronie: https://wpolityce.pl/polityka/730514-z-kim-tak-naprawde-slawomir-mentzen-wypil-to-piwo
Dziękujemy za przeczytanie artykułu!
Najważniejsze teksty publicystyczne i analityczne w jednym miejscu! Dołącz do Premium+. Pamiętaj, możesz oglądać naszą telewizję na wPolsce24. Buduj z nami niezależne media na wesprzyj.wpolsce24.