„To byłoby żałosne, gdyby rzeczywiście się to stało. Mam nadzieję, że do tego nie dojdzie. Gorszego kandydata na zwierzchnika sił zbrojnych trudno sobie wyobrazić” - mówi w rozmowie z portalem wPolityce.pl prof. Romuald Szeremietiew. Były szef MON w ten sposób ocenia kandydaturę Rafała Trzaskowskiego, który w przypadku wygranej w wyborach prezydenckich, zostałby zwierzchnikiem Sił Zbrojnych RP. Ekspert ds. bezpieczeństwa zwraca uwagę na podpisany ostatnio przez Donalda Tuska traktat polsko-francuski, który w jego ocenie jest „żałosny”.
W czasie debaty prezydenckiej w neo-TVP Rafał Trzaskowski stwierdził, że w Strategii Bezpieczeństwa Narodowego, która została napisana przed wybuchem wojny na Ukrainie, nie ma nic o rozwiązaniach dotyczących sztucznej inteligencji, użyciu dronów i Obronie Cywilnej. Sęk w tym, że jest dokładnie odwrotnie, co bardzo szybko sprawdził serwis „Demagog”, określając twierdzenia Trzaskowskiego jako fałsz. Rafał Trzaskowski, który chce być prezydentem RP i jednocześnie zwierzchnikiem Sił Zbrojnych RP nie zna zatem zapisów Strategii Bezpieczeństwa Narodowego.
A skąd miałby to znać? Trzaskowski znacznie prostszych rzeczy nie zna, więc nie wymagajmy od niego za wiele
— mówi w rozmowie z portalem wPolityce.pl prof. Romuald Szeremietiew, dla którego Trzaskowski bardzo słabo wypada jeśli chodzi o znajomość kwestii obronności.
Wcale nie wypada, bo jak tu ma wypadać? Mówiąc brzydko, to jest polityczne zero, jeżeli idzie o kwestie obronności. Trzaskowski szczególnie dobrze wypada za to na paradach równości, gdzie chodzi w otoczeniu tęczowych flag i ośmiu gwiazdek. Tu rzeczywiście jest w swoim żywiole i powiedziałbym, że to jest właściwe miejsce dla niego. Myślę, że on nie czuje się dobrze w tym morzu biało-czerwonych flag, choć teraz udaje patriotę
Były szef MON nie wyobraża sobie Trzaskowskiego w roli zwierzchnika polskich sił zbrojnych.
To byłoby żałosne, gdyby rzeczywiście się to stało. Mam nadzieję, że do tego nie dojdzie. Gorszego kandydata na zwierzchnika Sił Zbrojnych RP trudno sobie wyobrazić. Może chyba jeszcze Szymon Hołownia, ale on ma żonę, która jest zawodowym żołnierzem, pilotem, to może jeszcze jako tako
— ocenia nasz rozmówca.
Traktat polsko-francuski w obszarze obronności to jakieś żarty
Trzaskowski podkreślał w czasie debaty z Karolem Nawrockim, że nowy program finansowania zbrojeń krajów UE jest znakomity i pomoże Polsce zwiększyć zdolności obronne.
Nie wiem, czy on w ogóle zna szczegóły tego programu i jak ma wyglądać to unijne finansowanie. Przede wszystkim chodzi tam przecież o to, że kraje UE mają zaciągać kredyty. Po drugie ten podział środków na zbrojeniówkę jest już chyba nawet ustalony i one mają trafić głównie do Niemiec i Francji. Moim zdaniem właśnie o to chodzi w tym wszystkim
— stwierdza były minister obrony narodowej, który podobnie ocenia słowa kandydata KO na prezydenta dotyczące budowy Tarczy Wschód.
Tak zwana Tarcza Wschód to pomysł poroniony. To koledzy Trzaskowskiego z Platformy Obywatelskiej wymyślili, żeby fortyfikować granicę i nie dawać na to złamanego grosza. Właściwie nie pożyczać na to złamanego grosza
— mówi nam prof. Szeremietiew. Ekspert ds. bezpieczeństwa zwraca uwagę na podpisany niedawno przez Donalda Tuska i Emmanuela Macrona traktat polsko-francuski. W jego ocenie ten trakt nic nie jest wart.
To jest rzecz wręcz zabawna. Ta umowa ma być niby przełomowa, jeśli chodzi obronę. W tym dokumencie, czym pochwalił się zresztą Macron, stwierdza się, że w przypadku zagrożenia dla Polski Francja w ciągu 30 dni zmobilizuje swoje siły zbrojne. Cóż, przypomnę zatem, że w 1939 roku Francja zobowiązała się zrobić to samo w przeciągu po 15 dni. Czyli zorganizować u siebie mobilizację, po której miała nastąpić generalna ofensywa na Niemcy. Porównując obecne zapisy do tych z 1939 r., które i tak nie zostały wypełnione, to powiem, że to są jakieś żarty
— wyjaśnia nasz rozmówca. Trzaskowski oraz jego polityczne zaplecze oskarżają Karola Nawrockiego o to, że nie chce Ukrainy w strukturach NATO. Nawrocki wielokrotnie podkreślał, że w obecnej sytuacji Ukraina nie ma nawet szans na staranie się o przystąpienie do sojuszu, ponadto musiałaby zająć jasne stanowisko wobec zbrodni ludobójstwa na Wołyniu.
Trzaskowski niedawno sam tak mówił, że z Ukrainą trzeba twardo i dopóki będzie nas nękać jakimiś rolniczymi kwestiami, to UE i NATO nie wejdzie. Dlatego nie należy się przywiązywać do tego, co on mówi. To jest zwykły kłamczuch i nic więcej
— ocenia prof. Szeremietiew. Jednocześnie, jeśli chodzi o stosunki z Amerykanami i NATO, Rafał Trzaskowski nie jest postacią, która może zagwarantować utrzymanie dobrych relacji.
A skąd! Przecież Niemcy bardzo wyraźnie mówią, że trzeba się osiągnąć europejską suwerenność strategiczną, zrezygnować z amerykańskiego outsourcingu geopolitycznego, tak mówił jego szef Donald Tusk. To wszystko razem kupy się nie trzyma. A właściwie to jest jedna wielka kupa, którą trzeba z zamkniętym i zaciśniętym nosem omijać wielkim łukiem
CZYTAJ TAKŻE: Trzaskowski pogrążony! Sprawdzono, ile razy skłamał w debacie. „Zastępca Tuska, kiedy tylko zaczyna mówić, to kłamie”
Robert Knap
Publikacja dostępna na stronie: https://wpolityce.pl/polityka/730465-szeremietiew-trzaskowski-zwierzchnikiem-armii-zalosne
Dziękujemy za przeczytanie artykułu!
Najważniejsze teksty publicystyczne i analityczne w jednym miejscu! Dołącz do Premium+. Pamiętaj, możesz oglądać naszą telewizję na wPolsce24. Buduj z nami niezależne media na wesprzyj.wpolsce24.