Telefon Kamili M., jednej z aktywistek działających na granicy polsko-białoruskiej pogrąża jej wspólników. To dość nowy wątek w sprawie opisanej niedawno przez konserwatywne media i dotyczącej aktu oskarżenia dla aktywistów z Hajnówki, dotyczącego przemytu nielegalnych migrantów. Dość znane, kojarzone ze zwalczaniem rządów PiS nazwiska pojawiają się w ujawnionych wiadomościach z komunikatora Signal, choć nie były w tej sprawie przesłuchiwane, nie mają także postawionych zarzutów. Złoty Huawei Kamili M. przed zatrzymaniem grupy aktywistów (marzec 2022) został zarejestrowany przez Juhyma S. - człowieka, który od ponad 30 lat nie postawił stopy na terytorium Polski. „Służby uważają, że mógł zostać zarejestrowany przy użyciu podrobionego lub przerobionego dokumentu i jest wykorzystywany przez inną osobę – Lwa K., Ukraińca, na którego zarejestrowano 130 numerów telefonów u różnych operatorów telekomunikacyjnych” - czytamy na portalu „Rzeczpospolitej”.
Afera przemytnicza ujawniona przez TV Republika i opisana m.in. przez nasz portal to znacznie bardziej zorganizowana akcja niż mogłoby się wydawać. Jak czytamy w „Rzeczpospolitej”, choć w ujawnionych rozmowach z komunikatorów przewijają się nazwiska Klementyny Suchanow czy Bartosza Kramka, jednoznacznie kojarzonych ze zwalczaniem rządów PiS (Suchanow związana jest z tzw. „Strajkiem Kobiet”, została również „ekspertką” od tropienia „ruskich agentów” tam, gdzie ich nie ma, natomiast Kramek swego czasu stworzył instrukcję paraliżu państwa polskiego, a w 2021 r. „pomagał” nielegalnym migrantom na granicy polsko-białoruskiej, niszcząc zasieki), to nie postawiono im zarzutów ani nie zostali oni przesłuchani. O ile Suchanow zaprzecza, jakoby miała cokolwiek wspólnego z aferą przemytniczą, o tyle Kramek podkreślał swoją „dumę” z pomocy migrantom, a co więcej przyznaje, że jego „znajomi i przyjaciele” są za to „ścigani przez prokuraturę”.
Tajemniczy złoty telefon
Ciekawym dowodem w całej sprawie okazał się telefon Kamili M. jednej z piątki aktywistów z Hajnówki, którzy w styczniu 2025 r. odpowiadali przed sądem - jak przekonywały mainstreamowe media - „za pomoc migrantom”.
22 marca 2022 r. funkcjonariusz Straży Granicznej zatrzymuje do kontroli trzy samochody. W dwóch z nich, przykryci kocami i ubraniami, ukrywają się Irakijczycy (dziewięcioosobowa rodzina) oraz Egipcjanin. W volkswagenie polo, który prowadzi Kamila M., a pasażerem jest Mariusz C., jest obywatel Egiptu i dwóch obywateli Iraku. Telefon Kamili M. – złoty huawei P20 – zostaje odkryty pod wycieraczką kierowcy, co według prokuratury „świadczy o tym, że został on ukryty i był bardzo ważnym źródłem kontaktów dla oskarżonych”
— czytamy w „Rzeczpospolitej”.
Pół roku przed zatrzymaniem, numer telefonu Kamili M. został zarejestrowany przez Juhyma S. - osobę, która od ponad 30 lat nie przebywała na terytorium Polski.
Służby uważają, że mógł zostać zarejestrowany przy użyciu podrobionego lub przerobionego dokumentu i jest wykorzystywany przez inną osobę – Lwa K., Ukraińca, na którego zarejestrowano 130 numerów telefonów u różnych operatorów telekomunikacyjnych
— podkreślono w dzienniku.
W październiku tego samego roku biegły od informatyki śledczej na wniosek prokuratury łamie zabezpieczenia huaweia Kamili M., wykonuje niezbędne kopie oraz zabezpiecza ślady cyfrowe, takie jak rejestr kontaktów, połączeń oraz wiadomości aktywistki. To, co śledczy znaleźli w telefonie młodej kobiety, zmienia ocenę działań aktywistki i jej kompanów. Prok. Magdalena Rutyna z Prokuratury Rejonowej w Hajnówce podkreśliła w kwietniu w sądzie, że są tam m.in. instrukcje dla migrantów dotyczące bezpiecznych i szybkich tras do Europy, kosztów transportu czy tego, jak przedstawiać służbom swoją sytuację po zatrzymaniu.
Korespondencja z przemytnikami
Szokujący wątek to jednak korespondencja oskarżonej z organizatorem przemytu ludzi. M. deklaruje możliwość „płacenia ‘kurierom’ z pieniędzy pochodzących od Polaków, które były przekazywane jako darowizny na rzecz pomocy migrantom”. Pieniądze, które z założenia darczyńców miały trafić na słuszny cel, w istocie były przekazywane na handel ludźmi i organizację nielegalnego przekraczania granicy.
W sprawie aktywistów z Hajnówki nie występują Bartosz Kramek czy Klementyna Suchanow W przypadku tej drugiej, jej ujawniona rozmowa z aktywistką Justyną W. (wraz z mężem należała do wrocławskiego oddziału Obywateli RP). Kramek miał natomiast korzystać na Signalu z grupy o nazwie „WAŻNE! Kierowcy”, a nawet był jej administratorem.
Próby zmiany narracji
Suchanow domaga się sprostowań i publikuje w mediach społecznościowych kolejne oświadczenia.
W związku z pojawiającymi się w prawicowych mediach relacjami, sugerującymi moją przynależność do „szajki przemycającej ludzi” pragnę wyraźnie i dobitnie poinformować opinię publiczną, iż nie angażowałam się w żadne działania przy granicy
— podkreśla.
Nigdy nie byłam na granicy polsko-białoruskiej podczas konfliktu, który trwa od kilku lat. Ze względów zdrowotnych, odkąd policja uszkodziła mi kręgosłup w 2018 roku i przeszłam operację, po prostu z zasady nie pomagam poza moim miejscem zamieszkania. Nie prowadzę nawet samochodu. Pomagałam tylko ukraińskim uchodźcom w siedzibie Ogólnopolskiego Strajku Kobiet w Warszawie. Nie znam ludzi z Grupy Granica ani innych grup pomocowych, nie znam pani, która napisała do mnie sms’a. Potwierdzam jednak, że dostałam cytowanego sms’a, Nie rozumiałam, czego ode mnie chciała pisząca osoba, bo nie byłam w strukturach grup pomocowych, nie miałam pojęcia, jak działają ani kto do nich należy. Jedyne, co mi się przypomniało to Grupa Granica i do niej ją odesłałam. Mój prawnik analizuje materiał, który ukazuje się od kilku dni w celu skierowania sprawy na drogę sądową. Będę pozywać media i prominentnych polityków, którzy przypisują mi działalność kryminalną, wykorzystując to do toczącej się kampanii prezydenckiej
— napisała w oświadczeniu skierowanym m.in. do naszej redakcji.
Kramek przyznaje natomiast, że jego kolegów zajmujących się „pomaganiem” migrantom „ściga prokuratura”. Jak podkreśla, jest „dumny” ze swojego zaangażowania na granicy.
I jednocześnie głupio mi, że moje zaangażowanie było w gruncie rzeczy dosyć ograniczone. Ot, trochę pracy organizacyjnej, wsparcia w koordynacji i zapewnieniu pomocy prawnej. (…) po polskiej stronie tej granicy zginęło już ponad 40 osób (dane na marzec 2024 r.). Zbrodniarze w mundurach i ich polityczni zwierzchnicy do dziś nie ponieśli odpowiedzialności.
— pisał w tym tygodniu na platformie X.
Jedno, co wynika z tego - jak lubi podkreślać bodnarowska prokuratura: „wielowątkowego” śledztwa - to, że szajka przemytników migrantów to sprawa dużo bardziej złożona, a młodzi ludzie, którym wydaje się, że robią coś dobrego, są tylko jednym z trybików w maszynie.
CZYTAJ TAKŻE:
jj/RP.pl
Publikacja dostępna na stronie: https://wpolityce.pl/polityka/730436-zloty-telefon-szokujace-watki-ws-przemytnikow-migrantow
Dziękujemy za przeczytanie artykułu!
Najważniejsze teksty publicystyczne i analityczne w jednym miejscu! Dołącz do Premium+. Pamiętaj, możesz oglądać naszą telewizję na wPolsce24. Buduj z nami niezależne media na wesprzyj.wpolsce24.