Najzabawniejsze było zapewnienie Tuska, że „prezydent Trzaskowski z całą pewnością będzie mu patrzył na ręce”.
Donald Tusk wystąpił w jednej ze swoich telewizji, odzyskanej TVP, i wobec piekielnie niezależnej Justyny Dobrosz-Oracz zrobił to, co zawsze, czyli nałgał i nachachmęcił. I nie wiadomo, dlaczego do funkcjonariuszki agit-propu zwracał się per „wy”. „Dajcie nam dokończyć to, co zaczęliśmy 15 października 2023 r. Wiecie, jaki my dług odziedziczyliśmy po nich, jakie wydatki, jaki deficyt?” -żebrał Tusk o dobre słowo. Tyle że odziedziczył dobre finanse, o czym po 15 października 2023 r. mówił nawet obecny minister finansów Andrzej Domański. A ogromny przyrost długu to już zasługa obecnego premiera.
„Kierownik” zapewnił, że Rafał Trzaskowski będzie dobrym prezydentem, bo „nie będzie prezydentem wojny domowej”. Ale gdy głową państwa jest Andrzej Duda, to nie ma żadnej wojny domowej. Nawet jeśli Tusk i ferajna bardzo do niej prą, a sam premier (jeszcze nie będąc szefem rządu) straszył prezydenta „sznurem i gałęzią pod ciężarem zgiętą”. Ale to było wezwanie do pokoju.
„Nie ma żadnego powodu, żeby ukrywać to, czego bardzo bym chciał jako premier polskiego rządu. Silnego, niezależnego, życzliwego prezydenta, który pomoże mi doprowadzić [do końca] to, co zaczęliśmy 15 października”
– zapewniał Tusk. Oczywiście jest powód, żeby ukrywać, że faktycznie chce być szefem wszystkich najważniejszych instytucji nie mając do tego żadnych podstaw. Choć zapewnia, że „za dwa i pół roku są kolejne wybory i zobaczycie, jak się sprawuje ekipa Tusk, Trzaskowski, koalicja 15 października”, to zobaczenie po fakcie stworzonego przez tę ekipę zamordyzmu, nie miałoby żadnego znaczenia.
Najzabawniejsze było zapewnienie Tuska, że „prezydent Trzaskowski z całą pewnością będzie mi patrzył na ręce. Niezależne sądy, niezależna prokuratura”, bo „my w Polsce mamy dzisiaj problem z rozproszona władzą”. To niezła komedia, gdyż nie chodzi o rozproszenie, tylko likwidację trójpodziału władzy, który gwarantuje art. 10 konstytucji.
Zabawna była też deklaracja, że Tusk „wolałby się zająć wyłącznie rządzeniem pozytywnym, ale jak wiecie, rządzenie dzisiaj w Polsce polega i na czyszczeniu i na budowaniu, i na obronie granicy, i na obronie terytorium”. Otóż nie, rządzenie ekipy Tuska polega wyłącznie na destrukcji i ściganiu poprzedniej władzy. Prześmieszne było też stwierdzenie, że Tusk „bardzo docenia Rafała Trzaskowskiego, bo wreszcie jest zawodnik, wobec którego ja muszę się wysilić naprawdę na całość. Rafał Trzaskowski to polityk, który jest bardzo niezależny i silny, i potrafi budować relacje pozytywne”. Tusk się w ogóle nie musi wysilać, bo Trzaskowski nie dyskutuje, tylko się zgina i całuje rączki.
Tusk oświadczył, że „nie był przeciwko pushbackom” (Dobrosz- Oracz dodała, że sprawdziła i nie był). Ale jak nie był, kiedy był. W 2022 r. już jako przewodniczący Platformy Obywatelskiej atakował politykę rządu Prawa i Sprawiedliwości w tej kwestii, określając pushbacki jako nielegalne i niezgodne z prawem międzynarodowym. W październiku 2022 r. nazwał ogrodzenie na granicy z Białorusią „jednym z najgorszych łajdactw”. A w styczniu 2024 r., już jako premier, stwierdził, że pushbacki to działalność nielegalna i zapowiedział poszukiwanie rozwiązań, które ograniczą cierpienie ludzi próbujących przedostać się do Polski.
Kiedyś Tusk twierdził „oni [rząd PiS] zbudują byle co, nie będzie muru, będzie wał”. I wprawdzie mur powstał, ale chyba z papieru, skoro „musieliśmy go na nowo zbudować. 3 sekundy zabierało rozmontowanie muru. Każdy go przechodził jak chciał”. To bezczelne kłamstwo, bowiem mur był skuteczny (takie budowle nigdy i nigdzie nie są stuprocentowo nieprzepuszczalne), a patrole docierały do miejsc zniszczenia fragmentów dosłownie w kilkadziesiąt sekund i zatrzymywały tych, którzy mur niszczyli.
Zarzekał się Donald Tusk, że „nie będziemy płacić [za nieprzyjmowanie migrantów]. Jest w tej chwili tak, jak powiedziałem, że ma być i wszyscy to musieli zaakceptować w Europie”. Na razie nie ma co się błaźnić, skoro większość regulacji paktu migracyjnego zacznie obowiązywać od czerwca i lipca 2026 r. I wtedy będzie weryfikacja tromtadractwa Tuska. Szczególnie zabawna jest ta tromtadracja w stosunku do Niemiec. „Powiedziałem Niemcom: nie będziemy przyjmować od was żadnych migrantów” – nasrożył się Tusk. I stwierdził, że to „Ukraińcy, którzy są w Polsce usiłują przejść do Niemiec i tam nielegalnie pracować. I Niemcy chcą, żeby oni do Polski wrócili, skoro z Polski przyszli”.
Tyle że, zgodnie z decyzją Rady UE z 4 marca 2022 r., obywatele Ukrainy mogą korzystać z ochrony tymczasowej w dowolnym kraju UE. I ochrona ta została przedłużona do marca 2026 r. Mają zapewniony legalny pobyt przez minimum 1 rok, z możliwością przedłużenia o kolejne 6 miesięcy (maksymalnie do 3 lat). Mają dostęp do rynku pracy bez konieczności uzyskiwania dodatkowych zezwoleń. Mają dostęp do mieszkań lub wsparcia w znalezieniu zakwaterowania. Mają możliwość podróżowania do innych krajów UE przez 90 dni w okresie 180 dni. Przeniesienie się do innego kraju UE wymaga wprawdzie uzyskania nowego dokumentu pobytowego w tym kraju, ale nie jest podstawą do wypychania ich do Polski.
Tusk zapewnił, że wygarnął Niemcom za odsyłanie do Polski migrantów, ale jedynym konkretem tego wygarniania jest stwierdzenie, że „dla nich to też jest trudna sprawa”. Oświecił też Polaków, że „problem z Niemcami narodził się w momencie, gdy pisowcy wysyłali, przepuszczali przez Polskę, ściągali do Polski tysiące tygodniowo migrantów. A później ewentualnie przepychali do Niemiec”. Ściągali specjalnie, żeby przepychać do Niemiec. Nawet nie trzeba się stukać w głowę.
Obecny premier zapewnił, że „codziennie rozmawiamy, dzwonimy do siebie w tym kwartecie Wielka Brytania, Francja, Niemcy, Polska”, ale w rzeczywistych rozmowach go nie ma, choć jest premier Włoch Giorgia Meloni czy prezydent Finlandii Alexander Stubb. Tusk jest po prostu ignorowany i nie jest traktowany poważnie. W rozmowie z funkcjonariuszką agit-propu zaprezentował się nie jak poważny polityk i mąż stanu, tylko jak Józef Papkin, jeden z bohaterów „Zemsty” hrabiego Fredry. I rzeczywiście jest tylko Papkinem.
Publikacja dostępna na stronie: https://wpolityce.pl/polityka/730124-tusk-bardzo-sie-staral-w-tvp-info-grac-meza-stanu
Dziękujemy za przeczytanie artykułu!
Najważniejsze teksty publicystyczne i analityczne w jednym miejscu! Dołącz do Premium+. Pamiętaj, możesz oglądać naszą telewizję na wPolsce24. Buduj z nami niezależne media na wesprzyj.wpolsce24.