Wczoraj ok. godz. 15 w Sejmie, niespodziewania zjawił się premier Tusk i próbował wywołać awanturę w ramach debaty dotyczącej zgody Sejmu w sprawie przedłużenia o kolejne 3 miesiące zakazu składania wniosków o azyl na granicy białorusko-polskiej. Ustawę wprowadzającą taką możliwość, Sejm przyjął miażdżącą większością blisko 4 miesiące temu (nie poparli jej tylko posłowie klubu Lewicy i koła Razem), więc było jasne, że w sprawie przedłużenia tego zakazu będzie podobnie, ale sztabowcy Platformy uznali, że przy tej okazji można, a nawet trzeba, zaatakować Prawo i Sprawiedliwość oraz kandydata na prezydenta dr Karola Nawrockiego. Po poniedziałkowej wieczornej tajnej naradzie w KPRM, razem z członkami sztabu Trzaskowskiego ustalono, że przy tej okazji wystąpi premier Tusk, a ponieważ nie ma żadnego limitu czasowego, to może do woli atakować obecną opozycję, a ta będzie miała zaledwie 5 min w wystąpieniu klubowym, żeby na ten atak odpowiedzieć.
Tusk kłamstwami atakuje opozycję
Premier Tusk bardzo rzadko bywa w Sejmie, wczoraj nie było go na porannych głosowaniach, ale po południu się pojawił i próbował zaprezentować siebie i swój rząd jako obrońców granic, zapewniających bezpieczeństwo Polakom. Przy okazji brutalnie atakował rządy Prawa i Sprawiedliwości o to, że ponoć wpuszczały masowo nielegalnych imigrantów, handlowały wizami, ba doprowadziły do uwolnienia handlu z Ukrainą produktami rolnymi. Po ponad półgodzinnym rzucaniu oszczerstwami w stronę opozycji, w tym straszeniem posła Mateckiego ,kolejnym aresztowaniem i więzieniem, wyszedł z Sejmu, uznając, że jego atak na opozycję i dr Nawrockiego, wieczorem pokażą zaprzyjaźnione z nim telewizje i inne media i to wystarczy, żeby po raz kolejny zamieszać wyborcom w głowach.
Ale skuteczność tego hejterskiego wystąpienia Tuska jak się wydaje, będzie żadna, bo wiarygodność obecnego szefa rządu w sprawach walki z nielegalną imigracją jest dosłownie zerowa. Przypomnijmy bowiem, że to właśnie Donald Tusk jako przewodniczący Rady Europejskiej, forsował przyjęty właśnie w 2015 roku unijny mechanizm obligatoryjnego rozdziału nielegalnych imigrantów pomiędzy wszystkie państwa członkowskie, który oczywiście poparł rząd ówczesnej premier Ewy Kopacz, później zablokowany przez rząd premier Beaty Szydło. To Tusk razem z Angelą Merkel bez pytania państw członkowskich o zgodę, zdecydowali się na otwarcie wszystkich unijnych granic dla nielegalnych imigrantów, czego dobitnym wyrazem było słynne „herzlich willkommen” kanclerz Niemiec. To on straszył rząd premier Kopacz, że wprawdzie może odmówić przyjęcia przydzielonych administracyjnie Polsce, tysięcy nielegalnych imigrantów, ale będzie musiał płacić wysokie kary w dziesiątkach tysięcy euro za każdego nie przyjętego imigranta.
Tusk hipokryta
Wtedy kiedy Tusk już wrócił do polskiej polityki i kiedy granicę białorusko- polską szturmowało codziennie w ramach wojny hybrydowej tysiące nielegalnych imigrantów w sierpniu 2021, mówił o nich „to są biedni ludzie, którzy szukają swojego miejsca na ziemi”, później atakował budowę muru na tej granicy i wysłanie do jego obrony żołnierzy. Ba wydał przyzwolenie na destabilizację tej granicy przez senatorów i posłów Platformy, którzy jeździli na granicę i atakowali służby graniczne, posłowie Platformy, z trybuny sejmowej krzyczeli „ wpuście ich wszystkich, kim są ustali się później”, albo „gdzie są dzieci z Michałowa” z mocną sugestią, że uprowadziła je polska Straż Graniczna. Tego rodzaju spektakle trwały całymi tygodniami i dopiero agresja Rosji na Ukrainę i masowe przekraczanie granicy ukraińsko-polskiej, tym razem przez setki tysięcy, a ostatecznie miliony uchodźców wojennych, spowodowały, że te absurdalne działania polityków Platformy, ostatecznie ustały.
Dopiero objęcie rządów przez Tuska i zetknięcie z kontynuacją wojny hybrydowej na granicy białorusko-polskie, zmieniło trochę jego podejście do nielegalnej imigracji, ale niestety tylko na granicy wschodniej, bo już na granicy z Niemcami, służby tego kraju robią co chcą i zawracają nielegalnych imigrantów tysiącami do Polski, bez żądnej reakcji naszych służb, które w tej sprawie wykonują rozkazy z Warszawy. Tak więc wczorajsze wystąpienie Tuska w Sejmie i próba ataku na rządy Prawa i Sprawiedliwości, a także wywołania awantury w sprawie nielegalnej imigracji, mu się nie udała, bo w tej sprawie obecny szef rządu jest całkowicie niewiarygodny. Właśnie wczoraj także TV Republika ujawniła materiały, że jedna z ekspertek rządu Tuska (zasiada za duże wynagrodzenia, aż w dwóch komisjach rządowych gen. Strużyka do badania wpływów rosyjskich i komisji ministra Bodnara do badania „nadużyć władzy”), najprawdopodobniej uczestniczyła w działaniach dotyczących przemytu nielegalnych imigrantów, atakujących granicę białorusko -polską, co nie tylko pokazuje kompletny rozkład struktur państwa odpowiedzialnych za bezpieczeństwa kierowanego przez administrację Tuska, ale także skrajną nieodpowiedzialność samego premiera.
To także on zaledwie tydzień po objęciu sterów rządu na posiedzeniu Rady Europejskiej zaakceptował pakt migracyjny, a ostateczne przyjęcie rozporządzeń go tworzących nastąpiło w kwietniu 2024 roku na Radzie Unii Europejskiej, a teraz tylko markuje sprzeciw, aby nie zaszkodzić w ostatnich dwóch tygodniach kampanii Rafała Trzaskowskiego. Tusk bowiem w zamian za brukselsko-berlińskie wsparcie w powrocie do władzy w Polsce, obecnie spłaca zobowiązania, które tam zaciągnął w parlamentarnej kampanii wyborczej, a formą tej „płatności” jest między innymi zgoda na unijny pakt migracyjny.
Publikacja dostępna na stronie: https://wpolityce.pl/polityka/730063-tusk-wpadl-do-sejmu-zeby-wywolac-awanture
Dziękujemy za przeczytanie artykułu!
Najważniejsze teksty publicystyczne i analityczne w jednym miejscu! Dołącz do Premium+. Pamiętaj, możesz oglądać naszą telewizję na wPolsce24. Buduj z nami niezależne media na wesprzyj.wpolsce24.