Ponieważ od wielu lat zajmuję się analizami społecznymi i politycznymi, postanowiłem podzielić się z Wami kilkoma refleksjami dotyczącymi obecnej kampanii i szokującym dla niektórych, a udających zaskoczenie mediów tzw. liberalnego mainstreamu, wynikami pierwszej tury wyborów.
Śledzę uważnie polski rynek polityczny oraz scenę polityczną w USA, które jak w większości rozmaitych produktów, generują trendy, również polityczne. Zacznijmy od przegranych.
Rafał Trzaskowski – jego wygrana, to gorzej niż wygrana PiS w 2023. Wygrana, ale de facto przegrana. Słaba frekwencja w bastionach PO na Pomorzu Zachodnim i Dolnym Śląsku. 31,4 proc. to tyle ile zbiera PO w sondażach i nic więcej. Skąd tak słaby wynik? Moim zdaniem, to hipotezy, nie poparte w pełni badaniami:
1) Unikanie debat i dziennikarzy. Ten sam błąd popełniła Kamala Harris. Donald Trump wchodził w dyskusję z wrogimi sobie dziennikarzami, również na ich terenie, nie bał się debat i tym wygrał.
I analogicznie w Polsce. Prezydent to ma być twardy zawodnik, który nie spęka, przed jakimś tam dziennikarzem, dziennikarzyną czy media workerem. To ma być facet, który nie będzie bał się ani Trumpa ani Putina.
Nawrocki się nie bał i sprawia wrażenie, że jak ostatecznie będzie źle, to wyj@bie z bani. I takiego lidera ludzie potrzebują w trudnych i niepewnych czasach.
2) Brak obecności przedstawiciela polskiego rządu na ingresie Leona XIV. Kościoła można nie lubić, nawet czasem trzeba nie lubić, ale w Rzymie byli wszyscy wielcy tego świata, Mertz, Herzog, J.D.Vance. Polski honor ratował Andrzej Duda. Tusk złapał focha i klapa.
3) „Weg”. Fatalny i dla mnie bolesny obrazek z odesłaniem przez Kancelrza Mertza Donalda Tuska do innego wagonu. Pogardliwe „weg” (idź tam, a nawet spadaj) na oficjalnej stronie kanclerza, pokazało prawdziwą pozycję Donalda Tuska. Skoro Tuska tak traktują, to co z Trzaskowskim.
4) Głupie ataki na Trumpa w ostatnim tygodniu kampanii. Ratlerokowanie, podczas, gdy z USA, czy nam się Trump podoba czy nie, relacje trzeba mieć co najmniej dobre.
5) Last but not least. Słabość debat. Ciągły atak Trzaskowskiego na Nawrockiego na kawalerkę kupioną przed laty. I teraz pytanie, czy ktoś wie, ile osób zakupiło mieszkania komunalne po preferencyjnych cenach?
Ogólna odpowiedź: multum, więc elektorat PO poczuł się zagrożony, że teraz Tusk i Bodnar będą sprawdzać wszystkie zakupy mieszkań lokatorskich (co buńczucznie zapowiadali). Nikt nie będzie głosował na kogoś, kto mu ma robić problem w domu.
Szymon Hołownia: to klęska, ale uczciwie zapracowana. Krótko, ciągłe zmiany zdania, raz za euro, raz przeciw, raz przeciw aborcji, raz za aborcją, raz za Kościołem, raz przeciw. I jeszcze największy sukces o którym opowiadał w kanale Zero. Książka kucharska. To my wszyscy do złej jędzy płacimy podatki na 17 lotów Marszałka i jego świty, żeby ten wymienił się przepisami kulinarnymi. O, żesz, spadaj facet. Dobrze, że to już koniec tego projektu politycznego.
Magdalena Biejat – mogła być czwarta, spaść jej pomogła koleżanka z partii, Pani Żukowska, opowiadając o menstruujących mężczyznach, bodajże w piątek, w ogólnopolskiej stacji.
Wielu facetów jest motywowana całkowicie egoistycznie za nieograniczoną aborcją, jak któraś z ich lasek zajdzie, to wyślą do doktora, niech się wyskrobie, skoro nie jadła piguł (smutne, ale tak jest - full aborcja to czysty patriarchat). Ale menstruujący mężczyźni, to za dużo, nawet dla takich cyników i sk…ieli. I tak Magdalena spadła poniżej możliwości, czyli 5-6 proc.
Wygrani:
Adrian Zandberg: konsekwentny, logiczny, mający wizję państwa, nie ratlerkujący, nie atakujący, unikający zbyt mocnych deklaracji światopoglądowych. W głowie zostały mi „prawa pracownicze”. Mógłby być szefem Solidarności lub raczej OPZZ. Dobra pozycja startowa do budowania silnego, lewicowego projektu politycznego.
Sławomir Mentzen i Grzegorz Braun. Separacja wyszła na plus, dała czystość przekazu. Mentzen stał się mainstreamem, Braun, kontrkulturą polityczną. Łącznie mają 20 procent i stanowią silną konkurencję dla Prawa i Sprawiedliwości.
Karol Nawrocki: stopniowy, sukcesywny wzrost. Ściemy sondażowe, które obserwowałem, szyte grubymi nićmi, nie mogły być niezauważone przez populację, gdyż ludzie czują, gdy wciska im się kit. Liberalna lewica nie uczy się na błędach, a ich główny spindoktor, Roman Giertych, tylko nakręca to szaleństwo. A błędem jest wciskanie sondażowego kitu.
Karol Nawrocki dobrze wypadł w USA, a to jest ważne dla większości Polaków, raczej odgryzał się Trzaskowskiemu, niż go atakował, dawał nadzieję, a to jest jeszcze bardziej ważne w trudnych czasach. Opowieść normalsów, centrowych wyborców mających sentyment do rodziny i tradycji chrześcijańskiej, bez klerykalizmu i przegięć.
Pozostałych pominę, może za wyjątkiem Krzysztofa Stanowskiego.
Miałem nieco mieszane uczucia związane z jego startem, fajny początek, później miał słabą minę (taką jak Rafał Trzaskowski w ostatniej debacie: @#$%^ co ja tu robię), i dobry koniec.
Był takim swoistym weryfikatorem, ostatnią debatę z Panią Schnepf oglądałem w kanale Zero, chociaż nie jestem w targecie tego kanału, obnażył trochę słabości i prawa wyborczego i kandydatów jak i TVP w likwidacji, był wentylem bezpieczeństwa dla tych, co oddaliby głos nieważny. Zmarnował mi czas, który zarezerwowałem na jego rozmowę z Maciakiem. Byłem ciekaw, co motywuje Maciaka, do opowiadania takich historii. Tutaj Krzysztofie Stanowski nie dowiozłeś niestety. Trudno.
Co do kandydatów 1 proc. -, dobrze, że są. Na tym właśnie polega demokracja. Każdy ma szansę wystartować. I dobrze, że ścierają się różne opinie, zwłaszcza takie, które nas irytują. Ograniczanie wolności słowa to krok do katastrofy.
Zamiast wniosków: pole gry jest otwarte, najbliższe dwa tygodnie będą mega ciekawe. II, kluczowa tura wyborów odbędzie się w Dzień Dziecka. To może osłabić dr Karola Nawrockiego, gdyż rodziny z dziećmi wybiorą się na wycieczki z dzieciakami.
Czy do gry wkroczy Donald Tusk? Z broni ciężkiej niewiele już Platformie zostało. Wejście Tuska to szansa, ale również zagrożenie dla Trzaskowskiego.
Czy Karol Nawrocki utrzyma obecną mądrą strategię swojej opowieści i niesienia pozytywnego przesłania, czy pęknie pod wpływem strategii Silnych Razem i Romana Giertycha, i wejdzie w przepychankę na hejt? Moim zdaniem zawsze jest premia za konsekwencję, ale tutaj każdy dzień, to osobna bitwa.
I oczywiście zdarzenia nieprzewidywalne, nie tylko z braku wiedzy komentatorów, ale z samej natury ich rzeczy. Jak będą reagować kandydaci. Kto wytrzyma kondycyjnie. Kto okaże się godnym, zdaniem większości, być prezydentem Rzeczpospolitej.
I finalnie, kto chce Polski w miarę niepodległej, a kto tylko jakiejś namiastki wtopionej w ponadnarodowe struktury.
Publikacja dostępna na stronie: https://wpolityce.pl/polityka/729940-wygrani-i-przegrani-i-tury-pole-gry-jest-otwarte
Dziękujemy za przeczytanie artykułu!
Najważniejsze teksty publicystyczne i analityczne w jednym miejscu! Dołącz do Premium+. Pamiętaj, możesz oglądać naszą telewizję na wPolsce24. Buduj z nami niezależne media na wesprzyj.wpolsce24.