„Polska wbrew temu, co części polityków się wydaje, generalnie nie jest lewicowa. Polska jest centrokonserwatywna, wyborcy pokazali to także w tych wyborach. Jeśli Konfederacja z PiS-em w pierwszej turze zdobywają ponad 50 proc. głosów, to Trzaskowski powinien wyciągnąć z tego wnioski. Jak wyciągnie - wygra, jak nie wyciągnie – popłynie” - mówi w rozmowie z portalem wPolityce.pl Marek Sawicki, marszałek senior obecnej kadencji Sejmu, poseł PSL.
CZYTAJ TAKŻE: Reakcja Kosiniaka-Kamysza na wynik Hołowni hitem sieci! Wyraz twarzy mówi wszystko. „Wyślij sms o treści: POMOC”
wPolityce.pl: Panie marszałku, jak ocenia pan wynik wyborczy Szymona Hołowni? Czy jest pan zadowolony, czy jednak jest niedosyt?
Marek Sawicki: Jest niedosyt. Uważam, że to w co można było mierzyć i na co można było liczyć, to 8-10 proc. Wydaje mi się, że zaangażowanie pana marszałka w ostatni komunikat Najwyższej Izby Kontroli było kompletnie niepotrzebne.
Mówi pan, że Szymon Hołownia mógł mierzyć nawet w 10 proc. poparcia. Jego finalny wynik jest nawet nieco dwukrotnie niższy od tego pułapu. Z czego pana zdaniem to wynika? Wyprzedził go nie tylko Sławomir Mentzen, czego patrząc na sondaże należało się spodziewać, ale także Grzegorz Braun i prawie Adrian Zandberg.
Już powiedziałem, ż czego to wynika. Uważam, że w ostatnich dniach Hołownia utracił 3 proc. poparcia przez zaangażowanie się w komunikat Najwyższej Izby Kontroli dotyczący finansowania kościołów i związków wyznaniowych w Polsce.
Szymon Hołownia już podczas swojego wieczoru wyborczego jednoznacznie poparł Rafała Trzaskowski w II turze wyborów. To pana zdaniem dobry ruch? I czy sam pan poprze Trzaskowskiego?
Wolny człowiek w wolnym kraju ma prawo do dysponowania swoim poparciem jak chce. Natomiast ja na pewno nie poprę pana Nawrockiego, a czy poprę pana Trzaskowskiego? Nie wiem, czy czymś mnie do tego przekona.
Do tej pory zapowiadał pan w mediachjednoznacznie, że nie zagłosuje na Trzaskowskiego.
Na razie głosowałem na Szymona Hołownię, miałem wybór. Teraz też jako wolny człowiek mam wybór, mamy jeszcze dwa tygodnie, będę się zastanawiał.
A jak pan ocenia generalnie zsumowany wynik wyborczy kandydatów reprezentujących koalicję rządzącą? To jest ledwo ponad 40 proc. poparcia.
Rozmawia pan z politykiem, który od roku czasu bardzo wyraźnie w różnych miejscach zwraca uwagę na kwestie gospodarcze, na przedsiębiorców, na kwestie energetyczne i wielokrotnie mówiłem o tym, że obserwuję dziwną inercję po stronie rządu, który jako poseł tej koalicji wspieram. Nie jestem zdziwiony, że ta pierwsza tura była tym plebiscytem, oby w drugiej turze wyborcy skupili się nie na ocenie rządu, tylko kandydatów.
Czyli pan uważa, że wpływ na wyniki wyborów prezydenckich w I turze miało to, jak Polacy oceniają działania obecnego rządu, tak?
Oczywiście, że tak.
Gdzie pan dostrzega głównie te mankamenty, jeżeli chodzi o działania rządu?
Pierwsza kwestia to energetyka, moglibyśmy być samowystarczalni energetycznie, a nie chcemy. Druga sprawa to chociażby kwestia związana z suszą. Zobaczymy, czy rząd podejmie strategię w zakresie zarządzania zasobami wodnymi. Można byłoby tak wymieniać wiele spraw, wydaje mi się, że także dyskusja wokół budownictwa pokazała, że rozbieżność w koalicji rządzącej jest tak duża, że nie potrafimy znaleźć wspólnego, jednego rozwiązania. Lewica uważa, że powrót do socjalizmu i mieszkania za darmo to jest wyjście. Oczywiście te mieszkania miałyby budować państwowe firmy, których nie ma. Lewica chce zatem, żeby ci sami deweloperzy, którzy dzisiaj budują na sprzedaż, budowali na wynajem za darmo. Życzę powodzenia. Wydawało mi się, że po 35 latach nikomu się socjalizm nie będzie marzył, ale PiS przez 8 lat rządów sporo elementów socjalizmu przywrócił. Okazuje się, że ma godnych następców także w ramach mojej koalicji rządzącej, którzy chcieliby jeszcze te projekty rozwinąć.
Mówi pan o sporach wewnątrz koalicji, mówi pan o wielu poważnych rzeczach do zrobienia w kwestiach gospodarczych, ale w ciągu najbliższych dwóch tygodni raczej nie uda się wiele zrobić w tych sprawach.
Parę rzeczy jeszcze można zapowiedzieć. Jeśli Polskę stać zapłacić 200 miliardów złotych na elektrownię jądrową amerykańską, gdzie energia z tej elektrowni za 20 lat będzie najdroższą energią w Europie sprzedawaną Polakom, a jednocześnie za te 200 miliardów złotych możemy zbudować trzy razy więcej mocy energetycznych w biogazowniach szczytowych, które mają charakter źródeł odnawialnych i dają jeszcze zeroemisyjną żywność, to ja bym chciał zapowiedzi, że będziemy to realizować. Odwołano dyrektora Narodowego Centrum Badań Jądrowych, który na ukończeniu miał projekt polskiego małego SMR-a, o sile 30-60 MW, potrzebował na to miliard złotych, ale pieniędzy na to nie ma. Natomiast miliardy na kanadyjsko-amerykańsko-orlenowskie SMR-y są. Wobec tego oczekuje pan ode mnie, że będę się cieszył i klaskał? Ja przynajmniej mam odwagę o tym mówić i upominać kolegów, by naprawdę zadbali o polską gospodarkę. Mamy potencjał, wykorzystajmy go, a dopiero później sięgajmy po wsparcie zewnętrzne.
Patrząc jednak na wieczór wyborczy Rafała Trzaskowskiego widać, że przynajmniej na razie kandydat KO na prezydenta nie mówi o kwestiach gospodarczych, a stawia raczej na lewicową agendę – wprowadzenie aborcji na życzenie do 12. tygodnia życia, rozdział Kościoła od państwa. Czy głos w tych sprawach może dać Rafałowi Trzaskowskiemu zwycięstwo w drugiej turze? Lewicowych wyborców może tak przekona do swojej kandydatury, ale czy to wystarczy do wygranej?
To jest prosta droga do porażki i mówię o tym niezmiennie od kilku lat. Polska wbrew temu, co części polityków się wydaje, generalnie nie jest lewicowa. Polska jest centrokonserwatywna, wyborcy pokazali to także w tych wyborach. Jeśli Konfederacja z PiS-em w pierwszej turze zdobywają ponad 50 proc. głosów, to Trzaskowski powinien wyciągnąć z tego wnioski. Jak wyciągnie - wygra, jak nie wyciągnie – popłynie.
Ale to jakie wnioski pana zdaniem powinien z tego wyciągnąć Rafał Trzaskowski? Nagle mówić na przykład językiem Grzegorza Brauna?
Ne jestem doradcą pana Trzaskowskiego i niech pan nie oczekuje ode mnie odpowiedzi na takie pytanie.
W każdym razie stawianie przez Rafała Trzaskowskiego w kampanii na wątki lewicowe, dotyczące spraw obyczajowych, to jest błąd?
Już powiedziałem to, co miałem o tym powiedzieć i ja nie będę mówił, czy to są błędy, czy nie. Każdy ma prawo do swojej interpretacji. Jeszcze raz tylko zwrócę uwagę na to, że 15 października przy haśle albo Trzecia Droga, albo trzecia kadencja PiS-u, przede wszystkim stawialiśmy na przedsiębiorców, a dla przedsiębiorców zrobiliśmy dwa maleńkie ruchy w postaci miesięcznego urlopu od ZUS-u i zwolnienia ze składki od sprzedanych aktywów. Natomiast dalsze sprawy przy użyciu Lewicy, pana prezydenta i PiS-u zostały zablokowane. Przedsiębiorcy czekają na praktyczne rozwiązania dla nich, a nie tylko pozorowane.
CZYTAJ TAKŻE: RELACJA. PKW policzyła już wszystkie głosy! Są ostateczne wyniki wyborów! Trzaskowski i Nawrocki idą do II tury
Publikacja dostępna na stronie: https://wpolityce.pl/polityka/729884-sawickito-co-zaczal-robic-trzaskowski-to-droga-do-porazki
Dziękujemy za przeczytanie artykułu!
Najważniejsze teksty publicystyczne i analityczne w jednym miejscu! Dołącz do Premium+. Pamiętaj, możesz oglądać naszą telewizję na wPolsce24. Buduj z nami niezależne media na wesprzyj.wpolsce24.