Światło dzienne ujrzały nagrania z przesłuchań Joe Bidena jakie jesienią 2023 roku przeprowadzał prokurator specjalny Robet Hur. Wynika z nich, że ówczesny prezydent Stanów Zjednoczonych był takim stanie otępienia umysłowego, że nie potrafił udzielić najprostszych odpowiedzi. Sprawa stanu zdrowia byłego przywódcy znów staje się aktualna, bo stawiane są najbardziej podstawowe pytania: kto tak naprawdę w czasie kadencji 2020-2024 rządził Ameryką, kto podejmował decyzje. Pokazują też jak nikczemną role odgrywały media okłamujące Amerykanów i skwapliwie kryjące patologie władzy.
Przesłuchania dotyczyły przetrzymywania, ukrywania i przechowywania tajnych dokumentów do jakich Joe Biden miał dostęp jako wiceprezydent u Baracka Husseina Obamy latach 2008-2016. Polityk nie tylko miał je przechowywać lekceważąc zasady bezpieczeństwa, ale też zwyczajnie bezprawnie wynieść i trzymać u siebie w domu, a właściwie w 7 różnych miejscach, kiedy już skończył urzędowanie i był prywatnym obywatelem.
Podobne oskarżenia dotyczyły też byłego wówczas prezydenta Donalda Trumpa. Zakończyły się one wtedy najazdem FBI na jego rezydencję w Mar-a-Lago i przeszukaniami. Całej akcji towarzyszyły kamery usłużnych Demokratom mediów, a Trumpowi wytoczono kolejną sprawę, po której miał wylądować w więzieniu.
Zadaniem przesłuchującego Bidena prokuratora Hura było tak kombinować, by za to samo przestępstwo - nielegalnego przechowywania dokumentów, można było zawlec Trumpa przed sąd, ale Bidena już nie. Prokurator specjalny więc tak zabełtał, że sam Bodnar byłby z niego dumny. Z liczącego 400 stron raportu jaki napisał wynikało, że Biden może i popełnił przestępstwo, ale dziadek nic nie rozumie, nie wie co się dzieje i nie nadaje się do tego by przed ławą przysięgłych stanąć. Teraz wyciekły nagrania z tych przesłuchań i nawet włosy na nogach Michelle Obamy się od nich zjeżyły.
Prezydent był pogrążony w takich umysłowych mrokach, że nie nie potrafił odpowiedzieć na najprostsze pytania, nawet dotyczące życia osobistego. Biden nie kojarzył kiedy służył w wojsku i kiedy zmarł jego syn Beau, kiedy prezydentem został Trump. W 2024 roku Biden zablokował udostępnienie nagrań z tych przesłuchań, czego domagała się Izba Reprezentantów, ale przecieki się pojawiają i prawdopodobnie administracja Trumpa przedstawi je w całości.
W całej sprawie nie chodzi o pognębienie już nic nie rozumiejącego staruszka, którego umysł dawno temu pogrążył się w otchłaniach niemocy. Nie chodzi o polityczny rewanż, zemstę osobistą tylko o odpowiedź na najbardziej fundamentalne pytania: kto rządził Ameryką w latach 2020-2024. Jak to możliwe, że urząd prezydenta może sprawować ktoś nie niemal całkowicie pozbawiony możliwości rozpoznawania rzeczywistości?
Tak naprawdę już w 2020 rok nie było wątpliwości, że Biden nie może rządzić Stanami Zjednoczonymi, że nie można mu powierzać kodów do broni atomowej, ani dać kompetencji słania wojsk na wojnę. Powtórzę, po raz n-ty to co jako daleki obserwator pisałem jeszcze w 2020 roku dla Warsaw Enterprise Institute, w odpowiedzi na jego raport „Polityka Zagraniczna Przyszłej Administracji prezydenta Josepha Bidena – Możliwe Scenariusze”:
Ja nie muszę być dyplomatą. Biden jest sklerotykiem i to nie w przenośni, tylko w klinicznym znaczeniu tego słowa. Pogrąża się w demencji… nie wie gdzie jest, nie odróżnia żony od siostry,… wszystko mu się myli… Instalacja przepala mu się coraz bardziej, rury zatykają, płaty sklejają, a zwoje i trąbka Eustachiusza prostują. I nic już tego nie zmieni… Nie będzie więc żadnej jego – Bidena administracji, tylko ludzi z otoczenia. Posadzą go w fotelu bujanym w Gabinecie Owalnym, na wiosnę wyniosą do Ogrodu Różanego, jesienią przykryją pledzikiem, depną na biegun i tak się będzie w tym fotelu kołysał….Nie piszę tego tylko po to, by ze starca szydzić,… ale by pokazać do jakiego stopnia zdegenerowane są waszyngtońskie elity, by kogoś w takim stanie fizycznym i umysłowym forsować na stanowisko władcy ogromnej części świata.
A potem dla portalu wPolityce.pl i tygodnika „Sieci”:
Czy komuś może wydawać, się, że inni nie dostrzegali tego co widziałem ja - daleki obserwator. Że Putin, przywódca Chin Xi Jinping, czy ówczesny prezydent Iranu Hasan Rouhani uwierzyli w brednie CNN, a nawet TVN, ha, ha, w zapewnienia Demokratów, że Biden to chyży mąż stanu, o ostrym jak brzytwa umyśle.
Putin nie potrzebował raportów wywiadu, by wiedzieć kim jest Biden, w jakim jest stanie, czego może się spodziewać. Tak jak świat oglądał wstydliwe, kompromitujące sceny i pewnie zobaczył, że szybko drugiej takiej okazji, by napad (na Ukrainę) przeprowadzić nie będzie.
Niby wszyscy wiedzieli, że tak naprawdę rządzi Barack Hussein Obama. Co innego jednak tezy publicystyczne, że np. MON kieruje Cezary Tomczyk, a nie Władysław Kosiniak-Kamysz, a co innego oparte o zapisy konstytucji badanie czy rzeczywiście władza jest sprawowana zgodnie z prawem i wszelkimi procedurami.
Może i Biden podpisywał akty wykonawcze – rozporządzenia, ale kto i na jakiej podstawie podejmował decyzje? Jak wyglądał obieg dokumentów, jak przygotowywano ekspertyzy i rekomendacje? Jakie dane przedstawiano urzędującemu prezydentowi, a co przed nim zatajano?
Chodzi nie tylko o kwestie proceduralne i operacyjne, ale także o legitymację do sprawowania władzy. By posłużyć się pewnym skrótem myślowym i uproszczeniem – nikt w 2020 roku nie wybierał Baracka Husseina Obamy, czy kogokolwiek innego niż Biden na prezydenta.
Sprawa jest bardzo poważna, więc Republikanie już wzywają Senat, Izbę Reprezentantów i FBI do przeprowadzenia śledztwa. Podejrzewają, że w Ameryce przeprowadzono właściwie skryty zamach stanu. To, że latem 2024 doszło do przewrotu pałacowego, to jasne. Można uznać, że choć złamano obowiązujące od ponad 100 lat zasady prawyborcze, to dotyczyło to jednak tylko Partii Demokratycznej.
Wtedy, w lipcu 2024 w wyniku intryg, pałacowych spisków wiceprezydent Kamala Harris zastąpiła Bidena jako kandydata Demokratów w wyścigu o prezydenturę, coś jak u nas Trzaskowski Kidawę-Błońską, mimo iż w prawyborach wygrał urzędujący prezydent, a ona sama nie dostała ani jednego głosu. Teraz sprawa dotyczy funkcjonowania całego państwa i jego najważniejszej instytucji – rządu Stanów Zjednoczonych i samej istoty demokracji.
Greg Gutfeld Czołowy komentator największej amerykańskiej stacji informacyjnej Fox News mówi, że afera dotycząca tego kto rządził za prezydentury Bidena i tego jak ukrywano stan jego zdrowia jest tak wielka, że skandal z Watergate, który kosztował Nixona prezydenturę, wygląda przy niej jak sprawa o niezapłacony bilet parkingowy.
Publicysta wskazuje m.in. na 25 Poprawkę do Konstytucji Stanów Zjednoczonych dotycząca przejęcia urzędu prezydenta w sytuacji, kiedy on nie jest w stanie go sprawować. Członkowie gabinetu Bidena mieli świadomość, iż nie jest on w stanie podejmować decyzji i mieli obowiązek reagować Podobnie twierdzi senator Marsha Blackburn.
Tymczasem nikt, nawet prokurator generalny, czy wiceprezydent nie interweniowali, bo najwyraźniej Demokratom odpowiadał stan, w którym nominalnym prezydentem jest bezwolny, otępiały starzec, a wszystkie decyzje podejmuje ktoś inny. Elity Ameryki i globu, całe to do szpiku kości zepsute towarzystwo i wysługujące się mu media zaryzykowały pokojem na świecie, losem narodów, byle tylko nie stracić władzy, byle utrzymać wpływy, biznesy, kontrole nad poddanymi. Więc przez 4 lata wystawiały nam spektakl ze zdemenciałym starcem w roli głównej.
Historia choroby Bidena to także opowieść o całkowitym upadku głównych mediów. Dziś wedle Instytutu Gallupa zaufanie do nich jest najniższe w historii. Wiarę w ich rzetelność ma ledwie 31 proc. Amerykanów, zaś 36 proc. w ogóle im nie wierzy. Nic, a nic. Jest przekonane, że kłamią. Pozostali czasami ufają, a czasami nie.
Nie dziwą takie wyniki. Główne media przez lata kłamstwami tuszowały sprawę, ukrywały de facto skryty zamach stanu i rozkład demokratycznych procedur. Aż do 27 czerwca 2024 - pierwszej debaty pomiędzy dwoma kandydatami do Białego Domu – byłym prezydentem Trumpem i urzędującym Bidenem głosiły, że ten ostatni jest w swej szczytowej formie, że to prawdziwy mąż stanu o umyśle ostrym jak brzytwa, patriarcha jak rzymski senator albo jeden z ojców narodu – założycieli Stanów Zjednoczonych. Nie zawahały się przed żadnym nikczemnym oszczerstwem wobec Trumpa, żadnym kłamstwem, byle go powstrzymać i dać władzę Bidenowi, albo Harris, czy kryjącemu się za nimi Obamie.
Publikacja dostępna na stronie: https://wpolityce.pl/polityka/729752-historia-choroby-media-lgarstwami-kryja-zamach-stanu
Dziękujemy za przeczytanie artykułu!
Najważniejsze teksty publicystyczne i analityczne w jednym miejscu! Dołącz do Premium+. Pamiętaj, możesz oglądać naszą telewizję na wPolsce24. Buduj z nami niezależne media na wesprzyj.wpolsce24.