Kandydat Tuska pokazał elementarne braki, takie jak niewydolność fizyczna i psychiczna oraz łatwość popadania w stany opętania czy choćby szajby.
Prawie 4 godziny trwała debata prezydencka w TVP, ale Rafał Trzaskowski wyglądał tak, jakby trwała 4 doby. Już w połowie miał zlepione potem włosy i zaczerwienione oczy, a mocny makijaż zaczął mu spływać. Po 3 godzinach zrobił się siny (z dodatkiem zieleni), twarz zaczęła mu się marszczyć, oczy zapadać i zasadne było pytanie, czy za chwilę nie padnie na podłogę. Był potwornie zmęczony i nieświeży. Na tyle, że ani razu nie zademonstrował swego ni to chichotu, ni grymasu wesołka. Słowem, które najtrafniej oddaje stan kandydata na prezydenta Koalicji Obywatelskiej jest „przymulony”.
Dlaczego Trzaskowski był przymulony? Pierwsze podejrzenie,…
Artykuł dostępny wyłącznie dla cyfrowych prenumeratorów
Teraz za 7,90 zł za pierwszy miesiąc uzyskasz dostęp do tego i pozostałych zamkniętych artykułów.
Kliknij i wybierz e-prenumeratę.
Jeżeli masz e-prenumeratę, Zaloguj się
Publikacja dostępna na stronie: https://wpolityce.pl/polityka/729300-w-ostatniej-debacie-trzaskowski-cudem-nie-padl