„Polsko-niemieckie relacje dzisiaj znowu przypominają relacje absolutnej podrzędności, usłużności, serwilizmu ze strony Polski w stosunku do Niemiec. Rzecz jasna w tych dwóch sprawach. Odszkodowania od Niemiec i pilnowanie polskich granic, w tym także granicy zachodniej. Potrzebujemy prezydenta, który będzie reprezentował polskie interesy, który nie będzie podnóżkiem interesów niemieckich tak jak Trzaskowski, tak jak Tusk. Zresztą Tusk równa się Trzaskowski czy nawet odwrotnie, bo teraz wybory prezydenckie. Trzaskowski równa się Tusk. To jest absolutnie jedno i to samo” – powiedział były premier Mateusz Morawiecki na konferencji prasowej.
Mateusz Morawiecki zaznaczył, że „do Warszawy w 80. rocznicę zakończenia II wojny światowej przyjechał nowy kanclerz Niemiec”.
Nowy kanclerz, ale stare podejście Niemiec. Podejście, które można scharakteryzować taką ogólną frazą: „Nic nie jesteśmy wam winni. Odszkodowania Polsce się nie należą. Tak, Niemcy ponoszą jakąś tam moralną odpowiedzialność, ale niestety ani grosza nie dostaniecie”. Może jakiś kamień postawimy w Berlinie, jakiś monument, który będzie świadczył o tym, że Polska była ofiarą II wojny światowej. A jednocześnie w „FAZ” czytamy, że pojawiają się głosy, że to Polska sprowokowała Niemcy do II wojny światowej. To naprawdę nie są żarty. To polityka, która prowadzi do amnezji, do zapomnienia, ale także do tego, że elementarne zadość uczynienie nie zostanie zrealizowane
— powiedział były premier.
W czasie, kiedy byłem premierem, pod kierunkiem pana ministra Arkadiusza Mularczyka przygotowany został bardzo profesjonalny raport. Wzięli w nim udział eksperci, historycy, ekonomiści, prawnicy. Obliczyli precyzyjnie, licząc wiele lat w swoim raporcie kwotę, którą Niemcy nam są winni i jest to 6 bilionów 220 miliardów złotych. Przeliczam to już na złotówki. Oni to kwotę ujęli również w dolarach. Jeszcze raz powiem, 6 bilionów 220 miliardów. Nie możemy się zgodzić na to, aby zniszczona Polska, która straciła swoje szanse rozwojowe, bo to nie chodzi tylko o utratę niepodległości, ale straciliśmy możliwość życia na takim poziomie jak państwa zachodnie
— podkreślił Mateusz Morawiecki.
„Odrzucamy propozycje Trzaskowskiego”
Zaznaczył, że „w 1950 roku Polska żyła na wyższym poziomie rozwoju niż Hiszpania i to po latach wojny, po latach stalinizmu”.
Po 50 latach komuny wiemy doskonale, w jakim miejscu Europy wylądowaliśmy. Dlatego nie ma i nie będzie naszej zgody, aby zrezygnować z odszkodowań. Nie ma i nie będzie naszej zgody na rozwiązania proponowane przez Trzaskowskiego, aby Niemcy przeznaczały jakieś fundusze na zbrojenia i uwaga, wśród tych zbrojeń już eksperci pokazali, że tak naprawdę jakiekolwiek fundusze by nie zostały wypracowane, to będą one lądowały głównie w zakładach zbrojeniowych Niemiec i Francji
— wyjaśnił.
Były premier wskazał, że „to nie są nasze supozycje, to nie są nasze stwierdzenia, to są stwierdzenia dziennikarzy francuskich, brytyjskich, niemieckich, polskich ostatnio również zresztą, co tylko potwierdza tę tezę, że nowa polityka zbrojna będzie służyła głównie przemysłowi zbrojeniowemu Niemiec i Francji”.
Dlatego nabrać się na to, co proponuje Trzaskowski, nie możemy. Tusk z kolei, też stary, nowy premier Polski jest w swoich działaniach bardzo konsekwentny. Czy to kanclerz Merkel, czy kanclerz Scholz, czy kanclerz Merz, Tusk zachowuje się tak samo, tak naprawdę jak miękki podnóżek naszych zachodnich sąsiadów? Zamiast twardo domagać się odszkodowań za II wojnę światową zrealizowanych w ciągu 25, 30, 40 lat. Możemy rozłożyć je na raty. Mówiliśmy o tym zresztą od samego początku
— zauważył Mateusz Morawiecki.
„Tusk mówi, jak kanclerze sobie życzą”
Tusk grzecznie mówi w taki sposób, jak kanclerze Niemiec sobie w danym momencie życzą. I to nie tylko w kwestii odszkodowań. Przechodzę do drugiego głównego tematu naszej konferencji. Ochrona granic. Tutaj skandal jest równie wyrazisty, ale w zupełnie innej sprawie. Ten skandal dotyczy tego, że polskie władze w ewidentny sposób ukrywają swoje uzgodnienia z Niemcami. Otóż w mediach niemieckich pokazała się wczoraj jednoznaczna informacja dziennikarki Bilda, między innymi, że Merz z Tuskiem podczas swojego spotkania uzgodnili przyjmowanie z powrotem z Niemiec nielegalnych imigrantów. Tylko nie mówią o tym w oficjalnych komunikatach, ponieważ toczy się kampania prezydencka w Polsce
— mówił dalej.
Zapytał „o co tutaj chodzi?”.
Tusk ukrywa przed narodem polskim prawdziwe treści swoich uzgodnień z nowym kanclerzem Niemiec. Tak można wprost wywnioskować. Mało tego, parę godzin temu kanclerz Merz opublikował tweeta, z którego wynika potwierdzenie tego, o czym mówi dziennikarka, która właśnie pokazuje, że ze względu na wybory prezydenckie oni, w sensie premierzy, premier i kanclerz ukrywają faktyczne intencje co do tego, jak Niemcy pompują z powrotem tutaj do Polski swoje na swoich nielegalnych imigrantów, tych, którzy u nich wylądowali. I ja chcę powiedzieć bardzo wyraźnie, nie ma zgody polskiego narodu, nie ma zgody Polaków na przyjmowanie z zachodu tysięcy nielegalnych imigrantów. To już jest ponad 10 tys. potwierdzonych wepchnięć do Polski przez służby niemieckie nielegalnych imigrantów. Ja byłem w Osinowie Dolnym, byłem w województwie lubuskim, w Słubicach, w Dolnośląskim, w Zgorzelcu, wszędzie tam rozmawiałem z mieszkańcami. Mieszkańcy są tutaj absolutnie jednoznaczni. Mówią, że widzą służby niemieckie nieoznaczone, czasami busiki, a czasami polizai, niemiecką policję, która wjeżdża na terytorium Polski i zostawia nielegalnych imigrantów
— powiedział.
Kontrole na polsko-niemieckiej granicy
Mateusz Morawiecki kontynuował, że „kanclerz Merz mówi o tym, że będą wprowadzali jeszcze ostrzejsze kontrole na granicach”.
W związku z tym domagam się raz jeszcze kontroli na polsko-niemieckiej granicy, żebyśmy nie zgadzali się na wpychanie do Polski nielegalnych imigrantów. Gdybym był premierem w tym momencie, natychmiast zadaniowałbym Straż Graniczną, jeśli trzeba by było to także wojsko i policję, żeby weryfikować każde przejście graniczne. Nie pozwoliłbym na wjazd tych polizai, busików i innych busów niemieckich służb do Polski, które hulają sobie tutaj jak po swoim kraju. Gdzie jest jakaś zasada suwerennościowa, gdzie jest też godność zresztą tutaj naszego państwa?
— pytał były premier.
To oznacza obniżenie bezpieczeństwa. To oznacza uderzenie w polską tożsamość, ale pamiętajcie, to także oznacza uderzenie w polskie portfele. Tydzień po tym, jak Donald Tusk przejął ode mnie stery nawy rządowej, de facto przyjął pakt migracyjny. W czasie, kiedy rządził rząd Prawa i Sprawiedliwości, pakt migracyjny nie obowiązywał. Tydzień zajęło im przyjęcie de facto paktu migracyjnego. Ten pakt za chwilę w pełni wchodzi w życie, mimo że on jeszcze formalnie nie obowiązuje, już dziesiątki tysięcy nielegalnych imigrantów do Polski jest wpychanych. Jak wejdzie w życie, nastąpi uderzenie w portfele Polaków, bo na każdego nielegalnego imigranta ponad 2 tys. zł polscy podatnicy będą musieli łożyć
— podkreślił Mateusz Morawiecki.
„Trzaskowski równa się Tusk”
Niższe emerytury, niższe potencjalnie podwyżki wynagrodzeń dla nauczycieli, dla pielęgniarek, dla lekarzy, dla policjantów, dla Straży Granicznej, dla całej bardzo szeroko rozumianej budżetówki. Nie ma cudów. Jeżeli te pieniądze pójdą na nielegalnych imigrantów, a takie jest zobowiązanie rządu Tuska przyjęte wraz z paktem migracyjnym, to będzie mniej tych pieniędzy na potrzebujących ludzi właśnie na polskich emerytów, pielęgniarki, nauczycieli. Taki mamy obecnie stan prawny. Dlatego w tych dwóch sprawach, gdzie polsko-niemieckie relacje dzisiaj znowu przypominają relacje absolutnej podrzędności, usłużności, serwilizmu ze strony Polski w stosunku do Niemiec. Rzecz jasna w tych dwóch sprawach. Odszkodowania od Niemiec i pilnowanie polskich granic, w tym także granicy zachodniej. Potrzebujemy prezydenta, który będzie reprezentował polskie interesy, który nie będzie podnóżkiem interesów niemieckich tak jak Trzaskowski tak jak Tusk. Zresztą Tusk równa się Trzaskowski czy nawet odwrotnie, bo teraz wybory prezydenckie. Trzaskowski równa się Tusk. To jest absolutnie jedno i to samo
— mówił.
Potrzebujemy prezydenta takiego jak Karol Nawrocki, który będzie w stanie 2 czerwca z potężnym mandatem społecznym - waszym Polacy - stanąć i powiedzieć tak: „Ja będę nieustannie domagał się odszkodowań od Niemców i od tego nie odstąpię. Tak. Ja żądam natychmiast ochrony także zachodniej granicy Polski i od tego również nie odstąpię. Jak trzeba będzie to wezwę Polaków na tę granicę zachodnią, żeby bronić jej przed wpychaniem do Polski nielegalnych imigrantów, bo nielegalni imigranci to obniżenie bezpieczeństwa, atak w polską tożsamość i drenowanie polskich portfeli”. Takiego prezydenta właśnie potrzebujemy
— dodał były premier.
CZYTAJ WIĘCEJ:
nt/YT
Publikacja dostępna na stronie: https://wpolityce.pl/polityka/728957-morawiecki-potrzebujemy-prezydenta-takiego-jak-nawrocki
Dziękujemy za przeczytanie artykułu!
Najważniejsze teksty publicystyczne i analityczne w jednym miejscu! Dołącz do Premium+. Pamiętaj, możesz oglądać naszą telewizję na wPolsce24. Buduj z nami niezależne media na wesprzyj.wpolsce24.