„Teraz o wszystkim decydować ma polityka. To jest anarchia” - powiedział w Telewizji wPolsce24 sędzia Piotr Schab, Rzecznik Dyscyplinarny SSP. W ten sposób odniósł się do ignorowania przez rządzących orzeczeń niektórych izb Sądu Najwyższego oraz akceptowania tych, które są po jej myśli. Zapytany o próbę odwołania go z zajmowanej funkcji RD SSP, podkreślił że Adam Bodnar nie miał do tego żadnego prawa. „Mam obowiązek pełnić swoją funkcję zgodnie z literą prawa, zgodnie z konstytucją, na którą ślubowałem” - odpowiedział sędzia Schab.
CZYTAJ TAKZE: I prezes SN po odwołaniu Schaba: Bodnar lekceważy zasady praworządności. Nie usiłuje udawać, że to decyzja na podstawie prawa
Prezes Sądu Apelacyjnego w Warszawie sędzia Piotr Schab został zapytany w Telewizji wPolsce24 o to, czy próba odwołania go z funkcji Rzecznika Dyscyplinarnego Sędziów Sądów Powszechnych przez Adama Bodnara była skuteczna. Skomentował także tłumaczenia wiceministra sprawiedliwości Dariusza Mazura, który tej decyzji bronił.
Oczywiście, że nie, ponieważ na analogicznej zasadzie sędzia wiceminister Dariusz Mazur mógłby wskutek mojego dekretu, jeżeli bym zechciał go wydać, mógłby przestać być wiceministrem. Myślę, że sytuacja prawna wiceministra byłaby analogiczna do mojej, to znaczy miałby pełne prawo zignorowania mojej akcji. Mam obowiązek pełnić swoją funkcję zgodnie z literą prawa, zgodnie z konstytucją, na którą ślubowałem
— powiedział w Telewizji wPolsce24 sędzia Piotr Schab Rzecznik Dyscyplinarny SSP, który jest przekonany, że to, col robi obecna władza nie ma nic wspólnego z praworządnością, ani jej przywracaniem.
Jestem pewien, podobnie zresztą jak większość sędziów, która podziela moje zdanie odnośnie do obecnej sytuacji prawnej w Polsce, że chodzi tutaj o krótkowzroczną akcję polityczną. Chodzi o osiągnięcie doraźnego celu politycznego, o zadowolenie i zaspokojenie głodu ludzi żądających odwetu, żądających utwierdzenia się w odzyskaniu pewnych oligarchicznych w sądownictwie pozycji. Od strony prawnej te akcje są nie do wprowadzenia i utrzymania, a na dłuższą metę nie do obrony. Nie mówię tutaj tylko o tym, że pozostają w jaskrawej sprzeczności z umowami międzynarodowymi, które Polska podpisała. Są one tak bardzo krzycząco sprzeczne z polską konstytucją, że rychło doszłoby do weryfikacji konstytucyjnej tych zapisów i być może dojdzie, nawet niezależnie od tego, czy skuteczność takiej weryfikacji byłaby podważana przez tych, którzy wykrzykiwaliby hasła o zdolności Trybunału Konstytucyjnego do podejmowania swojej konstytucyjnych funkcji
— oświadczył gość Telewizji wPolsce24.
CZYTAJ TAKŻE: Prezydium Krajowej Rady Sądownictwa składa zawiadomienie o podejrzeniu popełnienia przestępstwa przez Adama Bodnara
To jest anarchia!
Red. Wojciech Biedroń zwrócił uwagę na kuriozalne tłumaczenia resortu Adama Bodnara, który za podstawę prawną odwołania sędziego Piotra Schaba z funkcji Rzecznika Dyscyplinarnego SSP podał brak podstawy prawnej. Innymi słowy, Bodnar stwierdził, że to on, a nie władza ustawodawcza, zapełni lukę prawną własną decyzją.
Widzę komunikat ministra sprawiedliwości, w którym czytam takie zdanie, że nie posiada on podstawy prawnej, dla której usunąłby pana ze stanowiska, ale właśnie dlatego, że tej podstawy nie ma i on nie można tolerować takiej sytuacji. W związku z powyższym zdejmuje pana z funkcji rzecznika dyscyplinarnego sędziów
— pytał red. Biedroń, wskazując na kompletny brak elementarnej logiki w wyjaśnieniach resortu sprawiedliwości.
Logika dla tych, którzy uzurpują sobie podporządkowanie systemu państwa demokratycznego celom politycznym, jest przeszkodą. Ja również studiowałem logikę i bardzo lubiłem ten przedmiot. Jest moim narzędziem w pracy codziennej. Odwołanie się do tak zwanego ducha konstytucji, to jest odwoływanie się do pierwocin systemu totalitarnego. Duch konstytucji był płaszczyzną oceny stosowania zapisów konstytucyjnych, zapisów ustaw w czasach stalinowskich i to nie ulega żadnej wątpliwości. A zatem mamy tutaj próbę przełamywania resztek systemu państwa demokratycznego poprzez sięganie do stalinowskich metod manipulacji
— powiedział sędzia Schab, który został zapytany o to, zamierza się odwoływać do międzynarodowych trybunałów w sytuacji łamania należnych mu praw człowieka.
To czy mogę się odwołać, jest kwestią dyskusyjną. Uważam, że istnieją możliwości zasięgania wsparcia trybunałów międzynarodowych. Czy droga prawna w Polsce służy mi do czegoś, co samo w sobie jest krzyczącym bezprawiem? To jest rzecz do dyskusji i oczywiście taką dyskusję prowadzimy. Proszę wierzyć, że nie jesteśmy tutaj bezradni, gdy chodzi o doszukiwanie się skutecznej argumentacji prawnej i zrobimy to, co można. Natomiast gdy chodzi o prawa człowieka, proszę pamiętać, że na temat kadencyjności funkcji, zwłaszcza funkcji sądowniczych, wypowiadał się niejednokrotnie Europejski Trybunał Praw Człowieka właśnie nie po to, by chronić człowieka, któremu powierzono kadencyjne pełnienie pewnej funkcji, ale by chronić instytucje prawa publicznego. Sprawne działanie tych instytucji jest warunkiem sine qua non ochrony praw człowieka. Dlatego wyrażam absolutną pewność tego, że nie można ulec przestępczemu ugodzeniu wprost w zapis ustawowy i proszę wybaczyć to mocne słowo, ale w moim przekonaniu właśnie przestępczemu. Racją mojego działania jest właśnie przestrzeganie konstytucji, co jest moim bezwzględnym obowiązkiem
— podkreślił dobitnie legalny prezes Sądu Apelacyjnego w Warszawie
Niezbywalnym prawem jest prawo obywatela do sądu. Przełamywanie art. 10 konstytucji RP, który określa trójpodział władzy i wzajemne równoważenie się władz, służy właśnie temu, aby obywatel nie miał do czynienia z sytuacją, w której władza wykonawcza, której zawsze towarzyszy pokusa rozszerzania spektrum swojej władzy, tego nie czyniła kosztem władzy sądowniczej. Chodzi o to, aby bariera chroniąca władzę sądowniczą przed władzą wykonawczą była barierą nieprzekraczalną. Mamy dziś do czynienia z przełamywaniem jednoznacznej zasady konstytucyjnej i to się odbywa kosztem obywateli. Proszę pamiętać, że segregacja sędziów, którą zamierza się wprowadzić, jest segregacją prowadzoną wprost po linii politycznej. To segregacja, która ma być wprowadzana poprzez załgane, zakłamane komunikowanie opinii publicznej tezy o rzekomej niekonstytucyjności pewnych ustaw. A przecież funkcjonowanie tych ustaw wynika wprost z konstytucji. Chodzi tutaj o Krajową Radę Sądownictwa
— oceniał sędzia Piotr Schab. Red. Biedroń przypomniał, że obecna władza nie ogranicza się jedynie do wprowadzania przepisów, które są sprzeczne z polskich porządkiem konstytucyjnym, ale chce karać osoby, które do tej pory trzymały się obowiązującego prawa. W szczególności dotyczy to szefowej KRS sędzi Dagmary Pawełczyk-Woickiej, której bodnarowcy postawili już zarzuty.
To jest już szaleństwo i inaczej tego nie określę. Zarzuty mają otrzymać nie tylko członkowie Krajowej Rady Sądownictwa, ukształtowanej po grudniu 2017 r., dlatego że odważyli się, jak twierdzi władza wykonawcza, na podstawie jednoznacznie brzmiących przepisów ustawowych kandydować do tego organu i uczestniczyć w jego pracach. Mówi się również o zarzutach dla sędziów, którzy złożyli zgodnie z ustawą swój podpis na listach poparcia, czyli działających zgodnie z legalną procedurą prawną i weryfikowaną niejednokrotnie przez Trybunał Konstytucyjny. Mamy tu do czynienia z polityką, która ma przełamać system trójpodziału władz i ugodzić wprost w niezależność sądów
— stwierdził Rzecznik Dyscyplinarny SSP.
Proszę pamięć, że teraz o wszystkim decydować ma polityka. Proszę zobaczyć, że minister sprawiedliwości podziękował ostatnio Izbie Odpowiedzialności Zawodowej Sądu Najwyższego za to, że przeprowadziła sprawnie procedurę zawieszenia pewnego prokuratora, który dopuścił się najprawdopodobniej przestępstwa. Czyli izba, której on nie uznaje, otrzymała teraz podziękowania. A nie uznaje tej izby ze względu na tryb powołania sędziów. Ale gdy chodzi weryfikację zgodności z prawem pełnienia funkcji Prokuratora Krajowego przez pewnego prokuratora, którego nazwisko teraz przemilczę, to Ministerstwo Sprawiedliwości twierdzi, że ta uchwała tej samej izby SN z września ubiegłego orku jest wręcz nieistniejąca
— zauważył gość Telewizji wPoslce24.
Wypowiem się w tej materii jako obywatel, który dysponuje wiedzą prawniczą i ma prawo własnej refleksji, o ile nie jest jaskrawo-plityczna. Te obawy podziela się w najwyższych sferach życia publicznego w Polsce. Mieliśmy wypowiedź pana prezydenta w tej kwestii. Trudno jednoznacznie powiedzieć, czego możemy się spodziewać po tej władzy w układzie okoliczności, który władza uzna od strony politycznej za niekorzystne dla siebie. Naprawdę trudno powiedzieć, czego możemy się spodziewać
— powiedział sędzia Piotr Schab, który możliwość zakwestionowania legalnie przeprowadzonych wyborów na prezydenta nazywa anarchią.
Użyliśmy słowa anarchia już szereg miesięcy temu. Słuchano nas wtedy z przerażeniem i ewentualnie z politowaniem. Gdzieś tam szeptano: złagodźcie nieco narrację, ponieważ mówicie zbyt dosadnie. Będę się bronił. Ja byłem jednym z tych, który mówił: krzyczcie głośniej. Tak. Krzyczących głośno nie ma wielu, ale dzięki temu, żeśmy tej narracji nie złagodzili, to może byliśmy słyszalni i może w tej chwili większa liczba osób niż poprzednio przyznaje nam rację. Tak, to jest anarchia, to jest anarchia! Przecież Izba Kontroli Nadzwyczajnej i Spraw Publicznych SN również traktowana jest wybiórczo, gdy chodzi o respektowanie jej orzeczeń. Wynika to z zapowiedzi najwyższych czynników państwowych oraz ich praktyki. Możemy zatem spodziewać się sytuacji, której w demokratycznym państwie prawnym do niedawna jeszcze nie mieliśmy
— podsumował Rzecznik Dyscyplinarny Sędziów Sądów Powszechnych.
CZYTAJ TAKŻE: TYLKO U NAS. Sędzia Schab: Próba odwołania mnie jest przejawem prawniczego bandytyzmu. „Nie ma na to naszej zgody”
koal
Publikacja dostępna na stronie: https://wpolityce.pl/polityka/728310-schab-o-wszystkim-decydowac-ma-polityka-to-jest-anarchia
Dziękujemy za przeczytanie artykułu!
Najważniejsze teksty publicystyczne i analityczne w jednym miejscu! Dołącz do Premium+. Pamiętaj, możesz oglądać naszą telewizję na wPolsce24. Buduj z nami niezależne media na wesprzyj.wpolsce24.