Marszałek Sejmu wziął udział w konferencji prasowej w Moczyłach (woj. zachodniopomorskie), gdzie odniósł się do wczorajszej debaty wyborczej, organizowanej przez „Super Express”. „To wstyd dla Polski, że ktoś taki [Grzegorz Braun - red.] jest posłem, europosłem, to jest hańba dla naszego kraju” - powiedział Szymon Hołownia. Marszałek Sejmu odniósł się też do Polski Press, oceniając, że powinna zostać sprzedana.
Szymon Hołownia powiedział na konferencji prasowej, że powiedział Grzegorzowi Braunowi, że „jest patologicznym antysemitą” i zapewniał, że zareagował na jego słowa.
Oczywiste kłamstwo, że nie zareagowałem, z tego, że zareagował Rafał Trzaskowski, nie wynika, że inni reagujący w studiu nie zareagowali. Wielokrotnie podczas tej debaty i tych słów, które padały, zwracałem się do pana Grzegorza Brauna słowami, które mam nadzieję, że usłyszał, że jest patologicznym antysemitą
— powiedział Hołownia.
Przyznał, że wstydzi się za Brauna.
Jeszcze po debacie mieliśmy też chwilę z panem Braunem. Jeszcze raz przekazałem mu, jak bardzo wstyd jest mi za to, że gdziekolwiek reprezentuje Polskę, bo to, co mówi pan Braun, to są słowa żywcem wzięte z nazistowskiej, niemieckiej propagandy z lat 30. ubiegłego wieku. To wstyd dla Polski, że ktoś taki jest posłem, europosłem, to jest hańba dla naszego kraju
— dodał.
„Skakanie do oczu”
Marszałek Sejmu ocenił, że format wczorajszej debaty wyborczej nie pozwolił na dyskusje, tylko na agresywne wzajemne ataki.
Ten format debaty, który został zaproponowany (…) nie pozostawiał żadnej przestrzeni na jakiekolwiek merytoryczne dyskusje, chodziło tam tylko i wyłącznie o to, żebyśmy skakali sobie do oczu, więc skakaliśmy sobie do oczu, ale zawartości merytorycznej w tym bym się nie doszukiwał
— wyjaśniał Hołownia.
Utyskiwał, że w debacie nie mówiło się o relacjach zagranicznych.
W ogóle przecież nie został poruszony temat relacji zagranicznych, które nawet […] na takiej debacie w Republice miały swoje miejsce, a wczoraj ani słowa, to jest jedna z podstawowych kompetencji prezydenta, sprawy zagraniczne
— podkreślił.
Kto naprawi sądownictwo?
Marszałek Sejmu odniósł się także do informacji o tym, że projekt ws. naprawy sądownictwa ma być projektem poselskim. Wyjaśniał, co jego zdaniem oznacza opinia rzecznika TSUE dla polskiego sądownictwa.
Poczekajmy przede wszystkim na orzeczenie. Komunikat rzecznika zapowiada orzeczenie, zapowiada linię, której można spodziewać się w rozstrzygnięciach. Poczekajmy na te rozstrzygnięcia, porównajmy te rozstrzygnięcia z innymi rozstrzygnięciami, które już przecież w sprawie statusu sędziów w sądach europejskich zapadały
— zaznaczył.
Mamy bardzo poważne wątpliwości co do statusu neosędziów, chcielibyśmy je usunąć, tutaj od razu chcę powiedzieć, że ten sygnowany czy zasygnalizowany przez ministra sprawiedliwości projekt naprawy sytuacji w sądownictwie jest w mojej ocenie szalenie radykalny. To jest załatwianie spraw siekierą, a powinniśmy te sprawy załatwiać skalpelem
— ciągnął dalej.
Degradacja albo usunięcie z zawodu 1/5 polskich sędziów to jest coś, co odbije się nie na tym czy innym prawniczym środowisku, tylko na jeszcze dłuższych kolejkach w sądach, na jeszcze mniejszej pewności rozstrzygnięć i mam nadzieję, że spędzimy trochę czasu nad dyskusją merytoryczną nad tymi rozwiązaniami, nad tymi projektami, jak już do Sejmu wpłyną
— uzupełnił.
Niepokoi mnie też informacja, że miałby być to projekt poselski, a nie rządowy, mam nadzieję, że szybko zostanie zdementowana, bo jeżeli zawiązaliśmy rząd, jeżeli mamy koalicję, to nie rozumiem, dlaczego takie projekty powinny iść ścieżką poselską, a nie rządową, jeżeli koalicja rządowa co do czegoś się zgadza
— wyłuszczył Hołownia.
Wyższe tempo zmian
Lider Polski 2050 przekonywał, że jeśli zostanie prezydentem RP, to „przywracanie praworządności nabierze tempa”.
Jeżeli zostanę prezydentem, to kwestia przywrócenia praworządności nabierze tempa. Mamy półtora roku, odkąd zaczęliśmy rządzić. Ja nie widziałem w Sejmie ani ustawy o statusie sędziów, ani ustawy o Sądzie Najwyższym, ani ustawy o rozdziale prokuratora generalnego od ministra sprawiedliwości i czasem się zastanawiam, na co my czekamy. Na zmianę prezydenta? A co prezydent ma do tego? Dobrze, to nie podpisze, to zawetuje, niech bierze to na swoje sumienie
— zastanawiał się Hołownia.
Apelował też do posłów Platformy Obywatelskiej, by składanie podpisów na listach kandydatów na prezydenta RP mogło się odbywać w drodze elektronicznej.
Jeżeli mnie pan pyta, co ja bym zrobił, po pierwsze wprowadził jak najszybciej, i tu apeluję do posłów Platformy, żeby wreszcie to odblokowali, możliwość składania podpisów zbieranych przez kandydatów na prezydenta] drogą elektroniczną jako fakultatywną, a drugą rzecz, żeby wreszcie (…) podkomisja w komisji kodyfikacyjnej naprawdę zaczęła się ostro brać za wszystkie te uwagi Krajowego Biura Wyborczego, które Krajowe Biuro Wyborcze po każdych wyborach wysyła taką teczkę do Sejmu swoich uwag na temat procesu wyborczego
— podkreślił marszałek Sejmu.
Hołownia chce sprzedać Polska Press
Szymon Hołownia tłumaczył na konferencji prasowej, że jeśli Polska Press ma zostać pod państwową kuratelą, to Polacy powinni przeciw temu protestować. Wyraził przekonanie, że tę grupę wydawniczą należy sprzedać.
Mam nadzieję, że jak najszybciej przystąpimy też do pozbywania się przez Orlen tej całej odnogi medialnej, prasowej. To budziło nasze potężne wątpliwości, protestowaliśmy przeciwko temu. Teraz też powinniśmy protestować, jeżeli to nadal będzie państwowe pozostawało
— mówił.
To po prostu trzeba sprzedaż, spółce paliwowej, energetycznej do niczego nie jest potrzebne imperium medialne, mam nadzieję, że prezes Fąfara szybko się z tym upora – powiedział Szymon Hołownia na konferencji prasowej
— podsumował Szymon Hołownia.
Nowy park narodowy
Hołownia podczas briefingu nad brzegiem Odry wsparł inicjatywę utworzenia Parku Narodowego Doliny Dolnej Odry. Podkreślił, że byłby to pierwszy od niemal ćwierćwiecza nowy park narodowy.
Chronienie przyrody się opłaca. Tworzy nowe gałęzie gospodarki, tworzy nowe miejsca pracy. Parki narodowe generują ruch turystyczny
— podkreślił Hołownia.
Powstanie Parku Narodowego Doliny Dolnej Odry jest wielką nadzieją dla kolejnych tego typu projektów w Polsce
— powiedział Hołownia.
Ocenił, że park narodowy w Dolinie Dolnej Odry ma „duże szanse” powstać w tym roku. Kandydat Trzeciej Drogi w wyborach prezydenckich i lider Polski 2050 zaznaczył, że to ugrupowanie zawsze traktowało ochronę środowiska jako priorytet.
Nasze serca są zielone. Dziś te serca się radują
— powiedział Hołownia.
Podkreślił, że idea powołania PN DDO wyszła od grupy inicjatywnej, która „skrzyknęła się”, by jeszcze bardziej chronić Międzyodrze, które Hołownia nazwał „skarbem”. Jak powiedział, park „połączył” ludzi.
To samorządowcy, to rybacy, to wędkarze, to ludzie, którzy tutaj pracują, mają wypożyczalnie kajaków, przyjmują gości. To pasjonaci, aktywiści
— wyliczał Hołownia.
Przypomniał, że na rozlewiskach Międzyodrza występuje 250 gatunków zwierząt chronionych, 400 gatunków roślin. Argumentował, że przyrodę trzeba chronić, żeby ocalić ją przed niszczącym wpływem człowieka oraz zmian klimatycznych i zaznaczył, że jest to działanie „na pokolenia”, a nie „na czyjąś kadencję”.
Hołownia zwrócił uwagę znowelizowana w 2024 r. ustawa o finansowaniu jednostek samorządu terytorialnego wprowadza subwencje ekologiczne.
To jest milion, dwa miliony złotych rocznie, czasami kilkaset tysięcy. To zależy od wielkości gminy, jej zasobności
— wyjaśnił marszałek Sejmu.
Zastrzegł, że samorządy, które chronią obszary przyrodniczo cenne, powinny otrzymywać jeszcze większe środki finansowe, bo jest to „sprawiedliwy” mechanizm, który rekompensuje m.in. fakt, iż na danym terenie obowiązują ograniczenia dot. działalności gospodarczej.
Zwrócił również uwagę, że powołanie parku narodowego jest też impulsem dla lokalnej gospodarki. Hołownia mówił o przyjazdach wycieczek, sprzedaży pamiątek, gastronomii czy powstawaniu centrów edukacyjnych. Poinformował, że w PN Doliny Dolnej Odry również takie centrum jest planowane.
Liderowi Polski 2050 w Moczyłach nad Odrą towarzyszył wiceminister klimatu i środowiska Mikołaj Dorożała, który koordynuje utworzenie PN DDO, wojewoda zachodniopomorski Adam Rudawski oraz m.in. wójtowie Kołbaskowa (Małgorzata Schwarz) i Widuchowej (Paweł Wróbel). Te samorządy poparły już powołanie parku narodowego. Stosowną uchwałę przyjęła też Gmina Miasto Szczecin oraz radni powiatu polickiego. Poparcie dla utworzenia PN ma również formalnie potwierdzić sejmik województwa zachodniopomorskiego.
Sceptycznie do tej inicjatywy odniosło się miasto Gryfino. Hołownia wyraził nadzieję, że również ten samorząd dołączy do projektu.
Widzę, że nastawienie jest ściśle pojednawcze, prace są zaetapowane
— powiedział Hołownia.
Dopytywany, czy park na pewno będzie powołany w tym roku, Hołownia spojrzał na wiceministra Dorożałę i stwierdził, że projekt ustawy powołującej park narodowy musiałby przed wakacjami trafić do sejmu, by w październiku ustawa została podpisana przez prezydenta.
Hołownia zapowiedział, że pierwsze czytanie ustawy chciałby zorganizować w sali plenarnej, a nie na posiedzeniu komisji. Obiecał, że dopilnuje procesu legislacyjnego.
U mnie nie ma zamrażarki
— stwierdził.
Przyznał, że ustawy są „mrożone” w gabinetach szefów komisji sejmowych. Zaznaczył, że zainicjował zmianę regulaminu sejmu określającą, iż projekt ustawy w komisjach nie może być przetrzymywany dłużej niż 12 miesięcy.
CZYTAJ TEŻ:
maz/PAP/Facebook
Publikacja dostępna na stronie: https://wpolityce.pl/polityka/728053-holownia-slowa-brauna-jak-zywcem-z-nazistowskiej-propagandy
Dziękujemy za przeczytanie artykułu!
Najważniejsze teksty publicystyczne i analityczne w jednym miejscu! Dołącz do Premium+. Pamiętaj, możesz oglądać naszą telewizję na wPolsce24. Buduj z nami niezależne media na wesprzyj.wpolsce24.