„Wiele przemawia jednak za tym, że ta konwencja może jeszcze wpłynąć na poprawę notowań Nawrockiego. To było pójście za ciosem, a tym pierwszym ciosem była debata w Końskim, która zaszkodziła Trzaskowskiemu, a poprawiła notowania odnotowania Nawrockiego i uruchomiła efekt kuli śniegowej, biorąc pod uwagę na wyniki ostatnich sondaż” - mówi w rozmowie z portalem wPolityce.pl prof. Henryk Domański, socjolog z PAN, komentując konwencję Karol Nawrockiego w Łodzi.
CZYTAJ TAKŻE:
wPolityce.pl: Czy wczorajsza konwencja Karola Nawrockiego to udane wydarzenie z punktu widzenia poparcia społecznego dla tego kandydata?
Prof. Henryk Domański: Prawdopodobnie tak, trudno w tej chwili jeszcze to określić, to się okaże po wynikach sondaży, ale tutaj różne czynniki się na siebie nakładają, zatem trudno dokładnie ustalić, co może spowodować dalszą redukcję dystansu między Nawrockim a Trzaskowskim. Wiele przemawia jednak za tym, że ta konwencja może jeszcze wpłynąć na poprawę notowań Nawrockiego. To było pójście za ciosem, a tym pierwszym ciosem była debata w Końskim, która zaszkodziła Trzaskowskiemu, a poprawiła notowania odnotowania Nawrockiego i uruchomiła efekt kuli śniegowej, biorąc pod uwagę na wyniki ostatnich sondaży. Konwencja Nawrockiego wyprzedziła działania KO, bo odpowiedzi w postaci konwencji Trzaskowskiego nie ma. Podczas konwencji w Łodzi bardzo dobre wystąpienie miała żona Karola Nawrockiego. To prawdopodobnie trafiło to do wyborców, dlatego że ona po raz pierwszy właściwie wystąpiła publicznie, w przeciwieństwie do żony Trzaskowskiego, zatem to było dobre posunięcie. Widać było, że jej wystąpienie było przygotowane, co dobrze świadczy o sztabie Nawrockiego. Zauważalne jest też, że Karol Nawrocki się uczy w trakcie tej kampanii, potrafi występować w roli skutecznego kandydata.
Dużym echem odbiło się też niespodziewane wystąpienie prezydenta Andrzeja Dudy podczas konwencji i Łodzi i publiczne zadeklarowania poparcia dla Karola Nawrockiego. Czy takie wsparcie pomoże temu kandydatowi?
To wsparcie ma zasadnicze znaczenie, aczkolwiek wszyscy identyfikują prezydenta Andrzeja Dudę z PiS-em i Karolem Nawrockim.
Po jednym ze spotkań prezydenta Dudy ze Sławomirem Mentzenem były jednak medialne spekulacje, że może to jednak kandydat Konfederacji jest faworytem obecnej głowy państwa.
To jednak były spekulacje, w które nie sądzę, by ludzie wierzyli - ja na przykład w to nie wierzyłem, ale przyznaję, że nie jestem reprezentatywny. Wiadomo było, że Andrzej Duda będzie popierał Karola Nawrockiego, ale to publicznie wsparcie to też element, który ma wzmocnić dobrą opinię o Nawrockim, bo jeżeli popiera go urzędujący prezydent, to jednak warto to wziąć pod uwagę. Mam na myśli wyborców wahających się i to, co się będzie działo w drugiej turze wyborów. Dobrze został też wybrany moment, kiedy Andrzej Duda oficjalnie poparł Karola Nawrockiego, ponieważ do wyborów jest już bardzo mało czasu. Ludzie prawdopodobnie teraz zastanawiają się, jak na to odpowie sztab Rafała Trzaskowskiego.
W dzień konwencji Rafał Trzaskowski miał ważną publiczną aktywność – wystąpił na wiecu w Poznaniu. Powoływał się m.in. na papieża Franciszka, mówił o znaczeniu wartości, tak że część wyborców pewnie mogła zaskoczyć taka narracja tego polityka, raczej niewystępująca w jego wystąpieniach sprzed kampanii wyborczej.
To wygląda tak, jakby sztab Rafała Trzaskowskiego gorączkowo zastanawiał się, co zrobić, aby zahamować proces zmniejszania się dystansu między Trzaskowskim a Nawrockim. Trzaskowski jest jednak w nienajlepszej formie, jeżeli chodzi o wystąpienia – powtarza się, stosuje wciąż te same chwyty, próbując przyciągnąć do siebie centrowy elektorat, a nawet częściowo prawicowy, ale mało kto w tę kreację wierzy. Wygląda zatem na to, że sztab Trzaskowskiego nie znalazł odpowiedniego środka, by zatrzymać niekorzystny dla siebie trend.
Dzisiaj wygląda na to, że jest jakiś kolejny pomysł sztabu Rafała Trzaskowskiego w tej kwestii – politycy KO propagują filmik, w którym przypominają, że Karol Nawrocki zna skazanego za porwanie Patryka Masiaka, pseudonim „Wielki Bu”.
To nie zadziała, bo to jest mało oryginalne. Już wszyscy o tym wiedzą, to co wyniknie z powtarzania tego? To może tylko wzmocnić motywację elektoratu, który i tak na pewno nie będzie głosował na Nawrockiego, czyli to może działać na elektorat KO i może na część wyborców Trzeciej Drogi. Jeżeli jednak powtarza się coś, o czym już każdy wie, i na co Nawrocki już odpowiadał, to nie powinno to zadziałać. Jeżeli chodzi o sztab wyborczy Rafała Trzaskowskiego, to od czasu debaty w Końskich nie pojawiło się nic, co mogłoby skutecznie zastopować proces lekkiego obniżania się dystansu między Rafałem Trzaskowskim a Karolem Nawrockim.
Ostatnio w programie „Stan Wyjątkowy” (Onet) przedstawiono zaskakujący scenariusz – podobno Szymon Hołownia i jego sztab mają liczyć na to, że jeśli poparcie dla Rafała Trzaskowskiego będzie dalej spadać, to Donald Tusk może się zdecydować wezwać wyborców do głosowania na Szymona Hołownię. Sądzi pan, że to jakkolwiek realny scenariusz, czy należy to traktować jako zupełną fantazja kampanijną?
Zakładam, że Donald Tusk jest w dalszym ciągu do pewnego stopnia racjonalnym człowiekiem i widzi wyniki sondaży. Notowania Szymona Hołowni po debatach lekko się poprawiły, ale to góra z poparcia rzędu 6 proc. do maksymalnie 8 proc. Zatem nie, to jest fantastyka kampanijna, jak pan to nazwał.
A scenariusz, w którym Karol Nawrocki wyprzedziłby Rafała Trzaskowskiego w pierwszej turze wyborów prezydenckich to też jest fantazja?
Nie, to nie jest fantazja. Przez kilka dobrych miesięcy dystans między Trzaskowskim a Nawrockim był stały, średnio rzecz biorąc to było jakieś 12 pkt. proc. Wszyscy mówili o tym, że jeżeli to miałoby się zmienić, to musiałoby nastąpić jakieś nagłe, niezwykłe wydarzenie. Takie wydarzenie miało miejsce, mianowicie to była debata w Końskich. Potem jeszcze ten dystans zaczął się zmniejszać, więc jest pewne prawdopodobieństwo, że będzie się dalej zmniejszał i 18 maja może się okazać, że Karol Nawrocki wyprzedzi Rafała Trzaskowskiego. Sądzę jednak, że bardziej prawdopodobne jest, iż Karol Nawrocki wygra z Rafałem Trzaskowskim dopiero w drugiej turze. Tu będzie miał znaczenie głównie przepływ głosów tych którzy w pierwszej turze zagłosują na Sławomira Mentzena. Do tego powinien dojść elektorat PiS-u, który do tej pory nie deklarował poparcia dla Karola Nawrockiego. Nie można jednak wykluczyć, iż Nawrocki będzie miał przewagę nad Trzaskowskim już w pierwszej turze. To byłoby powtórzenie sytuacji z wyborów prezydenckich w 2015 roku. Taki efekt pierwszej tury też mógłby być istotny przed głosowaniem 1 czerwca.
Publikacja dostępna na stronie: https://wpolityce.pl/polityka/727937-prof-domanski-nawrocki-moze-byc-pierwszy-juz-w-i-turze
Dziękujemy za przeczytanie artykułu!
Najważniejsze teksty publicystyczne i analityczne w jednym miejscu! Dołącz do Premium+. Pamiętaj, możesz oglądać naszą telewizję na wPolsce24. Buduj z nami niezależne media na wesprzyj.wpolsce24.