Komisje przemysłu i obrony Parlamentu Europejskiego przyjęły niekorzystne stanowisko dla wielu krajów UE, w tym Polski, dotyczące finansowania projektów przemysłu zbrojeniowego z nowego programu unijnego. Piłka jest jednak nadal w grze, bo w najbliższych tygodniach negocjacje w tej sprawie będą prowadziły rządy państw UE.
Chodzi o tzw. EDIP, czyli Europejski Program Przemysłu Obronnego. Choć na fundusz składa się stosunkowo niewielka kwota dotacji, bo 1,5 mld euro na lata 2025-2027, to w Brukseli nie brakuje głosów, że będzie on podstawą prawną dla kolejnych podobnych programów unijnego wsparcia dla sektora obronnego, które będą opiewały na znacznie większe kwoty. Dlatego tak ważne jest wynegocjowanie w nim korzystnych zapisów.
Żeby program wszedł w życie, co do jego szczegółów muszą porozumieć się Parlament Europejski i państwa członkowskie w ramach Rady. Dziś stanowisko do negocjacji niewielką większością przyjął PE poprzez głosowanie na połączonym posiedzeniu komisji przemysłu oraz obrony (zabrakło trzech głosów, aby tak się nie stało).
Z informacji PAP wynika, że jest ono jednak niekorzystne dla wielu krajów Europy Środkowo-Wschodniej i północnej części kontynentu, bo wyklucza z dofinansowania wiele produktów przemysłu obronnego tych regionów.
Propozycja PE zakłada, że dofinansowane ze środków unijnych będą mogły być tylko te produkty, które zawierają 70 proc. komponentów wytworzonych w UE. Jak dowiedziała się agencja z nieoficjalnych źródeł, w przypadku Polski przy poziomie 70 proc. nie będzie można wykorzystać wsparcia np. do sfinansowania budowy polskich armatohaubic Krab, ponieważ zawierają one ponad 30 proc. komponentów kupionych za granicą.
Poziom 70 proc. forsowali Francuzi, którzy mają bardzo silny przemysł zbrojeniowy. Co ciekawe, sprawozdawcami projektu w obu komisjach byli europosłowie z Francji, Francois-Xavier Bellamy (EPL) oraz Raphael Glucksmann (Socjaliści i Demokraci). Gdyby taki próg - 70 proc. - udało się im utrzymać, większość środków unijnych trafiłaby do przemysłu zbrojeniowego nad Sekwaną.
PO i PiS razem przeciw niekorzystnym dla Polski rozwiązaniom
Przeciwko takim rozwiązaniom głosowali wspólnie polscy europarlamentarzyści z PO i PiS. Szef delegacji PO-PSL w PE Andrzej Halicki (KO) powiedział PAP po głosowaniu, że stanowisko obu komisji nie powinno być w ogóle poddane pod głosowanie, bo jest niedopracowane.
Zostało przyjęte niewielką przewagą głosujących za, co pokazuje, że mandat do negocjacji jest słaby. Dokument wymaga dopracowania. Program musi służyć całej Europie i wszystkim państwom, a nie tylko wybranym. W obecnej formie służy jednemu przemysłowi czy też jednemu krajowi UE. Jeżeli definicja produktu made in France to jest 45 proc. komponentów francuskich, to ja nie wiem, dlaczego akurat w przemyśle zbrojeniowym musi to być minimum 70 proc.
— powiedział PAP.
Dodał, że kompromisowa propozycja to poziom 65 proc. i taką gotowa jest poprzeć większość państw UE, w tym Polska.
Myślę, że taki poziom uda się uzyskać w negocjacjach PE z państwami UE. Dzięki temu pieniądze trafią do Polski
— podsumował Halicki.
Szef delegacji PiS w PE Adam Bielan (PiS) ocenił, że decyzja Parlamentu Europejskiego jest bardzo zła dla polskiego przemysłu i przede wszystkim dla polskiej armii.
W PE zostały poparte bardzo niekorzystne zapisy dla naszego kraju, które nie tylko uniemożliwiają zakup (ze środków UE) gotowych produktów przemysłu zbrojeniowego z krajów spoza UE, takich jak Wielka Brytania, Stany Zjednoczone, Kanada, ale de facto uniemożliwiają finansowanie ze środków UE bardzo wielu produktów polskiego przemysłu obronnego z uwagi na wymóg obecności w nich 70 proc. komponentów wytworzonych w UE
— powiedział PAP Bielan.
Dodał, że w polskim przemyśle zbrojeniowym jest „bardzo niewiele produktów czysto polskich”.
Intencją projektu Komisji Europejskiej było szybkie uzupełnienie sprzętu obronnego, który został przekazany Ukrainie, i szybkie zwiększenie produkcji zbrojeniowej w krajach Unii Europejskiej. Niestety te intencje zostały całkowicie zniekształcone podczas prac w Parlamencie Europejskim, bo de facto Francuzi i Niemcy przeforsowali swoje rozwiązania. W obecnej wersji polscy podatnicy, bo Polska przecież płaci składki do wspólnego budżetu unijnego, będą finansować niemiecki i francuski przemysł obronny
— powiedział.
Podkreślił, że liczy na to, iż niekorzystne zapisy uda się zmienić w ramach negocjacji PE z państwami członkowskimi w ramach Rady.
Liczymy na to, że Rada pod przewodnictwem Polski odwróci te złe dla Polski i innych krajów zapisy
— podsumował.
Dworczyk: Brutalna lekcja „europejskiej solidarności”
Europoseł PiS Michał Dworczyk napisał na X, że w PE miała dziś miejsce kolejna brutalna lekcja „europejskiej solidarności”.
Dziś kolejna brutalna lekcja czym jest naprawdę „europejska solidarność”. Komisje SEDE oraz ITRE w PE przyjęły Europejski Program na rzecz Przemysłu Obronnego (EDIP). Niestety, tak jak ostrzegaliśmy, finalna wersja tego programu nie jest korzystna dla Polski. Platforma Obywatelska, która po niewczasie zorientowała się w powadze sytuacji bezskutecznie starała się odroczyć głosowanie. Niemal wszystkie polskie propozycje – w tym złożone przez PO zostały odrzucone. Trzeba przyznać, że europosłowie Andrzej Halicki i Kamila Gasiuk_Pihowicz starali się walczyć o poprawki dobre dla Polski (również nasze - ja złożyłem ich ponad 60) – niestety przegrali z kretesem. Duże firmy z Francji i Niemiec mogą być zadowolone, my możemy mówić o kolejnej straconej szansie. Zapraszam na nitkę wyjaśniającą o co chodzi z EDIP.
— wskazał Dworczyk.
W marcu 2024 r KE opublikowała tekst programu EDIP, a zatem Parlament Europejski mógł rozpocząć nad nim prace. Głównym celem programu było zwiększenie (stworzenie nowych zdolności) i przyspieszenie produkcji zbrojeniowej w Europie. Biorąc pod uwagę wojnę na UA frakcja Europejskich Konserwatystów i Reformatorów EKR, której częścią jest PiS, postulowała jak najszybsze rozpoczęcie prac nad tym programem, jednak na wniosek Europejskiej Partii Ludowej @EPPGroup, w której jest Platforma Obywatelska, rozpoczęcie prac zostało przesunięte na później. Mimo, że z arytmetyki europarlamentarnej wynikało, iż program powinien być prowadzony przez ECR, EPP łamiąc zasady, przejęło ten projekt. Po blisko 9cio miesięcznej zwłoce prace zaczęły się dopiero w styczniu 2025
— wyjaśnia dalej Dworczyk.
Prace nad EDIP wpisały się w szereg inicjatyw podjętych w ostatnim czasie między innymi w ramach planu ReArm Europe. Były to inicjatywy przedstawiane jako projekty na rzecz wzmocnienia bezpieczeństwa europejskiego, w tym rozwoju europejskiego przemysłu zbrojeniowego, jednak w istocie rzeczy analiza zapisów rozrzuconych w różnych dokumentach (ReArm Europe, Safe, Biała Księga na rzecz europejskiej gotowości obronnej 2030, Sprawozdanie z realizacji wspólnej polityki bezpieczeństwa i obrony za rok 2024, i in.) wynika jasno, że zmiany idą w kierunku:
1.Przekazania części kompetencji w zakresie obronności z krajów narodowych do Komisji Europejskiej (działania pozatraktatowe) – tzn. dalsza centralizacja UE
2.Odejścia w obszarze obronności od podejmowania decyzji jednomyślnie na rzecz głosowania większościowego
3.Tworzenia mechanizmów wspierających rozwój i finansowanie przemysłu zbrojeniowego w największych krajach UE – przede wszystkim Francja i Niemcy
4.Tworzenia „Europejskiej Unii Obrony”, która de facto będzie projektem osłabiającym dla NATO
5.Tworzenia Jednolitego Europejskiego Rynku Obronnego, połączonego z konsolidacją, która będzie preferowała duże koncerny zbrojeniowe stając się realnym zagrożeniem dla mniejszych, między innymi polskich firm
— wylicza.
Jako europosłowie PiS od początku zwracaliśmy uwagę na te zagrożenia. Podkreślaliśmy konieczność zachowania kontroli nad Wojskiem Polskim, kompetencjami w zakresie budżetu i realnego wsparcia dla małych i średnich firm zbrojeniowych, zwłaszcza w krajach Wschodniej Flanki NATO. Jednak zamiast dyskusji nt. wskazywanych problemów spotkaliśmy się z nagonką polityczno – medialną (głównie ze strony PO i mediów tej formacji sprzyjających) i absurdalnymi zarzutami: jesteśmy przeciw wydatkom na zbrojenie, przeciw „Tarczy Wschód” i tym podobnymi idiotycznymi oskarżeniami
— podkreśla.
Wracając do dziś przyjętego tekstu EDIP. W styczniu po rozpoczęciu prac (toczyły się w dwóch komisjach ITRE i SEDE) szybko okazało się, że nad projektem kontrolę przejęli Francuzi (zostali głównymi sprawozdawcami w obu komisjach). Godna propaństwowa postawa Francuzów – ponieważ pochodząc z dwóch przeciwnych frakcji politycznych współpracowali szybko i zgodnie (piszę bez ironii – nic tylko się uczyć). Biorąc pod uwagę ogromne zróżnicowanie struktur i potrzeb przemysłów obronnych w państwach członkowskich UE, taki wybór poskutkował skrajnie jednostronnym podejściem, wyraźnie faworyzującym zachodnioeuropejskie – a szczególnie francuskie i niemieckie – interesy przemysłowe
— wskazuje Dworczyk.
CZYTAJ TAKŻE: Komisja Europejska nie rezygnuje z pomysłu „okrągłego stołu” ws. wyborów w Polsce! Czeka na wniosek rządu Tuska w tej sprawie
tkwl/PAP
Publikacja dostępna na stronie: https://wpolityce.pl/polityka/727587-pe-przyjela-szkodliwe-dla-polski-stanowisko-ws-obronnosci
Dziękujemy za przeczytanie artykułu!
Najważniejsze teksty publicystyczne i analityczne w jednym miejscu! Dołącz do Premium+. Pamiętaj, możesz oglądać naszą telewizję na wPolsce24. Buduj z nami niezależne media na wesprzyj.wpolsce24.