Mieszkańcy Piotrkowa Trybunalskiego nie chcą migrantów. Prezydent uciekł z sesji rady miasta. Bąkiewicz: Brońcie własnych rodzin

Mieszkańcy Piotrkowa Trybunalskiego walczą z planami zbudowania w ich mieście Centrum Integracji Cudzoziemców. Dziś odbyła się burzliwa sesja Rady Miasta, na której próbowano podjąć uchwałę przeciwko budowie centrum. Prezydent miasta Juliusz Wiernicki przekonywał, że uchwała będzie niewiążąca i może pozbawić miasto funduszy z Unii Europejskiej. Ostatecznie sesję zerwano i przeniesiono ją na piątek.

Na miejscu w Piotrkowie Trybunalskim pojawił się Robert Bąkiewicz. Obecna była również telewizja wPolsce24.

Prezydent miasta przekonywał, że podjęcie uchwały blokującej budowę centrum może spowodować, że miasto straci 148 milionów złotych. Dodał również, że nie będzie ona wiążąca, bo budowa centrum leży w gestii Urzędu ds. Cudzoziemców. Sesję przerwano w momencie, gdy mieszkańcy miasta, którzy protestowali przeciwko budowie centrum, weszli w dyskusję z prezydentem.

„Hańba!”, „Zdrada!”, „Czyj to jest prezydent?”, „Za czyje pieniądze pan pracuje?”, „Żadne pieniądze nie są w stanie nas przekupić!”

— skandowali mieszkańcy, gdy prezydent miasta uciekał z sesji rady.

Brońcie swoich domów, brońcie własnych rodzin

— apelował Robert Bąkiewicz.

Władze związane z Koalicją Obywatelską pokazały, że nie wsłuchują się w głosy mieszkańców Piotrkowa Trybunalskiego. To jest głos Donalda Tuska w Piotrkowie Trybunalskim. Głos Rafała Trzaskowskiego: „Trzeba przyjmować migrantów, Niemcy nam kazali, a jak nie, to odetną nam środki”. Nigdy traktaty Unii Europejskiej nie narzucały na żadne państwo narodowe obowiązków wspólnotowej polityki zagranicznej. To Donald Tusk i jego koledzy dopiero w zeszłym roku podjęli decyzję, że pakt migracyjny ma wchodzić

— mówił.

Jestem bardzo oburzona, ponieważ przewodniczący rady zachowuje się jak w prywatnym folwarku

— mówiła w rozmowie z reporterem wPolsce24 Stanisławem Pyrzanowskim jedna z mieszkanek miasta.

Jestem zbulwersowana tym, że u nas się będzie budować centrum imigranci. My nie chcemy migrantów, chcemy spokojnie mieszkać w naszym mieście. Po to budowaliśmy się, żebyśmy mieli spokój. Kto z państwa radnych przyjmie do siebie do domu migrantów? Nikt. A my bezpiecznie nie będziemy mogli wyjść na ulicę

— mówiła inna.

kk/X/wPolsce24