15 kwietnia na Forum Nowych Idei w Warszawie premier Tusk niespodziewanie ogłosił, że „kapitał ma narodowość” i dodał, że „nadszedł czas odbudowy narodowej gospodarki, repolonizacji gospodarki, rynku i kapitału”. Wydaje się, że ten zwrot o 180 stopni w poglądach Donalda Tuska na narodowość kapitału i wyprzedaż majątku Skarbu Państwa wynika z dramatycznie słabych notowań jego kandydata na prezydenta Rafała Trzaskowskiego i jest to próba ratowania jego kampanii wyborczej. Ale w tych sprawach, zresztą podobnie jak w wielu innych, Donald Tusk jest kompletnie niewiarygodny, bowiem to właśnie on odpowiada, za masową wyprzedaż majątku narodowego, jakiej dokonał podczas swoich rządów w latach 2008-2014.
Przypomnijmy, że rząd PO-PSL w latach 2008-2014, a więc w okresie, kiedy kierował nim Donald Tusk, wyprzedawał akcje i udziały aż w 950 spółkach Skarbu Państwa (na ok. 1350 wszystkich funkcjonujących w Polsce), uzyskując za to tylko niewiele ponad 58 mld zł. Często niestety była to sprzedaż chaotyczna, wręcz pod bieżące potrzeby budżetu państwa, brakowało pieniędzy, minister finansów wydawał dyspozycję ministrowi skarbu, a ten nakazywał sporządzenie księgi popytu na kilka-kilkanaście procent akcji PZU, PKO.BP czy KGHM albo jakiejś innej spółki należącej do naszych „sreber rodowych”. Po kilku dniach akcje były już sprzedane, do budżetu wpływało kilka miliardów złotych, poprawiała się jego płynność i czekano do następnej kryzysowej sytuacji, wtedy tego rodzaju operacje powtarzano. Te przychody z wyprzedaży blisko 1000 spółek za rządów PO-PSL, wyglądają „co najmniej skromnie” w zestawieniu z wynikiem finansowym tylko jednej spółki Skarbu Państwa, a mianowicie ORLEN S.A., który tylko w latach 2016-2022, osiągnął blisko 71 mld zł zysku netto (a więc już po odprowadzeniu do budżetu kilkunastu miliardów złotych podatku dochodowego).
Żeby nie być gołosłownym, w taki sposób sprzedano w 2010 roku właśnie 10 proc. akcji KGHM, uzyskując za nie tylko 2 mld zł (rok później akcje te były już warte 4 mld zł), bo wartość tej spółki szybko rosła wraz ze wzrostem wydobycia miedzi i produkcji srebra, a także cen tych surowców na rynku światowym. Z kolei w 2011 roku w podobny sposób pod bieżące potrzeby budżetu sprzedano 10 proc. akcji PZU, uzyskując tylko 3 mld zł, w tym przypadku minister finansów, tak się spieszył ze sprzedażą, że pozbył się akcji na parę tygodni przed decyzją o wypłacie dywidendy, w ten sposób 220 mln zł z tego tytułu trafiło już do ich nabywcy, a nie do budżetu państwa. W dwóch podejściach sprzedano aż 19 proc. akcji PKO BP, najpierw w 2012 roku za 7 proc. akcji banku uzyskano ok. 3 mld zł, a w 2013 roku za blisko 12 proc., uzyskano już ok.5 mld zł, także pod bieżące potrzeby ówczesnego budżetu.
Dopiero rządy Prawa i Sprawiedliwości zakończyły definitywnie tę bezmyślną wyprzedaż wszystkiego, co państwowe do tego stopnia, że budżety na kolejne lata w ogóle nie przewidywały przychodów z prywatyzacji. Co więcej, rząd Prawa i Sprawiedliwości decydował się na odkupowanie sprzedanego wcześniej majątku, najbardziej spektakularną chyba operacją w tym zakresie, było odzyskanie większościowego pakietu akcji w banku Pekao S.A od ich dotychczasowego włoskiego właściciela. Skarb Państwa odkupił także kilka innych banków od inwestorów zagranicznych i dzięki temu na początku 2023 roku jego udział w aktywach całego sektora wyniósł blisko 50 proc., co odgrywało ogromnie ważną rolę w sytuacji skutków kryzysu covidowego w latach 2020-2022, a także skutków agresji Rosji na Ukrainę (przypomnijmy, że pod koniec 2015 roku, udział Skarbu Państwa w aktywach całego sektora wynosił tylko ok. 20 proc.). Rząd PiS wzmocnił finansowo także strategiczne firmy państwowe, jak było to w przypadku spółki LOT S. A., która za rządów PO- PSL była na skraju bankructwa, a premier Tusk publicznie mówił, że nie będzie jej ratował tylko dlatego, że to narodowy przewoźnik. Takie wzmocnienie finansowe kwotami idącymi w miliardy złotych dotyczyło także podmiotów sektora zbrojeniowego, między innymi Huty Stalowa Wola czy zakładów Jelcz, aby zwiększyć możliwości produkcyjne tych zakładów.
A więc to rząd Zjednoczonej Prawicy nie tylko zrezygnował z wyprzedaży majątku państwowego, ale nawet z pobierania dywidendy od spółek Skarbu Państwa, pozostawiając te środki w firmach, aby były przeznaczane na inwestycje. Co więcej, odkupił wcześniej sprzedane firmy, szczególnie te o charakterze strategicznym, czego najbardziej spektakularnym przykładem były decyzje dotyczące sektora bankowego, co pozwoliło Skarbowi Państwa zbliżyć się do posiadania blisko 50 proc. całości jego aktywów. Premier Tusk teraz ogłasza repolonizację, w sytuacji, kiedy podczas poprzednich jego rządów chaotycznie wyprzedawano na ogromną skalę majątek narodowy, co najprawdopodobniej oznacza, że ta repolonizacja, to tylko PR-owskie hasło na najbliższe 2,5 miesiąca do czasu rozstrzygnięcia wyborów prezydenckich.
Publikacja dostępna na stronie: https://wpolityce.pl/polityka/727011-sprywatyzowal-950-spolek-sp-oglasza-repolonizacje
Dziękujemy za przeczytanie artykułu!
Najważniejsze teksty publicystyczne i analityczne w jednym miejscu! Dołącz do Premium+. Pamiętaj, możesz oglądać naszą telewizję na wPolsce24. Buduj z nami niezależne media na wesprzyj.wpolsce24.