Sztab Rafała Trzaskowskiego zorganizował w Końskich debatę, na którą zaprosił wybrane trzy telewizje oraz jednego kontrkandydata Trzaskowskiego - Karola Nawrockiego. Ostatecznie okazało się, że debaty w Końskich były dwie, a na tę organizowaną przez ludzi Trzaskowskiego przy współpracy z TVP w likwidacji udał się cały szereg kandydatów na prezydenta, zaś sam Trzaskowski nie wypadł w tej debacie dobrze. „Po tej bitwie rozpoczęła się wielka defensywa Trzaskowskiego. Jak to się rozstrzygnie, to nie wiem, ale widać po tym, jak Trzaskowski się zachowuje, ale i po mediach z jego zaplecza, że oni odczuwają, iż stało się coś z ich punktu widzenia bardzo złego” - zaznacza w rozmowie z portalem wPolityce.pl prof. Mieczysław Ryba, historyk.
Te debaty odbywały się przed świętami i przed długim weekendem, co ma ogromne znaczenie, ponieważ wrażenie, jakie po sobie zostawiły, będzie przedmiotem dyskusji rodzinnych, przyjacielskich przy świątecznym stole. To się odbywało tuż przed tym marszem dotyczącym upamiętnienia 1000-lecia koronacji Bolesława Chrobrego. Oczywiście ten marsz miał swoją ogromną rangę dla środowisk prawicowych. Wydaje się, że to rozumieli Trzaskowski i jego sztab, dlatego chcieli stoczyć spektakularną bitwę, wybierając sobie pole dla siebie najbezpieczniejsze i wybierając sobie przeciwnika. Trzaskowski wybrał Karola Nawrockiego, ponieważ cała kampania i propaganda PO jest oparta na antypisie do dnia dzisiejszego. Tymczasem bitwa nie stoczyła się na jego polu, bo na jego wydarzenie wbili inni kandydaci, tu rolę ogromną odegrał Szymon Hołownia, który pierwszy raz od 14 grudnia 2023 troku zbuntował się przeciwko Tuskowi. Moim zdaniem za ten bunt będzie musiał dużo zapłacić, tam będzie spotęgowana wojna wewnętrzna
— podkreśla prof. Mieczysław Ryba.
Trzaskowski podczas debaty musiał toczyć kilka bitew jednocześnie. Na tym tle Karol Nawrocki wypadł świetnie. Przełamał przekonanie niektórych ludzi - które od początku wiedziałem, że jest błędne - o tym że on jest „drewniany”, nie radzi sobie w debatach, nie ma doświadczenia. Pokazał, że w ogóle żaden z tych zarzutów nie jest prawdziwy, natomiast Trzaskowski wypadł fatalnie. Po pierwsze uciekł z pierwszej debaty, tej o godz. 18:50 na rynku w Końskich, która miała o wiele bardziej spektakularny charakter od tej organizowanej przez sztab Trzaskowskiego, a inni kandydaci się na niej pojawili. Po drugie, pokazał, że chciałby cenzurować innych kandydatów, co jest nie tylko nieetyczne, ale i niezgodne z prawem przez udział w tym telewizji publicznej. Do tego dodamy batalie na zapleczu polityki, pomiędzy TVP w likwidacji a prawicowymi telewizjami. TVP w likwidacji łamiąc prawo organizowała czy współorganizowała partyjną imprezę, bo tak ona została określona, w postaci debaty Trzaskowskiego. To jest kompromitacja. Prawicowe media starły się z lewicowymi. Tu w tle jest decyzja sędzi o odebraniu koncesji Telewizji wPolsce24 i Telewizji Republika
— mówi historyk.
„Przegrał nie tylko Trzaskowski, ale i jego zaplecze polityczne”
Zatem z czym się łączy to, w czym uczestniczył Rafał Trzaskowski? Poszedł do Końskich ze sztandarem cenzury, ograniczenia wolności słowa, łamania wszelkich standardów, gdy mówimy o toczeniu debat itd. W tej sytuacji przegrał nie tylko Trzaskowski, ale i jego zaplecze polityczne, które chce zamknąć usta prawicowym telewizjom i niewygodnym dla nich politykom
— dodaje.
Według prof. Ryba to, co działo się w Końskich, ma znaczenie przede wszystkim w kontekście drugiej tury wyborów prezydenckich.
To, co się teraz dzieje, to przygotowanie do drugiej tury wyborów prezydenckich, która na pewno będzie miała miejsce. W związku z tym ci kandydaci z największym poparciem, czyli Trzaskowskiego i Nawrocki, już muszą przygotowywać grunt pod drugą turę, czyli dbać o elektoraty tych kandydatów, którzy odpadną po pierwszej turze. To oczywiście będzie przede wszystkim elektorat Sławomira Mentzena, którego zwalcza neo-TVP i sam Trzaskowski, ale to będzie też m.in. elektorat Szymona Hołowni, z którym Trzaskowski teraz ma konflikt. Oczywiście elektorat Hołowni jest bliżej Trzaskowskiego niż Nawrockiego, ale jeśli się teraz ich będzie obrażać, to w drugiej turze mogą w ogóle nie pójść na wybory, tak samo może być ze zwolennikami Magdaleny Biejat, którzy widzieli odrzucenie przez Trzaskowskiego tęczowej flagi – ich nie jest dużo, ale jednak te 1-2 proc. wyborców może rozstrzygnąć o wyniku wyborach. Te zachowania Trzaskowskiego również po debacie obrażają nie tylko kandydatów drobniejszych, ale i ich elektoraty. To kolejna sprawa, która bardzo mocno może wpłynąć na wyniku wyborów w drugiej turze
— analizuje prof. Ryba.
CZYTAJ TAKŻE:
not. as
Publikacja dostępna na stronie: https://wpolityce.pl/polityka/726584-prof-ryba-holownia-pierwszy-raz-postawil-sie-tuskowi
Dziękujemy za przeczytanie artykułu!
Najważniejsze teksty publicystyczne i analityczne w jednym miejscu! Dołącz do Premium+. Pamiętaj, możesz oglądać naszą telewizję na wPolsce24. Buduj z nami niezależne media na wesprzyj.wpolsce24.