„Minister Sprawiedliwości swymi decyzjami z 4 kwietnia kolejny raz potwierdził zagrożenia płynące z praktykowania niebezpiecznej ideologii określanej mianem ‘demokracji walczącej’” - napisała w swoim stanowisku I Prezes SN sędzia Małgorzata Manowska. Chodzi o próbę usunięcia zastępca Rzecznika Dyscyplinarnego Sędziów Sądów Powszechnych sędziego Przemysława Radzika. Jak podkreśla prof. Manowska, minister Adam Bodnar nie mając podstawy prawnej, próbuje przerwać ustawowo określoną kadencję sędziego Radzika. „W podobny sposób oceniam postawienie zarzutów dyscyplinarnych sędziom będącym członkami KRS” - czytamy w stanowisku I Prezes SN.
Według piątkowego komunikatu MS neo-Rzecznik Dyscyplinarny miał przedstawić zarzuty dyscyplinarne grupie sędziów – byłych i obecnych członków KRS. „Bodnarowcy” zarzucają im, że uczestniczyli w pracach KRS, która „nie gwarantowała niezależności od władzy ustawodawczej i wykonawczej”. Nie wspomina się jednak o tym, że to uczestnictwo było zgodne z obowiązującym prawem i go w żaden sposób nie naruszało.
Minister sprawiedliwości Adam Bodnar uznał także, że wolno mu skrócić kadencję i odwołać zastępcę Rzecznika Dyscyplinarnego Sędziów Sądów Powszechnych sędziego Przemysława Radzika, choć takiej możliwości Prawo o ustroju sądów powszechnych mu nie daje.
Stanowisko Pierwszego Prezesa Sądu Najwyższego dr hab. Małgorzaty Manowskiej w związku z działaniami zmierzającymi do przerwania kadencji zastępcy Rzecznika Dyscyplinarnego Sędziów Sądów Powszechnych oraz z przedstawieniem zarzutów dyscyplinarnych sędziom-członkom Krajowej Rady Sądownictwa
— brzmi wpis na profilu Sądu Najwyższego na X.
Portal wPolityce.pl publikuje pełny tekst stanowiska I Prezes SN prof. Małgorzaty Manowskiej w obu tych sprawach.
Stanowisko
Stanowisko Pierwszego Prezesa Sądu Najwyższego
dr hab. Małgorzaty Manowskiej
w związku z działaniami zmierzającymi do przerwania kadencji zastępcy Rzecznika Dyscyplinarnego Sędziów Sądów Powszechnych oraz z przedstawieniem zarzutów dyscyplinarnych sędziom-członkom Krajowej Rady Sądownictwa
Z konsternacją powzięłam informację o podjętej 4 kwietnia b.r. bezprawnej próbie przerwania przez Ministra Sprawiedliwości Adama Bodnara czteroletniej kadencji Zastępcy Rzecznika Dyscyplinarnego Sędziów Sądów Powszechnych SSA Przemysława Radzika.
Osobiście zdarzało mi się publicznie krytykować decyzje podejmowane przez SSA Przemysława Radzika jako wiceprezesa Sądu Apelacyjnego w Warszawie, jednak nie mam najmniejszej wątpliwości, że wymienione w komunikacie Ministerstwa Sprawiedliwości okoliczności, które rzekomo miałyby uzasadniać działania Adama Bodnara, nie mogą stanowić przesłanki przerwania kadencji Zastępcy Rzecznika Dyscyplinarnego Sędziów Sądów Powszechnych.
Minister Sprawiedliwości swymi decyzjami z 4 kwietnia kolejny raz potwierdził zagrożenia płynące z praktykowania niebezpiecznej ideologii określanej mianem „demokracji walczącej”. Decyzja Ministra Sprawiedliwości z 4 kwietnia b.r., zmierzająca do bezprawnego przerwania kadencji zastępcy Rzecznika Dyscyplinarnego Sędziów Sądów Powszechnych nie usiłuje nawet udawać istnienia podstaw prawnych dla podjętych działań. Świadomie przewidziana przez ustawodawcę kadencyjność rzeczników dyscyplinarnych, stanowiąca gwarancję niezależności tego organu i niezawisłości sędziów, którzy funkcję tę pełnią, została przewrotnie przedstawiona jako rzekoma luka prawna, polegająca na niemożności ich odwołania. To pokrętne rozumowanie przywołano po to, by Minister Sprawiedliwości mógł samowolnie i poza wszelkim trybem, wykreować normę, której nie ma – i nie powinno być – w systemie normatywnym demokratycznego państwa prawnego.
Działanie Ministra Sprawiedliwości może zostać uznane za rażącą obrazę zasady demokratycznego państwa prawnego (art. 2 Konstytucji RP), zasady praworządności (art. 7 Konstytucji RP) i zasady podziału władz (art. 10 Konstytucji RP) i jako takie stanowić zuchwałe nadużycie władzy przez funkcjonariusza publicznego (art. 231 k.k.).
W podobny sposób oceniam postawienie zarzutów dyscyplinarnych sędziom będącym członkami Krajowej Rady Sądownictwa, którzy „usłyszeli zarzuty dyscyplinarne w związku ze swoim udziałem w działalności tego organu”.
W ramach „postępów demokracji walczącej” doczekaliśmy czasu, gdy Minister Sprawiedliwości szykanuje członków konstytucyjnego organu stojącego na straży niezależności władzy sądowniczej za to, że ten realizuje swoje konstytucyjne kompetencje działając na podstawie obowiązującego prawa.
Mając powyższe na względzie, nie waham się stwierdzić, że działania, podejmowane prawdopodobnie za aprobatą Premiera, przez Ministra Adama Bodnara wprost nawiązują do niechlubnych praktyk organów PRL w latach pięćdziesiątych ubiegłego wieku.
Dlatego stwierdzam, że Rząd, który zapowiadał „przywrócenie praworządności”, zamiast podjąć konstruktywne, koncyliacyjne działania zmierzające do normalizacji sytuacji w wymiarze sprawiedliwości, dopuszcza się gwałtu podstawowych zasad ustrojowych, w stopniu, który przez ostatnie 35 lat nie tylko był niespotykany, ale wręcz był niewyobrażalny.
dr hab. Małgorzata Manowska
Pierwszy Prezes Sądu Najwyższego
CZYTAJ TAKŻE: NASZ WYWIAD. Radzik: Decyzja Bodnara to bezprawie. Podporządkowują sobie wymiar sprawiedliwości z pomocą sędziów
koal/SN
Publikacja dostępna na stronie: https://wpolityce.pl/polityka/725978-prezes-manowska-rzad-dopuszcza-sie-gwaltu-zasad-ustrojowych