„Polska będzie wielka, albo nie będzie jej wcale”- te słowa Marszałka Piłsudskiego nigdy w historii nie były tak aktualne jak w chwili obecnej. Kiedy w latach 1918-1921 walczyliśmy o kształt II Rzeczypospolitej (m. in o włączenie do odradzającego się państwa Pomorza, Wielkopolski, Śląska i ziem wschodnich z Wilnem i Lwowem) ta myśl nawiązywała do Rzeczypospolitej Obojga Narodów, która w czasach największego rozkwitu zajmowała obszar ponad 900 tys. km2.
Dziś nie dotyczą one wielkości terytorialnej, ale siły gospodarczej, politycznej i intelektualnej kraju oraz trafnego odczytania światowych i europejskich trendów rozwojowych w perspektywie 20 – 50 lat. Aby przetrwać i stawić czoła zagrożeniom jakie przynosi współczesny świat musimy być silni gospodarczo, militarnie i kulturowo. W dyskusji, a właściwie sporze politycznym z jakim mamy obecnie do czynienia wyraźnie zderzają się dwie wizje.
Pierwsza, prezentowana przez obóz prawicy, to dostosowana do realiów XXI wieku wizja Józefa Piłsudskiego. Jej realizację rozpoczął Prezydent Lech Kaczyński, a kontynuatorami są środowiska konserwatywno-prawicowe, chcące by Polska stała się liderem środkowej Europy i odgrywała w tym rejonie rolę podobną do tej jaką spełniała w XV i XVI wieku. Aby ten cel osiągnąć niezbędny jest dynamiczny rozwój gospodarczy (któremu m. in służy budowa CPK, energetyki jądrowej, transportu morskiego i silnego sektora rolnictwa) oraz działania integrujące państwa i społeczeństwa naszego regionu (m. in projekt Trójmorza oraz współpraca w obszarze gospodarki i kultury). Jestem, podobnie jak tysiące moich rodaków, przekonany, że powstanie w ramach Unii Europejskiej silnej Polski jest możliwe.
Druga wizja to wizja Donalda Tuska i jego najbliższych współpracowników. Ich celem jest, niezależnie od szumnych deklaracji, które należy traktować jako polityczne pustosłowie, wmontowanie Polski w konstrukcję całkowicie różną od propozycji założyciela Unii Europejskiej Roberta Schumana. Pod płaszczykiem jedności europejskiej prowadzą oni do zahamowania rozwoju gospodarczego i cywilizacyjnego, a w perspektywie do zepchnięcia naszego kraju na margines państw europejskich i całkowitego uzależnienia od silnych sąsiadów (w tym również Rosji). Chciałbym jednocześnie podkreślić, że mówiąc o ekipie obecnego premiera mówimy o jego bezpośrednim zapleczu, a nie o szeroko rozumianym obozie liberalno-lewicowym, w którym jest wielu polityków dostrzegających konieczność stworzenia państwa suwerennego i silnego gospodarczo.
Wszelkie inne interpretacje tych dwóch planów, to intelektualny bełkot i świadome oszukiwanie Polaków. Pamiętajmy: „Polska będzie wielka, albo nie będzie jej wcale.”
Publikacja dostępna na stronie: https://wpolityce.pl/polityka/725962-bedzie-wielka-albo-nie-bedzie-jej-wcale
Dziękujemy za przeczytanie artykułu!
Najważniejsze teksty publicystyczne i analityczne w jednym miejscu! Dołącz do Premium+. Pamiętaj, możesz oglądać naszą telewizję na wPolsce24. Buduj z nami niezależne media na wesprzyj.wpolsce24.